logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Skarb wiary
Miłujcie się!
 


Po wybuchu pierwszej wojny światowej w 1914 r. Carrel wraz z żoną wracają do Francji. Zostają przydzieleni do służby sanitarnej na froncie. Carrel był zszokowany barbarzyństwem, jakie tam zobaczył. Tak pisał w jednym ze swoich listów: „Trzeba, by państwa neutralne wiedziały, jaką to kulturę Niemcy niosą światu. Niemiecka armia dokonuje niewybaczalnych zbrodni. Jestem po prostu zdumiony, widząc, jak ten kraj, dla którego uczonych mam najgłębszy podziw, łączy olbrzymi rozwój intelektualny z moralnością godną prymitywnego barbarzyńcy” (6.06.1915 r.).
 
Carrel jest świadkiem wielkiej liczby zgonów spowodowanych przez gangrenę i różne zakaźne choroby. Pragnie temu zaradzić. Wspólnie z prof. chemii Dakinem wynajdują nowy roztwór antyseptyczny do zwalczania infekcji i leczenia ran. Wynalazek ten znacząco przyczynił się do zmniejszenia liczby amputacji. Tę metodę bardzo szybko zaczęto stosować na całym świecie.
 
Po wojnie Carrel wrócił do Instytutu Rockefellera, gdzie po pięciu latach pracy wspólnie z Karolem Lindberghiem (słynnym konstruktorem i pilotem, który przeleciał przez Atlantyk) w 1935 r. skonstruowali pierwsze sztuczne serce, które podczas operacji utrzymywało przy życiu organy oddzielone od organizmu. W tym czasie Carrel pisze książkę Człowiek istota nieznana, która stała się światowym bestselerem.
 
Próg wieczności
 
Carrel był przekonany, że współczesna cywilizacja zagubiła wartości duchowe i dlatego nie przynosi ludziom szczęścia. Aby uchronić się przed samozagładą, ludzie powinni otworzyć się na „Istotę będącą źródłem wszystkiego, ku tej potędze i ośrodkowi siły, którą mistycy chrześcijańscy nazywają Bogiem”. Ostrzegał: „Niedorozwój moralny często idzie w parze z wysoką inteligencją, co sprawia, że moralnie niedorozwinięci są szczególnie niebezpiecznymi członkami społeczeństwa. (…) Moralność jest zbiorem zasad, których ludzie powinni przestrzegać, jeśli chcą przetrwać i jako jednostki, i jako gatunek. (…) Ludzie wierzący powinni postępować według zasad moralności chrześcijańskiej, niewierzący natomiast – winni być posłuszni podobnym zasadom, ponieważ zasady te są powinnością każdej istoty obdarzonej rozumem, zdolnej do zastanowienia się nad sposobem, w jaki świat jest zorganizowany”.     
       
Ostatnią swoją książkę, napisaną przed śmiercią w 1944 r., Alexis Carrel poświęcił potędze modlitwy. Pisał, że przez modlitwę człowiek może nawiązać osobową relację miłości z Bogiem, „co staje się dla człowieka źródłem najpotężniejszej energii życiowej. Każdy, kto zdołał wyrobić w sobie zwyczaj regularnej, rzetelnej modlitwy, odczuwa niechybnie, że całe jego życie ulega ogromnej przemianie. Zwyczaj modlitwy wyciska trwałe piętno na całokształcie naszego działania i zachowania. Człowiek zaczyna widzieć samego siebie i błędy, w jarzmie których tkwi. Zaczyna odczuwać żenujący rozwój swego samolubstwa, pustotę swojej zarozumiałości, bezcelowość swoich zachcianek, małostkowość swych trosk i niepokojów. Rozwija się w nim poczucie moralnej odpowiedzialności i umysłowej pokory. Rozpoczyna się jego pielgrzymka do Źródła łaski”.
 
Całkowite oddanie się Bogu w życiu Carrela najpełniej było widoczne w jego codziennej wytrwałej modlitwie, w regularnej spowiedzi, w częstej Eucharystii oraz w ofiarnej służbie bliźnim. Przygotowywał się na spotkanie z Bogiem w chwili swojej śmierci. Zdawał sobie sprawę, że wtedy odbędzie się sąd i zadecyduje się wieczność w niebie lub piekle. Do siebie odnosił ostrzeżenia Pisma św.: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” (Ga 6, 7-8). Tak się modlił: „Panie, pokieruj moim życiem, gdyż gubię się w ciemnościach. Uczynię wszystko, czym wola Twoja mnie natchnie. (…) Boże, nim zamkniesz księgę mego życia, daj mi dostąpić tej łaski, bym wyczytał w niej to, czego jeszcze nie wiem. Życie moje było pustynią, albowiem Cię nie znałem. Spraw, by mimo jesieni pustynia ta zakwitła. Niech każda chwila tych dni, które mi jeszcze pozostały, Tobie zawsze będzie ofiarowana. O nic więcej dla siebie nie proszę jak tylko o Twą łaskę. Niech w rękach Twych stanę się jak dym niesiony wiatrem. Oświeć mnie, Panie, jak pomóc tym, których kocham. W Twoje ręce, Panie, oddaję bez reszty całą nicość moją”.
 
Na swoją śmierć Carrel przygotował się przez spowiedź, Eucharystię i sakrament chorych. Odszedł do wieczności w Paryżu 5 listopada 1944 r. Cudowne uzdrowienia w Lourdes, których był naocznym świadkiem, odczytał jako znaki wzywające go do nawrócenia i wskazujące na istnienie niedoświadczalnej zmysłowo rzeczywistości Boga. Bezkompromisowość w poszukiwaniu prawdy i uczciwość naukowa sprawiły, że Alexis Carrel odrzucił ateizm i uwierzył w Jezusa Chrystusa.
 
Każdemu człowiekowi Bóg daje czytelne znaki, aby się nawrócił i przyjął dar zbawienia. Jednak znaki te nikogo nie zniewalają. Spotykając się ze znakami, cudami, nadzwyczajnym działaniem Boga, człowiek pozostaje wolny, ponieważ w tych tajemniczych wydarzeniach jest wystarczająco dużo argumentów dla tego, kto ma dobrą wolę, aby uwierzyć, i wystarczająca ilość niewiadomych dla osób, którzy uwierzyć nie chcą. Człowiek jest wolny i może Bogu powiedzieć „nie”, ale na sądzie w chwili śmierci nie będzie mógł się wymówić od winy, jeżeli świadomie i dobrowolnie odrzucił łaskę wiary i dar życia wiecznego (por. Rz 1, 20).
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Miłujcie się! 5/2010
 
fot. Unsplash Map 
Pixabay (cc)    
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Zdzisław J. Kijas OFMConv
Dziś zacznij służyć Panu Bogu – pisał w. Maksymilian w Notatkach z rekolekcji, odprawianych przed przyjęciem kapłaństwa w 1918 roku. - Może to dzień ostatni w twym życiu. Żyj tak, jakby dzień ten był ostatnim. Jutro niepewne, wczoraj nie do ciebie należy, dziś tylko jest twoim...
 
ks. Piotr Mieleszyński
Jednak im bardziej jesteśmy dojrzali, tym bardziej warto, byśmy w duchowym bilansie dostrzegali nie tylko straty, ale również zyski. Zyski, czyli to, co jest w nas dobre, szlachetne, wartościowe. I może ktoś powie: Proszę księdza, ale to prowadzi do narcyzmu! Od razu odpowiem, że nie o narcyzm tutaj chodzi.
 
Artur Marek Wójtowicz
Ostatnio na Mszy Świętej w jednym z kościołów na terenie szwajcarskiego kantonu Schwyz siedziałem w jednej ławce z psem. Kiedy zwróciłem uwagę jego właścicielce, iż nie znajdujemy się w ZOO ale w kościele, w odpowiedzi usłyszałem iż pies jest stworzeniem, żywym, również myślącym i "być może" wierzącym...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS