logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Sularczyk
Samotność w związku
Zeszyty Karmelitańskie
 


Niedojrzali w związku...
 
Gdy głębiej poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy, uderzającym jest fakt, że niezwykle często w małżeństwo wstępują ludzie bardzo niedojrzali. I to bez względu na wiek. Współczesność naciska na ludzi, żeby się realizowali w sposób swobodny i nieskrępowany. Zamiast głębszych zainteresowań, serwuje pakiety z adrenaliną, proponuje szybką i bezmyślną przyjemność, realizację zachcianek bez względu na otoczenie. „Jesteś wolny!” – krzyczą media i reklamy. Człowiek natomiast nie bardzo pojmuje, czym jest taka wolność. Ulega modom na łatwe wrażenia i nadal czuje pustkę. Małżeństwo, które ze swej natury wymaga odpowiedzialnego poświęcenia, postrzega jako kłopotliwy ciężar. Jeśli w tym małżeństwie spotkają się dwie osoby, które nie potrafią odnaleźć swoich najgłębszych potrzeb, nie potrafią o nich mówić, a tym bardziej nie potrafią ich dostrzec u partnera – katastrofa murowana. Jeśli w związku w pewnej chwili braknie wspólnych zainteresowań – na przykład kobieta urodzi dziecko i nie będzie już tak skora do skoków z bungee, cóż znajdzie się w zamian? Dojrzały człowiek odnajdzie się w roli ojca i męża (lub matki i żony, bo to dotyczy obu płci), zdając sobie sprawę, że życie to przede wszystkim dobra codzienność. Ale człowiek nauczony przeżywać życie jako zbiór fajerwerków – będzie głęboko rozczarowany i poszuka innego, ciekawszego kompana do ubarwiania tej smętnej rzeczywistości.
 
To prawda, że nuda jest wrogiem związku. Nuda jednak rodzi się tam, gdzie są dwie osoby nieumiejące odnaleźć wspólnego języka, wspólnych zainteresowań. Minęła moda na długie narzeczeństwo, teraz za miłość bierze się zauroczenie seksualne, motylki w brzuchu i cały zestaw towarzyszących zauroczeniu okoliczności – nie zostawiając sobie czasu na wzajemne poznanie się. A to bywa kluczowe dla zbudowania małżeństwa, w którym samotność nie znajdzie dla siebie miejsca i nie rozpanoszy się krótko po ślubie...
 
Poczucie osamotnienia w związku jest bardzo niebezpieczne. Powoduje, że ludzie odsuwają się od siebie, nie potrafiąc się porozumieć. Odsuwają się tak daleko, że tworzy się między nimi pustka. W taką pustkę łatwo zaprosić kogoś innego, kto zapełni ją swoją obecnością, kto dostarczy na nowo zauroczenia i wzajemnej fascynacji... Robi się miejsce na zdradę. Zdrada bardzo często nie jest tylko cudzołóstwem, a prawie na pewno nie u kobiet. Kobiety często nie potrafią radzić sobie z pustką emocjonalną, próbują ją często zapełnić nową, odmienną emocją. Mężczyźni zresztą też bardzo często poszukują u kochanki (takiej, z którą tworzą równoległą do małżeństwa więź) zrozumienia, podziwu i... rozmowy. W codziennym narastaniu żalów i pretensji w warunkach domowych – coraz mniej jest miejsca na porozumienie między dwiema osobami, które wkraczały w związek z założeniem, że nikt i nic ich nie rozłączy. Tymczasem czynią to własnymi rękami.
 
Przekroczyć wzajemną samotność…
 
Jak zapobiegać kryzysowi osamotnienia w związku i jego konsekwencjom? Nade wszystko uczyć się ze sobą rozmawiać, uczyć się mówić – zwłaszcza o rzeczach trudnych i bolesnych, uczyć się przyjmować od współmałżonka słowa niepochlebne, ale mądrze prawdziwe nie jako wyrzucanie pretensji, ale jako wskazówkę do tego, jaką drogą należy razem podążać. Trzeba uczyć się mówić o swoich odczuciach bez wielkich emocji, a nade wszystko – nie czekać na nagromadzenie i wybuch. Eksplozja zawsze niszczy zbyt wiele, by mogła być drogą do budowania czegokolwiek. Tak długo, jak człowiek nie jest w stanie wyrwać się z kręgu swojego egoizmu, skupienia na swoich potrzebach i stałego doszukiwania się oznak akceptacji bądź nieakceptacji ze strony partnera – tak długo nie będzie w stanie stworzyć więzi. Budowa małżeństwa wymaga wyjścia naprzeciw naturze drugiej osoby, wymaga znalezienia do niej drogi – dopiero wtedy będziemy w stanie przekazać jej, co czujemy i myślimy, bez obawy o brak zrozumienia.
 
Dopiero gdy poznamy swojego partnera, gdy dowiemy się, jak reaguje na rozmaite sytuacje i emocje, gdy zapracujemy na jego zaufanie (co dotyczy obu stron związku!) – będziemy potrafili przekazać mu spokojnie, rzeczowo, serdecznie, w atmosferze wzajemnej czułości – to, co mamy do powiedzenia. Nade wszystko – nie wolno się poddawać i zapiekać w poczuciu krzywdy po kilku, kilkunastu próbach dotarcia do drugiej osoby – w małżeństwo tak często wchodzi przecież dwoje bliskich, ale jakże obcych sobie ludzi... Trzeba dać sobie czas i możliwości jak najgłębszego wzajemnego poznania – to nie obędzie się bez wielu rozmów, bez bezustannych, wielokrotnych prób rozwiązywania konfliktów, bez mediacji, bez wyjaśniania, jak czujemy i jak funkcjonujemy. Małżeństwo potrzebuje czasu, by dojrzeć – ale potrzebuje też wielkiej troski, podobnej do troski rodzicielskiej: trzeba nieustannie dawać mu szansę na dojrzewanie. I nie można w złości zostawiać go samopas, zupełnie tak, jak zostawiać samopas nie można dziecka. Samotnie dojrzewający nastolatek czyni wiele głupstw, tak samo może być z mężem czy żoną pozostawionymi samymi sobie...
 
Jeżeli czujesz się samotny w związku, zastanów się, jaki związek zbudowałeś? Czy poświęciłeś mu wystarczająco dużo starań? Czy udało ci się wyjść poza swój egoizm w imię sprawy ważniejszej i ponadczasowej: w imię zbudowania więzi między Tobą a mężem/żoną? Zanim pójdziesz koić swoje troski w innych ramionach, zrób raz jeszcze rachunek sumienia. Dlaczego w Twoim małżeństwie jest tyle samotności...? I wyjdź nareszcie naprawdę naprzeciw mężowi/żonie – pokaż, ile jest w Tobie woli budowania Waszej więzi. Porzuć egoizm, pychę i złość. Zacznij budować, póki nie jest zbyt późno.
 
Małgorzata Sularczyk
(1973) – publicystka portalu
www.kafeteria.pl, gdzie prowadzi kącik porad dla strapionych. Aktorka krakowskiego kabaretu Loch Camelot. Współpracuje z aktorami i piosenkarzami, promując ich działania artystyczne. Mama pięcioletniego Karola. Kraków.
 
 
Zobacz także
Aleksandra Demiańczyk
Zdrowy styl życia to ostatnio bardzo popularne hasło często głoszone i promowane przez massmedia, organizacje, lekarzy itp. Z różnych źródeł dowiadujemy się, że zdrowo żyje tylko, co drugi z nas. Ale ile osób tak naprawdę żyje zdrowo?...
 
Aleksandra Demiańczyk
Poprzez Dekalog Pan Bóg wprowadził człowieka w świat prawdziwych wartości, na których opiera się ludzkie życie. Ukazał, że ważne są jego związki ze Stwórcą, wyrażające się w kierowaniu się w życiu taką hierarchią wartości, w której Bóg jest na pierwszym miejscu, w prowadzeniu dialogu z Bogiem na modlitwie, w roztropnym dzieleniu czasu na pracę i świętowanie. Wskazał, że prawdziwą wartością jest rodzina, ludzkie życie, będące świętym darem Boga...
 
Natalia Brachowicz
Zastanawiam się, co ze szczęściem chociażby dzieci poczętych z gamet dawców, gdy za kilkanaście lat dziecko zapyta: jak to było? I kto naprawdę jest jego tatusiem? I czy gdzieś żyje jego rodzeństwo? I nie daj Boże, aby mu przyszło do głowy kogoś szukać! Nie są to problemy odległe i abstrakcyjne...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS