logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Spoglądanie oczami serca
Głos Karmelu
 


Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna

Płacz, który Bóg pragnie utulić sobą, może pojawić się wówczas, gdy człowiek uzmysłowi sobie tragedię czasu, jaki zmarnował, za bardzo idąc za tym, co stworzone. Piękne świadectwo takiego bolesnego krzyku połączonego z płaczem pozostawił nam św. Augustyn w swoich Wyznaniach: „Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem […] Bezładnie, chwytając rzeczy piękne, które stworzyłeś. Ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą. One mnie więziły z dala od Ciebie – rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były. Zawołałeś, krzyknąłeś, rozdarłeś głuchotę moją. Zabłysnąłeś, zajaśniałeś jak błyskawica, rozświetliłeś ślepotę moją. Rozlałeś woń, odetchnąłem nią – i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem – i oto głodny jestem, i łaknę. Dotknąłeś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem Twoim”.

Istnieją łzy wywołane fizycznym bądź moralnym cierpieniem. Czasami człowiek sprowadza je do swego życia sam, przez własne decyzje i postępowanie. Czasami dopuszcza je Bóg. Poprzez dar umiejętności Duch Święty pomaga zrozumieć ich wartość i umacnia wiarę. Pokazuje te doświadczenia jako drogę oczyszczenia, dzięki której już w tym życiu człowiek otrzymuje cenną szansę wynagrodzenia za swe osobiste grzechy, szansę pomagania w zbawczym dziele Boga, w którym cierpienia mają olbrzymią rolę, czy wreszcie szansę uzyskania takiej czystości serca, która pozwoli Jezusowi przenieść go do wieczności w najbardziej odpowiednim czasie. To właśnie poprzez dar umiejętności Bóg nauczył św. Faustynę podchodzić do codziennych cierpień w taki sposób, że mogła wypowiedzieć w całej prawdzie następujące słowa: „O wy, drobne codzienne krzyże, jesteście mi jako kwiaty polne, którymi zasypuję stopy umiłowanego Jezusa. Ja te drobiazgi równam nieraz z cnotami heroicznymi, a to dla ustawicznej ich trwałości – wymagają heroizmu”.

Obietnica pocieszenia

Są także łzy, które wywołuje w człowieku głębsze niż zwykle doświadczenie, że swoimi grzechami sprawił Jezusowi przykrość, że okazał się niewdzięcznikiem, że na Jego miłość i wybranie odpowiedział brakiem wrażliwości. To właśnie dar umiejętności, pokazując prawdę o ludzkim sercu, prowadzi do prawdziwego żalu i skruchy. Wraz z nimi daje jednak dziecięcą ufność, że mimo ogromu nędzy człowiek jest bardzo kochany przez Ojca.

Błogosławieństwo Jezusa dla smucących się kończy obietnica pocieszenia. W pewnej mierze pocieszenie dane jest człowiekowi już tutaj na ziemi. Duch Święty, którego nazywamy Pocieszycielem strapionych, pomaga bowiem zachować niezachwianą nadzieję, daje cierpliwość i męstwo oczekiwania. Pełne pocieszenie, będące wynikiem całkowitego nasycenia serca, czeka nas dopiero w czasach ostatecznego przyjścia Chrystusa. Dopóki one nie nastąpią, będzie przy nas Jego Duch wychodzący naprzeciw prawdziwym ludzkim tęsknotom i smutkom.

Jerzy Zieliński OCD
 
strona: 1 2 3