logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
rozmowa z o. dr. Kazimierzem Fryzłem CSsR
Sakrament pojednania w kryzysie?
Kwartalnik Homo Dei
 


Wojciech Zagrodzki CSsR: Chociaż okoliczności się zmieniły, to jednak świadomość postanowień Soboru Laterańskiego IV nakazującego spowiedź raz w roku zdaje się trwać nie naruszona. Do dzisiaj mamy ludzi, którzy skrupulatnie to postanowienie wypełniają, ale w żaden sposób nie dadzą się przekonać do częstszej spowiedzi...

Kazimierz Fryzeł CSsR: Tak, to prawda. Widzimy, że pewne zwyczaje w Kościele mogą trwać bardzo długo. Sytuacja ta domaga się odpowiedniej katechezy ze strony duszpasterzy. Dla tej katechezy refleksja nad ewolucją praktyki spowiedzi w Kościele ma niemałe znaczenie, gdyż pozwala poznać okoliczności, w których pewne praktyki pojawiały się bądź zanikały. Jeżeli pomimo zmienionych już okoliczności pewne praktyki są zachowywane aż po dzień dzisiejszy, czyż nie znaczy to, że spowiedź jest przez niektórych przeżywana powierzchownie, jako zewnętrzny rytuał? Oczywiście, wśród wiernych spowiadających się regularnie tylko raz w roku mogą się zdarzyć osoby o autentycznym i głębokim życiu religijnym, które żyją w łasce uświęcającej i często przystępują do komunii św. (częsta komunia św. to podstawowy znak wyróżniający głębokiej religijności), ale na ogół będą to sytuacje rzadkie.

Oczywiście, w historii pojawiało się wiele innych problemów związanych ze spowiedzią, które były różnie rozstrzygane. Na przykład był czas, kiedy stawiano sobie pytanie o to, czy integralność corocznej spowiedzi domaga się wyznania wszystkich grzechów, w tym także tzw. lekkich. Sobór Trydencki orzekł, że trzeba wyznać w pierwszej kolejności wszystkie grzechy ciężkie, ale również pożyteczne będzie wyznanie grzechów lekkich. Ta dyskusja doprowadziła do tego, że w sakramencie pojednania największe znaczenie zaczęto przyznawać wyznaniu grzechów, a sam sakrament zaczął być nazywany spowiedzią, przy pewnym pominięciu takich jego istotnych elementów jak choćby postanowienie poprawy czy zadośćuczynienie.

Wojciech Zagrodzki CSsR: Czy znane są Ojcu jeszcze jakieś inne "pozostałości" historii we współczesnej praktyce spowiedzi?

Kazimierz Fryzeł CSsR: Owszem, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Na początku chrześcijanie rozumieli swoje miejsce w świecie w kluczu trzech funkcji. Pierwszą z nich była funkcja prorocka, to znaczy, że fundamentem życia każdego ucznia Chrystusa jest życie słowem Bożym, poznawanie go i wprowadzanie we własne życie. Spotkanie ze słowem Bożym rodziło wiarę. Wiara z kolei prowadziła człowieka do drugiej funkcji: kultyczno-liturgicznej, czyli do modlitwy i życia sakramentalnego. Dopiero na tych dwóch fundamentach pojawiała się trzecia funkcja: pasterska, czyli misja budowania wspólnoty miłości w rodzinie, w środowisku, w Kościele i w świecie. Począwszy od IV wieku ta logika życia chrześcijańskiego została zachwiana, ponieważ zaczęło brakować pierwszego fundamentu, czyli żywego kontaktu ze słowem Bożym. Wyrazem tego była chociażby redukcja katechumenatu, przygotowującego do chrztu świętego. Proces ten narasta jeszcze bardziej w średniowieczu, które w znacznej mierze było okresem dominacji w świadomości ogółu wiernych znaczenia sakramentów nad znaczeniem słowa Bożego.

 
strona: 1 2 3 4