logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
rozmowa z o. dr. Kazimierzem Fryzłem CSsR
Sakrament pojednania w kryzysie? cz.II
Kwartalnik Homo Dei
 


Wojciech Zagrodzki CSsR: Wspomniał Ojciec o zbyt częstym mówieniu o grzechu. Ale dzisiaj mamy chyba inny problem: niektóre sprawy pomija się na ambonie. Wspominam proboszcza, który skarżył się, że dość dawno nie słyszał podczas rekolekcji dla młodzieży konferencji o czystości. Nieczęsto słyszy się z ambony prawdę o antykoncepcji... Jeśli się o czymś nie będzie przypominać, to też chyba nie będzie poczucia grzechu?

Kazimierz Fryzeł CSsR: Owszem, może się tak zdarzyć. Jeśli chodzi o przypadek, o którym Ojciec mówi, to myślę, że wynika to m.in z propagandy w mediach, w których erotyzm jest wszechobecny.

Niektórzy wahają się, czy podejmować te zagadnienia podczas konferencji, przypuszczając, że młodzież może być już znużona sprawami związanymi z ludzką seksualnością. Ponadto może pojawiać się obawa, że wobec niezwykle silnej propagandy wartości antyewangelicznych konferencja rekolekcyjna niewiele zmieni. Myślę, że innym powodem unikania podejmowania niektórych złożonych problemów moralnych może być lęk przed tym, że konferencjonista nie poradzi sobie z przekonującym uzasadnieniem głoszonych wartości moralnych. Owszem, często potrafimy uzasadnić te wartości dla siebie, ale na ambonie trzeba je przedstawić w sposób zrozumiały dla innych. W każdym razie żaden z powodów nie usprawiedliwia unikania w nauczaniu Kościoła pewnych drażliwych dziś zagadnień moralnych. Ważne jest jednak, aby przedstawić je w sposób przekonujący, posługując się odpowiednim uzasadnieniem i językiem.

Wojciech Zagrodzki CSsR: A może nie wszystko da się uzasadnić racjonalnie? W końcu niekiedy trzeba odwołać się do Biblii, a ona nie dla wszystkich będzie autorytetem...

Kazimierz Fryzeł CSsR: Oczywiście, trzeba się liczyć z tym, że niektórych naszych argumentacji ludzie nie przyjmą. Bo żeby przyjąć argumenty biblijne, trzeba trwać w przyjaźni z Bogiem. Ważne jest jednak, aby ludzie zrozumieli uzasadnienie biblijne. Czy oni te argumenty przyjmą, to jest inna sprawa. Ale jeśli je zrozumieją, to może przyjść dla nich czas, że te argumenty kiedyś zaowocują.

Wojciech Zagrodzki CSsR: Wśród symptomów kryzysu praktyki spowiedzi wymienił Ojciec rytualizm i formalizm. Czy jest to powszechny problem?

Kazimierz Fryzeł CSsR: Tak, jest to dość powszechny problem. Jednym z jego źródeł jest wspomniana powyżej zła katecheza o grzechu, zła kazuistyka, która prowadzi do rozumienia grzechu jako pewnej rzeczy, która niekoniecznie niszczy więź z Bogiem. Im szczegółowiej wyliczone są grzechy w katalogach grzechów, tym większa możliwość formalizmu i rytualizmu w życiu religijnym. Proszę zauważyć, co się niejednokrotnie dzieje z trzecim przykazaniem Dekalogu. Jak ono jest rozumiane? - trzeba być na Mszy św. w niedzielę. Ale... czy chodzi tu o spotkanie z Bogiem, czy o "bycie" na Mszy św.? Są ludzie, którzy "są" na Mszy św., ale reszta dnia spędzona w hipermarkecie na zakupach, w dodatku wymuszająca pracę w niedzielę zatrudnionych tam ludzi, nie rodzi już najmniejszego niepokoju moralnego. Trud życia chrześcijańskiego musi polegać na dążeniu do osobowego spotkania z Bogiem i przyjęciu Jego wskazań dla codziennego życia. Bez tego mamy do czynienia tylko z wypełnionym rytuałem. Czy za tym rytuałem kryje się wiara i więź z Bogiem? - oczywiście nikt nie odważy się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wątpliwości jednak pozostają. W każdym razie błędem jest kazuistyka, która nie prowadzi do duchowości.

Wojciech Zagrodzki CSsR: W tym momencie spotkamy się zapewne z zarzutem wielu duszpasterzy, którzy oczekują konkretów w przepowiadaniu: "Jeśli kaznodzieja nie powie, co ludzie mają robić, to oni niewiele z tego zrozumieją".

Kazimierz Fryzeł CSsR: Niestety, to jest istotnie m.in. problem przepowiadania, które w konsekwencji prowadzi do rytualizmu w spowiedzi. Zdarza się, że dążąc do "praktyczności" naszego przepowiadania, koncentrujemy się na orędziu moralnym, starając się maksymalnie konkretnie powiedzieć, co należy robić. Ale takie przepowiadanie bywa głoszeniem moralności bez duchowości. Tendencje kazuistyczne są obecne i dzisiaj. Tymczasem same zasady moralne nie doprowadzą do wiary. Jedynie głoszone słowo Boże prowadzi do spotkania z Bogiem.

Czy rytualizm jest zjawiskiem powszechnym w praktyce spowiedzi? Myślę, że każdemu przystępującemu do spowiedzi ze względu na jakąś okazję, np. pierwszy piątek miesiąca, pierwszą sobotę miesiąca, z okazji świąt czy z okazji pogrzebu kogoś bliskiego lub ślubu itp., grozi rytualizm. Jeżeli sakrament pojednania jest przyjmowany nie w wyniku pragnienia odnowy więzi z Bogiem, ale ze względu na święto, to powstaje pytanie, czy ten sakrament na dłuższą metę będzie pogłębiał i rozwijał życie duchowe człowieka. Wątpliwości budzi również praktyka spowiedzi organizowanych dla wielkich grup ludzi, gdzie wszystko odbywa się w dużym pośpiechu. Taką praktykę nazywa się niekiedy "przespowiadaniem" ludzi. Tu też grozi formalizm.

Owszem, mądrość i roztropność duszpasterska słusznie bronią się przed dążeniem do "idealnych" rozwiązań pastoralnych za wszelką cenę i przed stawianiem problemów na ostrzu noża. Duszpasterze dobrze rozumieją, że trzeba się cieszyć, iż ludzie przychodzą do spowiedzi choćby tylko z okazji zbliżających się dużych świąt, kierując się motywacjami niekoniecznie najbardziej wzniosłymi. Te motywacje uboczne, niekiedy nawet wymuszone otrzymaną kartką, dla niejednego mogą się stać wielką szansą odnalezienia na nowo Boga. Ale potrzeba wielkiej troski duszpasterskiej, aby tych ludzi poprowadzić w głębię życia chrześcijańskiego. Ponadto trzeba podjąć działania duszpasterskie nie tylko te bezpośrednio skierowane do ludzi, którzy już czekają w kolejce na spowiedź. Trzeba podjąć działania duszpasterskie dalsze, a wśród nich zwłaszcza katechezę dorosłych.

 
Zobacz także
Robert Wyrostkiewicz
Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z dwoma zakonnikami, którzy opisali mi zdarzenie dotyczące chorej osoby oraz homeopatycznych leków. Z ich słów wynikało, że homeopatia kryje w sobie tajemnicze i złe siły. Później jedna z bliskich mi osób doświadczyć tego mogła na sobie samej. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie: jak to możliwe? Szukając prawdy o homeopatii, skontaktowałem się z chyba najwybitniejszym na świecie znawcą tematyki orientalnej, New Age, sekt i innych zagrożeń duchowych. Chodzi o o. Josepha - Marie Verlinde'a...
 
Paweł Kozacki OP, Wojciech Prus OP
Wiara rośnie w spotkaniu. Towarzyszenie w jej rozwoju, wchodzenie w dialog nazywam ogólnie kierownictwem, towarzyszeniem duchowym. Potem można definicję zawężać. Pozostałbym jednak na płaszczyźnie ogólnej, bo pozwala dostrzec, że kierownikiem duchowym mogą być rodzice. Także babcia, która pyta, co było na roratach, i wnuczek jej opowiada. Dzisiaj zawęża się rozumienie kierownictwa do osób szczególnie przygotowanych.

Z ks. Krzysztofem Grzywoczem rozmawiają Paweł Kozacki OP i Wojciech Prus OP
 
Marta Drej
Polska. Rok 1983. W pokoju hotelowym siedzi łysy, z makijażem na twarzy, wokalista brytyjskiej grupy Classix Nouveaux – Sal Solo. Czuje się samotny, smutny, przygnębiony. Zastanawia się, dlaczego piętnastotysięczne, pełne uwielbienia tłumy, sława, duże pieniądze nie są w stanie uczynić go szczęśliwym. "Co może uczynić mnie szczęśliwym? Tam musi być coś więcej" - myśli. Wreszcie szepcze: "Boże, jeżeli tam jesteś. Ja chcę wiedzieć"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS