logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Redakcja "Listu"
Spowiedź nie jest po to, żebyśmy się dobrze poczuli
List
 


To od strony penitenta, a od stro­ny szafarza?

ks. K. Porosło: Formuła rozgrzeszenia, waż­ne święcenia i jeszcze jurysdykcja…
 
o. T. Grabowski OP: Jeżeli chodzi o formu­łę rozgrzeszenia, to wystarczą słowa: „Ja od­puszczam tobie grzechy, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" połączone z aktualną in­tencją odpuszczenia grzechów. To jest coś, o czym się często zapomina: żeby ksiądz waż­nie odpuścił grzechy, musi mieć tzw. intencję aktualną.
 
Często myślimy, że skoro ktoś spowiada, to niemal automatycznie wypowiada formułę rozgrzeszenia. Atak nie jest. Spowiednik musi chcieć rozgrzeszyć z tych konkretnych grze­chów, które usłyszał.
 
Spowiadając i rozgrzeszając, zdaję sobie sprawę, że odpuszczam tę konkretną zdradę, to kłamstwo, a nie jakieś tam teoretyczne grze­chy. W pewien sposób stawiam się na miejscu każdego kolejnego penitenta. Drugim koniecznym warunkiem od strony spowiednika są ważne święcenia, a trzecim – jurysdykcja, czyli władza odpuszczania grze­chów udzielona przez biskupa.

Może to Ojciec dokładniej wyja­śnić?

o. T. Grabowski OP: To kwestia prawna. Po zdaniu specjalnego egzaminu (zwanego jurysdykcyjnym) nowo wyświęcony kapłan do­staje pozwolenie na sprawowanie sakramentu spowiedzi na danym terenie. Czasem jest tak, że niektórzy wierni są wyjęci spod tej jurysdyk­cji na podstawie innego prawa. Biskupi w USA ustalili na przykład, że w Stanach nie można spowiadać, jeśli się nie ma tego pozwolenia potwierdzonego przez tamtejszego biskupa. Podobnie jest w Rzymie – rzymian można spo­wiadać, jeśli się ma potwierdzoną jurysdykcję przez władze Watykanu, bo ta ogólna, którą dostajemy, nie wystarcza.

Czy to prawo do odpuszczania grzechów jest dożywotnie?

ks. K. Porosło: Moje mam na rok, potem do­staję na następny rok i na kolejny...
 
o. T. Grabowski OP: W naszym zakonie do­stajemy tzw. jurysdykcję ogólną, a kolejne eg­zaminy są po to, żeby można było ją ewentu­alnie odebrać.
 
Jurysdykcja dotyczy też tego, że nie wszyst­kie grzechy można tak od razu odpuścić. Nie­które grzechy są połączone z karami kościel­nymi, które najpierw trzeba zdjąć z penitenta, żeby móc ów grzech odpuścić. Księża po­winni wiedzieć, które kary mogą zdjąć sami, a które są zarezerwowane dla kogo i co zro­bić, kiedy w konfesjonale spotkają się z takimi przypadkami.
 
Na przykład?

o. T. Grabowski OP: Jeśli ktoś przyjdzie do księdza, i powie, że sprofanował Najświętszy Sakrament, to kapłan nie może odpuścić tego grzechu. Trzeba przejść odpowiednią proce­durę.
 
Wróćmy jeszcze do warunków, które musi spełnić penitent, żeby spowiedź była ważna...

o. T. Grabowski OP: Oczywista jest koniecz­ność szczerego wyznania grzechów – ale to jest dopiero czwarty warunek. Wcześniej trze­ba zrobić rachunek sumienia i żałować za grze­chy, które w tym rachunku rozeznałem. Pamię­tajmy, że żal nie jest stanem emocjonalnym, ale aktem woli i jasnym stwierdzeniem, że nie utożsamiam się z tym złem i nie godzę się na nie w moim życiu. Mogę żałować za grzechy w sposób doskonały, z miłości do Pana Boga, i niedoskonały – z lęku, że pójdę do piekła, lub z obrzydzenia do grzechu. Ten drugi żal też jest wystarczający.
 
ks. K. Porosło: Ludzie często mają wąt­pliwości związane z żalem za grzechy, bo pewnych rzeczy nie żałują… Nie wchodząc w całe skomplikowanie spowiedzi z in vitro, można zobaczyć na czym polega ta wątpliwość. Matka, która urodzi dziecko, na które tak długo czekała, nie może tego żałować. Nie chodzi o to, że „żałuję, że mam dziecko". Problem jest w czynie, w decyzji poczęcia za pomocą tej metody. Postanowienie poprawy związane jest z decyzją, że nie zdecyduję się na kolejne dziecko korzystając z tej me­tody…
 
o. T. Grabowski OP: Albo bardziej banalny przykład: nie żałuję przyjemności z powodu tego, że się objadłem, ale żałuję tego, że po­stąpiłem wbrew oczekiwaniom Pana Boga. Żałuję tego, że Go zawiodłem, a nie tego, że zjadłem za dużo smacznych rzeczy. Trzeci warunek spowiedzi – postanowienie po­prawy – też nie zawsze jest dobrze rozumiany. Nie tyle chodzi tu o obietnicę zmiany życia, co o konkretne działanie, by zmienić życie. Zda­rza się, że ludzie obiecują Panu Bogu niestwo­rzone rzeczy, a chodzi tylko o jedno: żeby tego grzechu unikać z wszystkich sił i żeby działać przeciwko swoim wadom. Potem, po szczerej spowiedzi, zostaje nam tyl­ko naprawić wyrządzone zło.
 
strona: 1 2 3 4 5