logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Filip Surma
Sport i plotki
Wydawnictwo Rafael
 


Dzisiaj sport to nie tylko wielkie emocje, ale również ogromne pieniądze. Co sądzisz o mieszaniu się sportu z biznesem?
 
Rozmawialiśmy na ten temat z kard. Dziwiszem, bowiem to nurtuje wielu. Komercjalizacja, podobnie jak w wielu dziedzinach, jest nieunikniona. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy zaczyna się traktować człowieka jako towar. A dzieje się tak, kiedy handluje się  sportowcem nie pytając go o zdanie, czyniąc z niego przedmiot, a nie podmiot rozmowy. To bardzo niebezpieczne i zadaniem Kościoła jest zwracanie uwagi na postawy moralne oraz wychowywanie ludzi, by komercjalizacja nie przerosła godności człowieka.
Chciałbym jeszcze tutaj zaznaczyć, że Kościół w sposób szczególny zaczął zajmować się sportem zwłaszcza dzięki Janowi Pawłowi II. To on nobilitował sport i dzięki niemu Kościół na nowo zauważył, iż sport jest tą dziedziną życia, która ma ogromny wpływ na wychowanie młodych ludzi. Dlatego też w 2004 r. Jan Paweł II utworzył sekcję „Kościół i sport”, w programie której wyraźnie podkreślono, iż sport jest dla Kościoła polem do nowej ewangelizacji.
 
Jeden z rozdziałów książki nosi tytuł: „Stadion - świątynia Boga?”. Czy to możliwe, by miejsce, w którym kibice biją siebie nawzajem, stało się świątynią?
 
Jeżeli chodzi o rozróby, to odpowiem słowami kardynała Dziwisza: nie można uogólniać. Twierdzenie, że stadiony są przede wszystkim miejscem bijatyk jest nieprawdziwe. Mając na uwadze zachowania kibiców, pytaliśmy Kardynała dlaczego właśnie na stadionach odbywały się Msze Święte z udziałem Jana Pawła II i dlaczego stadion może być miejscem ewangelizacji. Bijatyki to nie jest problem stadionu, to problem ludzi, którzy tam przychodzą, którzy nie rozumieją, co znaczy być prawdziwym kibicem i co znaczy być w ważnych chwilach ze swoją drużyną.
Kardynał zadziwił nas swoją odpowiedzią na powyższe pytanie, mówiąc, że to były najlepsze miejsca. Sport i religia mogą się wzajemnie uzupełniać. Rozwój fizyczny może sprzyjać rozwojowi duchowemu i odwrotnie: by móc dobrze rozwijać się fizycznie trzeba też rozwijać się duchowo.
Dzisiaj, podczas trwających Mistrzostw Świata w piłce nożnej wiele drużyn ma problem z przygotowaniem psychologicznym i mentalnym. A to właśnie Bóg, jest Tym, w którym można zaznać wyciszenia i odpowiednio się koncentrować. To z kolei może w znaczący sposób wpłynąć na postawę w trakcie meczu.
 
Czyli, jak mówił w niedawno wydanej książce Ze Roberto, można strzelić gola z Panem Bogiem?
 
Ze Roberto, uczestnik tegorocznych Mistrzostw Świata, reprezentant jednego z najlepszych zespołów - Brazylii, powiedział wprost, że to, co osiągnął w sporcie najlepszego, zawdzięcza wierze w Boga. Ten piłkarz otwarcie mówi, że odczuwa głęboki spokój mogąc przeżywać swoje smutki i radości z Panem Bogiem. Motto życiowe Ze Roberto brzmi: „Moja siła tkwi w Jezusie”. To niezwykle piękne i odważne w dzisiejszych czasach słowa.
 
Na koniec chcę zapytać o tytuł książki. „Więcej sportu...”. Co oznaczają te trzy kropki?
 
Tytuł może być tłumaczony na wiele sposobów. Można go między innymi odnieść do słów św. Jana Bosko: „Boisko żywe, diabeł martwy”. Za tym właśnie powiedzeniem, kardynał Dziwisz odpowiada, że w dzisiejszych czasach potrzeba więcej sportu – mniej diabła – mniej pokus. Sport daje człowiekowi możliwość otwarcia się na świat i głos Boga w naszych sercach.
Można też odczytać ten tytuł w kategoriach potrzeby ruchu. Człowiek potrzebuje więcej sportu, bo jest on zdrowym sposobem „wyżycia się”, szczególnie dla młodych.
„Więcej sportu” – to także odrzucenie złych sposobów spędzania wolnego czasu. W dobie globalnego relatywizmu moralnego, kiedy każdy na swój użytek zaczyna tłumaczyć sobie, co jest dobre a co złe, kiedy ludzie młodzi nie próbują odnajdywać autorytetów w Kościele – a właśnie tutaj są i takim autorytetem jest ks. kardynał Stanisław Dziwisz – sport jest polem, na którym można spotkać drugiego człowieka i Boga.
Kościół, co istotne, stara się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom młodych ludzi. Powstają kluby parafialne, piękne sportowe inicjatywy organizowane właśnie prze samych księży. Osobiście cieszy mnie to, że Kościół coraz bardziej docenia rolę sportu w życiu człowieka, i że myślenie to zapoczątkował Jan Paweł II, a Ksiądz  Kardynał jest powiernikiem tej idei.
 
oprac. Judyta Syrek
 
 
Zobacz także
Dorota Rożek
Młodzi na pewnym etapie dorastania odchodzą od Boga, od religii, nie uczestniczą w życiu Kościoła. Ich praktykujący bliscy bardzo to przeżywają, traktują jako swoją porażkę wychowawczą, zarzucają sobie brak zaangażowania, niewystarczającą wiedzę religijną czy nieumiejętność nawiązywania relacji z dziećmi.
 
Z ks. prof. dr. hab. Krzysztofem Pawliną rektorem Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie – sekcja św. Jana Chrzciciela, profesorem teologii pastoralnej, autorem wielu publikacji o młodzieży i dla młodzieży oraz książek na temat duszpasterstwa i nowej ewangelizacji, rozmawia Dorota Rożek
 
Dorota Rożek
Postawa człowieka, który mówi, że jest wierzący, ale niepraktykujący, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Podobnie jak postawa niepraktykującego lekarza, policjanta, stolarza, męża czy żony. Dlaczego więc na płaszczyźnie wiary spotykamy się z takim sformułowaniem? U podstaw takich stwierdzeń tkwi nieznajomość wiary. 

Z ks. infułatem Janem Sikorskim rozmawia Maria Kłosowska
 
Monika Białkowska
Teoretycznie wiemy, że żadna modlitwa nie daje nam gwarancji spełnienia naszych życzeń. A jednak prędzej czy później łapiemy się na tym, że tego właśnie chcemy. Sięgamy po najróżniejsze narzędzia modlitwy, obliczając je „skutecznością”. Liczymy, że tym razem nie może się nie udać, że Bóg nie będzie już miał wyjścia. Że tym razem Jego wola przychyli się do naszej. W ten sposób modlitwa staje się magią. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS