logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Zbigniew Kapłański
Spostrzegawczość, odwaga i siła
Droga
 



Odpowiedzi na często zadawane pytania

Wybrałem tylko kilka Waszych pytań, ale każde z nich powtarzało się dziesiątki razy.

- Co jest najważniejsze podczas modlitwy? Jaka modlitwa jest "dobra"?

- Najważniejsza jest przemiana mojej osoby wynikająca ze spotkania z Panem Bogiem, dobra jest modlitwa, po której mam więcej siły do stawiania czoła każdej rzeczywistości, po której wzrasta moja spostrzegawczość - coraz częściej i bardziej wyraziście zauważam Bożą miłość i opieką Bożej Opatrzności. "Dobra" jest modlitwa, która daje mi poczucie obecności Pana Boga, bezpieczeństwo wynikające z tej obecności.

- Czy są modlitwy "lepsze" i "gorsze"?

- Na pewno na szczycie stoją modlitwy liturgiczne z Mszą Świętą na czele, także Liturgia Godzin, czyli brewiarz. Są modlitwy polecane nam w różnych objawieniach, na przykład Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego czy Droga Krzyżowa. Niezwykle wartościowa jest lektura Pisma Świętego i każda chwila milczącej adoracji. Ale w tym wszystkim musi być człowiek, jego zaangażowanie, jego pragnienie. Nie wolno traktować najświętszej nawet modlitwy jak magii, jak zaklęcia, jak mantry, która sama działa, bez naszego zaangażowania. Z drugiej jednak strony - gdy człowiekowi trudno się skupić, to słowa znanych modlitw w tym pomagają, wprowadzają jakąś dyscyplinę, a nawet mają swoją moc, której się poddajemy, gdy tylko wzbudzimy odpowiednie pragnienie, gdy w nas jest "wola modlitwy".

- Jaką postawę ciała zachować podczas modlitwy? Czy w ogóle postawa ciała ma jakieś znaczenie?

- Człowiek jest nierozerwalną całością, nie da się tak naprawdę oddzielić duszy od ciała, tego typu podziałów dokonano tylko po to, by łatwiej było rozmawiać. Dlatego - nawet gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy - ciało wpływa na duszę i odwrotnie. Postawa ciała pomaga w modlitwie albo przeszkadza, nasze samopoczucie czy zmęczenie też nie pozostaje bez wpływu na modlitwę. Gdy ciało uklęknie - "dusza" też przyjmuje łatwiej postawę pokory, gdy ciało wygodnie półleży na fotelu - "duszy" (czyli całemu człowiekowi) znacznie trudniej się skupić. Jak modlitwa ma być krótka, radzę uklęknąć, gdy chcesz modlić się dłużej raczej usiądź, ale w postawie choć po części "zdyscyplinowanej". Oczywiście "poza konkursem" jest modlitwa człowieka ciężko chorego - mimo, że będzie leżał, co jest oczywiste, jego ofiarowywanie bólu i innych cierpień, wszelkich upokorzeń jest piekną modlitwą.

- Jak modlić się za innych?

- Można "rozmawiać o nich" z Panem Bogiem - znając te osoby doskonale wiemy, której potrzebna jest cierpliwość, a której umiejętność podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Można zatem powierzać Panu Bogu konkretne sprawy naszych bliskich. Bardzo często modlimy się za innych, prosząc o odprawienie za nich Mszy Świętej, ofiarowujemy w ich intencji Różaniec czy adorację - oznacza to, że owoce naszej modlitwy pragniemy "przelać na ich konto". Dodatkowo za zmarłych możemy ofiarować odpusty związane z taką czy inną formą modlitwy. Nie można też zapomnieć o ofiarowywaniu Panu Bogu za innych naszych cierpień, uciążliwości i dyskomfortów.

- Czy warto modlić się za osoby walczące z Panem Bogiem? Czy są w stanie przyjąć jakąkolwiek łaskę?

- Za nich chyba trzeba modlić się przede wszystkim. Nie tylko dlatego, że Pan Jezus umarł za wszystkich, ale też dlatego, że one najbardziej "psują" Boże dzieło, najbardziej "zatruwają" Boże środowisko. Każda nasza modlitwa - w to wierzymy - stwarza im kolejną szansę, możliwość zmiany życia. Na pewno trzeba się modlić, "aby im Pan Bóg rozum wrócił". Znamy z historii wiele takich osób, które po latach walki z Panem Bogiem stały się piewcami Jego Miłosierdzia.

***

Z rekolekcyjnych notatek

Cytuję tutaj zdania rekolekcjonistów i katechetów, kaznodziejów a często Waszych bliskich, które zapisaliście jako odkrywcze i warte zapamiętania.

- Bardzo wielką pomocą w życiu jest nauczenie się tego, aby nieustannie pamiętać o Obecności Pana Boga wokół mnie i we mnie. Z jednej strony taka Obecność jest sprawą oczywistą, ale wcale nie jest łatwe wypracowanie w sobie takiej świadomości. Niektórzy ludzie muszą nad tym pracować kilka lat, ale korzyści są wspaniałe, przynoszą nieproporcjonalne owoce. Jak się uczyć takiego trwania w łączności z Panem Bogiem? Można zacząć od zostawiania sobie w różnych miejscach przedziwnych znaków - nie muszą być wcale "pobożne", byle tylko wybijały nas z koleiny rutynowo wykonywanych czynności (ktoś opowiadał, że na początek położył na środku pokoju ogromne krawieckie nożyczki, mijanie ich kazało zadać pytanie: "Skąd się tu wzięły te nożyczki?", potem już myśl przypominała to, co miała przypomnieć). "Pamięć na obecność Bożą" (to dawna nazwa tej umiejętności) może stać się początkiem zupełnie nowego życia, życia zjednoczonego z Panem Bogiem.

- Niewątpliwie najważniejszą modlitwą jest Msza Święta i inne Sakramenty Święte. Czasem nam się wydaje, że modlitwa to tylko takie "sam na sam" z Panem Bogiem. Tymczasem Mszę Świętą ustanowił sam Pan Jezus, a naszym zadaniem jest coraz lepiej ją rozumieć, coraz bardziej z niej korzystać. Aby tak się stało, uczmy się Mszy Świętej, poczytajmy o niej (chyba najbardziej przystępna spośród książek łatwo dostępnych jest mała pozycja dominikanina, ojca Wojciecha Jędrzejewskiego "Fascynujące zaproszenie"). Każda część Mszy Świętej wzywa nas do upodobniania się do Pana Jezusa, by być pokornym jak On (akt pokuty), by słuchać jak On i słuchać Jego Słów (Liturgia Słowa), by przygotowywać się do złożenia ofiary z siebie i nabierać wprawy i odwagi, by to wprowadzić w życie (Liturgia Eucharystii). Jakakolwiek modlitwa jest dobra tylko na tyle, na ile przybliża nas do lepszego przeżywania Mszy Świętej. Jeśli nie przybliża - to jest dosłownie "diabła warta".

- Często nam się wydaje, że Panu Bogu nasza modlitwa jest do czegoś potrzebna. Czasem mówimy dzieciom, że "Pan Bóg się cieszy, jak się modlimy". Można tak mówić, to trochę przybliża Pana Boga ludzkiemu, malutkiemu rozumkowi. Ale w językoznawstwie nazywamy to antropomorfizowaniem (przypisywanie Bogu czy rzeczom ludzkich cech). Tymczasem Pan Bóg jest doskonały, doskonale szczęśliwy i doskonale mądry, nie będzie szczęśliwszy, gdy my Jemu poświęcimy czas. MODLITWA JEST POTRZEBNA CZŁOWEKOWI! To my korzystamy z "podłączenia się" do Stwórcy i Zbawiciela! Człowiek daje się wtedy "nasączać" Bożą Łaską, staje się bliższy Panu Bogu.

- Najważniejsze dla człowieka jest zbliżanie się do swego celu życia, do Chrystusowych obietnic, czyli do zbawienia. A tymczasem emocje rzucają nas "od ściany do ściany", czasem jesteśmy czymś przybici i to nam odbiera chęć życia, entuzjazm i całą energię, a czasem wpadamy w przedziwną euforię, która niebezpiecznie zaślepia. Emocje są miłe, potrzebne, ale na pewno nigdy nie będą dobrymi doradcami. Modlitwa daje człowiekowi pewien mądry luz: żadna porażka nie załamie i żadne zwycięstwo nie oderwie od rzeczywistości. Modlitwa jako łączność z Panem Bogiem pomaga patrzeć na świat tak, jak On patrzy - ze spokojem i miłością.

Ks. Zbigniew Kapłański

 
 
Zobacz także
Ks. Tomasz Siemieniec
Czytanie Biblii nie jest rzeczą łatwą. A to z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że między czasem, kiedy zapisano ostatnie stronice tej księgi, a naszymi czasami istnieje przedział ok. 2000 lat. To bardzo dużo. W tym czasie całkowicie zmieniły się horyzonty człowieka, zmieniło się jego postrzeganie świata. I po drugie dlatego, że Biblia powstała w znacznej mierze w środowisku ludzi o innej mentalności, zupełnie odmiennej od mentalności człowieka cywilizacji grecko-łacińskiej. Z tego też powodu konieczne jest przygotowanie do czytania Biblii.
 
Ks. Tomasz Siemieniec

Jedne z najstarszych różańców znanych historii datowane są przez specjalistów na XIII wiek n.e. W przeciwieństwie do współcześnie nam znanych, tamte składały się, aż z 150 paciorków, symbolizując liczbę psalmów w Biblii. Inicjatorem tajemnic różańcowych był mnich Kartuzów Henryk Egher de Kalcar, podzielił on różaniec na dziesiątki, na zakończenie „Ave Maria” dodał imię Jezusa oraz dopełnił go klauzulami z życia. Różaniec przez kolejne stulecia przekształcał się, by jego współczesny kształt mógł ujrzeć świat w 1569 r. za sprawą dokumentu papieża Piusa V.  [artykuł sponsorowany]

 
Ks. Tomasz Siemieniec

Modlitwa osobista, jak wszystko w życiu człowieka, podlega rozwojowi i dojrzewaniu. Zaczynamy jako dzieci od prościutkich, być może naiwnych formułek, z czasem przychodzą formuły coraz bardziej skomplikowane, po piękne, poetyckie modlitwy, psalmy i inne teksty z Biblii. W którymś momencie, nawet najpiękniejsze formuły już nie wystarczają.

 

Z o. Stanisławem Łucarzem SJ rozmawia Lidia Bączek

 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS