logo
Czwartek, 16 maja 2024 r.
imieniny:
Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty, Szymona – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Świat potrzebuje geniuszu kobiety i matki
 


Abp Zimoń przypomniał słowa, która kard. Hlond wypowiedział na łożu śmierci: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję”. Przytoczył też słowa Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego, który stwierdził: „Bogate życie Prymasa Polski Kardynała Augusta Hlonda należy odsłonić przed obliczem Narodu, by uczcić należycie Syna Ziemi Śląskiej na Stolicy Prymasowskiej, Przewodnika Ludu Bożego przez morze udręk wojennych, Budziciela Nadziei Świętej w sprawiedliwość Bożą i gorącego Czciciela Bogurodzicy Dziewicy”.

Zwrócił uwagę, że prymas Hlond i prymas Wyszyński utorowali drogę na Stolicę Piotrową kard. Karolowi Wojtyle. Bez ich zawierzenia Matce Bożej nie byłby możliwy wybór w 1978 roku Polaka na papieża. „Dwudziestosiedmioletni pontyfikat bł. Jana Pawła II to wielkie dzieło Ducha Świętego. Nikt nie spodziewał się tak intensywnej ingerencji Bożej. Musimy wracać do tamtych dni, szukając w nich znaków nadziei na przyszłość i nowych wyzwań, których nie brakuje” – mówił abp Zimoń. Apelował również do dziewcząt, aby „nie bały się stroju zakonnego”.

Kazanie w czasie Mszy św. wygłosił metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. „Przychodzimy dzisiaj po raz kolejny do tej, która tutaj jest nazywana Matką sprawiedliwości i miłości społecznej. Przeżywamy jednocześnie tę uroczystość jako dziękczynienie za beatyfikację Ojca Świętego Jana Pawła II” – powiedział. Dodał, że jest szczególna racja ku temu, aby niewiasty składały Panu Bogu dzięki za dar Ojca Świętego Jana Pawła II, ponieważ w jego nauczaniu obejmującym ogromne bogactwo, kobieta zajmowała szczególne miejsce.

Kaznodzieja przywołał list apostolski Jana Pawła II „Mulieris dignitatem” ogłoszony w 1988 r., poświęcony godności kobiety. „Ukazuje w nim papież dwie drogi powołania niewiasty. Jedna z nich to dziewictwo, druga to macierzyństwo. Jedno i drugie zrealizowało się w Maryi, choć z ludzkiego punktu widzenia jedno wyklucza drugie. Dlatego Ona jest wzorem dla każdej kobiety, jako wezwanie do spełnienia właściwego każdej powołania” – powiedział metropolita lwowski.

Podkreślił, że do bezżenności i dziewictwa ze względu na przynależność do królestwa Bożego Pan Jezus przywiązał wyjątkową łaskę. W sposób szczególny jest ona udzielana i potwierdzana w życiu zakonnym, kiedy człowiek czyni swój wybór widomym i w już w ten sposób staje się głosicielem Królestwa Bożego. Jak pisał Ojciec Święty: „owa bezżenność dla królestwa niebieskiego jest nie tylko owocem dobrowolnego wyboru ze strony człowieka, ale także szczególnej łaski ze strony Boga, który daną osobę wzywa do życia w bezżenności. O ile bezżenność taka jest szczególnym znakiem królestwa Bożego, które ma przyjść, to równocześnie służy ona także i temu, ażeby dla eschatologicznego królestwa poświęcić w sposób wyłączny wszystkie energie duszy i ciała w życiu doczesnym”.

W ten sposób kobieta pozostając dziewicą staje matką niejako rodząc do życia Bożego tych, którym wyprasza potrzebne łaski przez swoje modlitwy, ofiary, cierpienia, jednym słowem przez życie oddane całkowicie Bogu. Droga takiego życia wymaga czegoś więcej niż tylko wypełniania przykazań. Owo „więcej” zawiera się w ślubach zakonnych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Kaznodzieja wskazał, że aby prawidłowo rozumieć konsekrowane dziewictwo w życiu chrześcijańskim, konieczne jest uciec się do „do miłości oblubieńczej, w takiej bowiem miłości człowiek-osoba staje się darem dla drugiego”. Kobieta, która wybiera w życiu drogę dziewictwa konsekrowanego oddaje się całkowicie na wyłączną własność samemu Chrystusowi, jako dziewiczemu Oblubieńcowi.

„Chciałbym się zwrócić w tym miejscu do każdej z dziewcząt. Jeśli w Twojej duszy słychać delikatne wezwanie Jezusa, pobiegnij za nim, bo „słodka jest woń Jego pachnideł, a miłość Jego przedniejsza od wina” (Pnp 1). Chciałbym także zwrócić się do wszystkich rodziców: Jeśli Wasza córka pragnie takiego oddania się Panu Bogu, nie wzbraniajcie jej. Wybiera bowiem najlepszą cząstkę, której nie godzi się jej pozbawiać” – mówił abp Mokrzycki w Piekarach.

Dodał, że wypada tym bardziej podkreślać wartość takiego wyboru w czasach, kiedy czystość i dziewictwo są nierzadko lekceważone a nawet wyśmiewane i pogardzane. I to bynajmniej nie dlatego, że w życiu społeczeństwa chce się podkreślić wartość i piękno macierzyństwa. Przeciwnie, w jakimś znaczeniu mamy również w dzisiejszych czasach do czynienia z brakiem należnego szacunku dla rodzicielstwa. „Kryzys dziewictwa idzie w parze z kryzysem macierzyństwa. Taka jest naturalna konsekwencja, bo szacunek dla jednego pociąga za sobą uznanie wartości drugiego. Tak dzieje się w Maryi, gdzie dziewictwo podkreśla niezwykłą wartość Jej macierzyństwa i na odwrót. I tak powinno być również w zdrowym społeczeństwie” – zaznaczył metropolita lwowski.

Drugą część kazania abp Mokrzycki poświęcił macierzyństwu. „Poprzez nie, jak przypomniał papież Jan Paweł II, Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza kobiecie człowieka. Tak, matko! Twoja moralna siła i moc duchowa tkwi w tym, że tobie oddany jest człowiek od pierwszej chwili swego istnienia, przez narodzenie, niemowlęctwo i dzieciństwo. Tobie dane jest uczyć miłości, dobroci, dostrzegania potrzeb drugiego człowieka i ofiary. Ty, oddając swe życie dzieciom, masz udział w ofierze z samej siebie na wzór Chrystusa, który oddał życie za nas. Tobie dany jest przez Boga człowiek na naukę spraw Bożych. Dlatego matka jako pierwsza musi dać odpowiedź na te pytania, które rodzą się w sercu człowieka” – zwrócił się kaznodzieja do uczestniczek pielgrzymki.

Metropolita katowicki zawrócił uwagę, że matka jest ta, która odpowiada człowiekowi na fundamentalne, egzustencjalne pytania. „Dlatego sama winna szukać w słowie Bożym odpowiedzi na nie, aby mogła po życiu ciała rodzić człowieka również do życia według ducha” – wskazał. Dodał, że Jan Paweł II znał dobrze niezwykłe zadanie kobiety-matki: urodzić człowieka nie tylko na śmierć, ale przede wszystkim rodzić go na życie wieczne z Bogiem. „Czy jest coś, co bardziej uzasadnia wielkość i godność macierzyństwa niż to Boże rodzenie?” – pytał kaznodzieja. Właśnie w poczuciu papieża to niezwykłe zadanie sprawia, że „nasze czasy oczekują na objawienie się owego „geniuszu” kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem! I dlatego, że „największa jest miłość””.

Abp Mokrzycki zaznaczył, że oboje rodzice muszą dbać o ten wymiar duchowego życia człowieka, który jest związany z tym, co w ogóle jest najważniejsze, czyli o życie Boże. Ale w szczególny sposób początek tego życia i jego fundamentalny rozwój powierzony został matce. Dlatego zwracają się do Matki, Najświętszej Matki, od lat śpiewamy w naszych kościołach: „My chcemy Boga, Panno Święta… My chcemy Boga w książce, w szkole, w godzinach wytchnień, w pracy dnia.” Zwracamy się w ten sposób do Matki, aby nas wsparła. My chcemy Boga wszędzie. W życiu społecznym, w polityce, w rodzinie. Wszędzie! Bo jeśli Go tam nie ma, to znaczy, że nie ma uczciwości, rzetelnej pracy, troski o wspólne dobro. Bo kiedy nie umiemy zachowywać się jak dzieci Boga, to potrzebujemy przypomnienia, że On jest najwyższą normą ludzkiej moralności. My nikogo nie przymuszamy, żeby w Boga wierzył, ale też nie chcemy, aby nam przeszkadzano w tym, żeby każdą chwilę życia można było z Nim wiązać i Jemu oddawać. Czy nie potrzeba jest wówczas zaangażowania matki, aby upomnieć się o tę wolność religii i Kościoła, wolność do bycia chrześcijaninem?

Metropolita lwowski zauważył, że zły duch stawia nam na tej drodze przeszkody, chcąc wzbudzić w nas niechęć do Kościoła i prawdy Bożej. I nierzadko mu się to udaje. Wielu odrzuca dziś prawdę Bożą. „A dlaczego nie chce się prawdy Bożej? Bo prawdzie poznanej trzeba dochować wierności, a to każdego człowieka kosztuje. Czasami się uważa, że lepiej nie poznawać prawdy, bo trzeba zapłacić cenę za wierność. Przecież nikt nie chce się przyznać, że nie postępuje zgodnie z prawdą. I tutaj również okazuje się niezastąpiona rola matki, która uczy dostrzegać i wybierać dobro, a unikać zła. Na tym polega służba życiu, jakie Bóg nam daje i pragnie w nas i z naszym udziałem rozwijać” – wyjaśniał kaznodzieja. Dlatego błogosławiona jest każda matka, która od pierwszych chwil życia powierza dziecko Bożej miłości, aby rozwinęło się w nim życie duchowe. Błogosławiona ta, która uczy znaku krzyża i modlitwy, która prowadzi do kościoła i otwiera oczy dziecka na obecność Boga pośród nas.

„W naszych czasach jednak troskę o jakość życia musi poprzedzać troska o samo życie, o istnienie” – powiedział a naciskiem abp Mokrzycki. Również matce w pierwszym rzędzie powierza Bóg to zadanie otoczenia miłością tego wielkiego daru, jaki daje On sam – Źródło wszelkiego życia i wszelkiego dobra.

Matka zatem to również ta, która broni życia. Matka musi bronić życia. W przeciwnym razie nie staje się prawdziwie matką. Jeśli w społeczeństwie utrwala się postawa przeciwna świętości każdego życia, jako daru Boga, i taka postawa bywa przez nas akceptowana bez względu na to, kto ją głosi, to wówczas mamy do czynienia z zagrożeniem już nie tylko pojedynczego życia, ale wręcz całego narodu. Ponad pięćdziesiąt lat temu kardynał Wyszyński ostrzegał przed tym, że jeśli nie będziemy szanować i kochać życia, może przyjść czas, że zabraknie nam dzieci. To się dzieje na naszych oczach. A Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy miał się rozstrzygać kształt prawa w naszej Ojczyźnie, mówił, że nie ma przed sobą przyszłości naród, który zabija własne dzieci.

„My ciągle o tym mówimy i do tego wracamy, bo to jest sprawa podstawowa. I tu nie chodzi tylko o wypełnieni przykazania Bożego: „Nie zabijaj!” Tu chodzi o coś jeszcze więcej. O otwarcie się na życie, o radość z życia” – objaśniał metropolita lwowski. „Dlaczego tyle mówi się dzisiaj o tym, jak się ustrzec życia, a nie o tym, jak radośnie i pięknie dzielić się miłością i pomnażać życie? Wspomniany ksiądz kardynał Wyszyński mawiał, że dopóty możemy być spokojni o losy Polski, dopóki w kołyskach polskich domów będzie słychać płacz dziecka. Każde dziecko jest niezwykłym darem Bożym. Uczmy się dostrzegania wartości tego daru i radości z niego, nawet jeśli bywa wymagający naszej szczególnej odpowiedzialności” – mówił dalej.

„To prawda, że ten dar może być również trudny, ale zawsze wówczas objawia się w nas tym większy szacunek dla życia danego przez Boga, gdy z miłością każde życie przyjmujemy. My mamy za co przepraszać Pana Boga i prosić Matkę Najświętszą o wstawiennictwo przed Bożym tronem. To zamknięcie się na życie, jakie miało miejsce w okresie powojennym i które trwa nadal, jest naszym ciężkim grzechem” – wskazał abp Mokrzycki. Jego zdaniem można by powiedzieć, że brak dzieci jest jakąś karą za nieuszanowanie życia. Jeśli nie odwrócimy się od tego grzechu nieposzanowania życia, to jako społeczeństwo, jako naród, będziemy skazani na wymarcie. A to znak, że odwróciliśmy się i zamknęli na błogosławieństwo, jakie poprzez życie Bóg nam ofiaruje.

Postawił też kolejne pytanie: „Dlaczego dziś patrzy się na ludzi, którzy decydują się na większą liczbę dzieci, jak na takich co są niespełna rozumu? Bo to nie jest w modzie mieć więcej niż dwoje czy troje dzieci. Tacy ludzie są postrzegani jako śmieszni, nie umiejący żyć we współczesnych realiach. Tacy ludzie są często wyśmiewani, jeśli nie w oczy to poza plecami. A to przecież oni najlepiej troszczą się o przyszłość – również naszą. Wszyscy winniśmy całować po rękach te matki, które mają dzieci, bo to te dzieci w przyszłości będą pracować na nasze stare lata, aby były spokojne i dostatnie. Czy nie trzeba tego przypomnieć dziś, że jednym z pierwszych obowiązków państwa jest wspieranie rodzin i to tym większe im większe są rodziny? I powinni to uznać również ci, dla których wartości ekonomiczne wydają się ważniejsze od humanistycznych i duchowych”.

Kaznodzieja odnotował, że dziś często odwołujemy się do ekonomii. Wielu stara się o zapewnienie sobie jak największego kapitału na swoim koncie. „Matko Polko i ojcze Polaku, największy kapitał i zysk, jaki możesz sobie zapewnić, to kochane i dobrze wychowane dzieci. Nie ma człowiek możliwości zapewnienia sobie lepszej przyszłości niż własne dzieci. Ma dla ciebie znaczenie kariera? Dobrze! Ale umiej zrozumieć, że nie ma piękniejszego śladu do pozostawienia po sobie, niż pięknie wychowane dzieci. Dlaczego dziś społeczeństwo tego nie rozumie? Jeśli nie rozumie i nie stara się nadać prawu takiej postaci, która będzie sprzyjać życiu i rodzinie, to takie społeczeństwo – nie waham się tego powiedzieć – jest chore. Chore jest prawo i relacje społeczne, które ukierunkowane są wyłącznie na osobistą korzyść, bez brania odpowiedzialności za przyszłość” – mówił metropolita lwowski. Dodał, że taka postawa rodzi się z braku odpowiedzialności za dobro wspólne. „Jak dobrze, że przyjechaliśmy tutaj, do Piekar Śląskich, do Matki Bożej, która jak nikt, uczy nas tej troski o dobro wspólne! Bo trzeba nam się nauczyć je dostrzegać tam, gdzie ono naprawdę jest”.

Przypomniał, że Ojciec Święty Jan Paweł II uczył nas dostrzegać dobro, Boże dobro. Wskazał, że to również jest wymiar macierzyństwa. Podkreślił, że kobieta-matka to ta, która uczy dostrzegać i zarazem pomnażać dobro. Jej ciepło, miłość, życzliwość opromienia życie mężczyzny i życie każdej rodziny. „Sam Pan Jezus i Apostołowie korzystali z posługi niewiast. I my chcemy dziś powiedzieć: Świat Was potrzebuje! I my Was potrzebujemy! Potrzebuje Waszej dziewiczej czystości i Waszej macierzyńskiej miłości. Waszego geniuszu kobiety i matki, tego nowego geniuszu, którego objawienia się w naszych czasach pragnął i oczekiwał Ojciec Święty. Otwórzcie Wasze umysły i serca na ten wielki dar łaski, jaki Pan Bóg chce ofiarować nam wszystkim – na dar życia: życia ciała i życia ducha. Bez Was pozostanie on dla nas niedostępny. Przyjrzyjmy się Maryi. Jeśli odmówiłaby Bożemu wezwaniu, nie otrzymalibyśmy Zbawiciela. Jak wielki dar otrzymuje ludzkość przez Niewiastę! Ona uznała, że wola Boża jest dla Niej ważniejsza, niż cokolwiek innego. Przyjmuje ją i staje się matką Boga. Czy można sobie wyobrazić większy dar? Czy posłuszeństwo woli Bożej nie zostaje nagrodzone najwspanialszym dobrem? A czy jednocześnie nie jest tak, że to posłuszeństwo przynosi owoc dla innych? Maryja przyjęła wolę Bożą dla nas. To jest jednocześnie Jej odpowiedzialność za dobro wspólne. Za nasze dobro!” – mówił abp Mokrzycki.

Na zakończenie metropolita lwowski powiedział: „Bóg nadal obdarowuje świat, obdarowuje nas wszystkich przez kobietę. Wypełnienie woli Bożej na drodze dziewictwa lub macierzyństwa oznacza danie błogosławieństwa światu. I nie jest ważne, co innego mówi świat. Błogosławiona każda, która uwierzyła słowu Bożemu. Wierzcie mu i Wy, bo w nim jest złożona prawda. A wierność Bogu jest największym darem dla Was i dla nas”.

Przed końcowym błogosławieństwem kopię (replikę) pierwotnego obrazu Matki Boskiej Piekarskiej, który od kilku wieków przebywa w Opolu, poświęcił 21 sierpnia br. kard. Franciszek Macharski podczas dorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich. Obraz ten jest darem sióstr zakonnych w związku z trwającym w archidiecezji katowickiej Rokiem Życia Konsekrowanego.

Wizerunek ten zostanie umieszczony w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach. Tam też 12 września br., w uroczystość Matki Boskiej Piekarskiej, odbędzie się jego koronacja, koronami poświęconymi kilka dni wcześniej w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Koronacja będzie upamiętnieniem konsekracji pierwszego biskupa katowickiego, późniejszego Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, która miała miejsce w tej świątyni w roku 1926.

Pierwotny obraz Matki Bożej kilkakrotnie opuszczał Piekary Św. Między innymi w 1683 roku w związku z tym, że bezpieczeństwo Cudownego Obrazu było zagrożone przez najazd wojsk tureckich, ukryto go w kolegium jezuickim w Opolu. W ołtarzu głównym umieszczono w tym czasie kopię obrazu. Gdy niebezpieczeństwo minęło, obraz powrócił do Piekar. Wiosną 1702 roku w trosce o bezpieczeństwo obrazu jezuici ponownie przenieśli obraz do zakonnego kolegium w Opolu, w zamian umieszczając kopię. Zdarzenie to w historii Piekar i kultu maryjnego ma ogromne znaczenie, gdyż mimo starań wielu znaczących osób, oryginalny obraz Matki Bożej do Piekar już nigdy nie wrócił. Jednakże pielgrzymowanie do Piekar nie ustało i trwa aż po dzień dzisiejszy.

W programie pielgrzymki znalazła się również Godzina Młodzieżowa, adresowana do dziewcząt oraz uroczyste nieszpory.
 
strona: 1 2