logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Łosiewicz SDS
Szanse i zagrożenia wolności
Apostoł Zbawiciela
 


Pewien człowiek, który radość życia upatrywał w uganianiu się za zmysłowymi pociechami, miał się z dnia na dzień coraz gorzej. Poszedł zatem do lekarza i powiedział mu, że pomimo swojego dobrego życia coraz częściej czuje się niedysponowany i przygnębiony. Lekarz zapytał go o szczegóły, a następnie rzekł:
- Chce Pan z pewnością, abym przepisał Panu lek, który pomoże Panu trochę przystopować?
- No wie Pan, co też Panu przychodzi do głowy? Zdenerwował się mężczyzna. Nie chcę przystopować. Chcę, aby mi Pan dał coś na uspokojenie sumienia.
(N. Lechleitner, Oaza dla duszy)

Co mamy wybrać? Jaką decyzję powinienem podjąć dzisiaj? Czy jest to trudne? Wszystko zależy od tego, co dla mnie ma jakąś wartość. Jeśli idziemy do sklepu i szukamy prezentu, myślimy o tym, aby komuś bliskiemu sprawić przyjemność. Kryterium naszego wyboru jest zadowolenie, przyjemność, jaką sprawimy drugiej osobie. Jednak często stajemy przed wyborami dotyczącymi naszego życia i naszych własnych spraw. Tutaj warto zadać sobie pytanie: jakie kryterium powinienem zastosować? Istnieje przysłowie ludowe, które mówi, że kto musi dokonać wyboru, będzie niósł także jego konsekwencje. Dlatego wydaje się rzeczą istotną dokonywać swoich wyborów i zobaczyć, czy daje mi to większą swobodę i wolność.

Jak łatwo się domyślić, nie można w życiu nie dokonywać wyborów. Sposób, w jaki to robimy, pokazuje, jak traktujemy samych siebie i tych, których spotykamy na naszej drodze. Trzeba nam jednak nieustannie się zastanawiać, czy to, co robię, i to, co wybieram, daje nam poczucie większej wolności. Wolność jest zawsze skierowana ku czemuś. To, że jestem wolny, oznacza, że mogę swobodnie wybrać coś, co jest mi potrzebne, co jest dla mnie bądź dla drugiego dobrem. Dobro, które wybieram, nie powinno być chwilowe, pozorne tylko dające przyjemność. V. E. Frankl, austriacki psychiatra, głosił pogląd, że przyjemność jest wpisana w realizacje prawdziwych wartości. Zatem, jeśli posiadam wartości, realizuję prawdziwe ideały w swoim życiu i na nich się koncentruję, wówczas przyjemność i zadowolenie przyjdą same bez naszej pomocy i starania. Nie trzeba się zatem obawiać, że nasza wolność, szukanie dobra prawdziwego są tylko zmaganiem i ciągłą walką. Jest to trud, który opłaca się pod każdym względem. Warto zwrócić uwagę na to, co może stanowić największe zagrożenie dla naszej wolności i zdolności wolnego wyboru.

Jak zauważył niemiecki socjolog Karl Gabriel, żyjemy dzisiaj w globalnej wiosce, gdzie różne informacje, kultury, grupy, zjawiska itd. wzajemnie się przenikają i tworzą rzeczywistość bardzo „poszatkowaną”. Stanowi to pierwsze zagrożenie dla naszej wolności. Informacje, które do nas docierają, tworzą wielki chaos i dlatego czasami jest trudno wyłapać to, co najważniejsze. TV, Internet i inne środki masowego przekazu ułatwiają życie i dają bardzo szerokie możliwości rozwoju. Jednak trzeba zadać sobie pytanie, kogo i czego słucham każdego dnia. Ile czasu poświęcam na słuchanie radia, oglądanie TV, serfowanie po Internecie lub granie na komputerze? Uświadamiając to sobie, możemy zobaczyć, jak niewiele czasu pozostaje nam dla samego siebie. Godziny spędzane przed komputerem lub TV ograniczają naszą wolność. Zaczynamy myśleć sloganami i odpowiadać na pytania gotowymi schematami podawanymi w mediach. Brak wtedy czasu na zastanowienie się nad własnym sposobem argumentacji, który byłby wyrazem naszego rozumu.

Gry komputerowe i Internet dodatkowo pokazują jeszcze jedno niebezpieczeństwo – trudność w nawiązywaniu prawdziwych relacji. Godziny spędzone przed komputerem w świecie wirtualnym sprawiają, że w „realu” nasze relacje z drugim człowiekiem stają się schematyczne, pozbawione wolności i radości z faktu przebywania razem.

Bycie z innymi jest istotnym elementem rozwoju, ale także w tym przypadku nie wszystkie relacje muszą nam przynosić korzyści. Zwłaszcza tam, gdzie nie mamy możliwości myśleć samodzielnie, gdzie relacje są oparte na wymuszeniu lub ślepym posłuszeństwie, nie możemy mówić o wolności. Dlatego relacje przyjaźni, koleżeństwa, partnerstwa są ważne o tyle, o ile dają nam więcej przestrzeni i wolności do pełnego wykorzystywania swoich możliwości i zasobów. Erich Fromm napisał kiedyś, że dzisiejszy człowiek to homo consumens, czyli „jestem, bo posiadam”. Jestem tym, co mam, i co mogę sobie kupić. Jest to pewne sparafrazowanie powiedzenia Kartezjusza „myślę, więc jestem”. Posiadanie dobra i chęć zabezpieczenia swojego bytu nie są złe same w sobie. Niemniej warto zadać sobie pytanie, po co kupuję (albo bardzo pragnę mieć) niektóre rzeczy. Czy każda z nich jest mi potrzebna? W ten sposób może niepostrzeżenie ograniczać się moja wolność, która zostaje wyparta przez nieopanowane potrzeby gromadzenia i posiadania. Posiadanie dóbr materialnych może też ograniczać naszą wolność.

Bogactwo sprawia, że zaczynamy myśleć innymi kategoriami. Podstawowe kryterium to dobrze zarabiać i wygodnie się ustawić. Nie chodzi tutaj o lekceważenie trudności, jakie można spotkać w związku ze znalezieniem pracy czy dobrego zarobku. Problem staje się poważny, jeśli powodzenie materialne jest pierwszym i ostatnim punktem naszego myślenia, powodem i motywacją wszystkich naszych działań i pragnień. Przypomina mi się spotkanie z młodym trzydziestoparoletnim człowiekiem, który praktycznie miał wszystko, a jednak był wiecznie niezadowolony i nieszczęśliwy. Wszystko, co posiadał, nie dawało mu trwałej satysfakcji.

Innym bardzo realnym zagrożeniem naszej wolności są wszelkiego rodzaju uzależnienia. Chociaż wydaje się to oczywiste i wręcz banalne, jest bardzo wielu młodych ludzi, którzy na przekór wszelkim informacjom i dostępnym źródłom popadają w rożnego rodzaju nałogi. Powody przeważnie leżą w sferze niezadowolenia lub frustracji spowodowanej trudnościami w życiu, brakiem poczucia bezpieczeństwa. Nałóg prowadzi zawsze do ograniczenia wolności. Nie możemy bez niego funkcjonować. Zaczyna powoli opanowywać nasze myślenie, uczucia i ciało. Prowadzi do bardzo poważnych skutków, ze śmiercią włącznie. Tracimy wtedy wolność, a nasze decyzje są podporządkowane szukaniu i zaspokajaniu nałogu.

Chcąc zatem znaleźć prawdziwą wolność, musimy szukać dobra prawdziwego, a nie pozornego. Dobro prawdziwe przynosi korzyści i przy okazji zadowolenie. Dobro pozorne przynosi zadowolenie, bo celem jest szukanie przyjemności, ale nie daje trwałych korzyści. Podejmując zatem jakiekolwiek decyzje, zawsze musimy zadać sobie pytanie, czy nie ulegam jakiejś presji otoczenia lub własnego wnętrza. Czy tak samo radziłbym komuś bliskiemu, na przykład przyjacielowi. Konieczna jest także modlitwa o dobre rozeznanie. Daje ona poczucie, że moje życie jest w ręku najlepszego Ojca, który obdarzył nas wolnością, abyśmy mogli lepiej Mu służyć i cieszyć się pełnią życia.

ks. Tomasz Łosiewicz SDS

 
Zobacz także
Irena Świerdzewska

Serce człowieka nie znosi pustki. Każdy z nas jest powołany do miłości: małżeńskiej i rodzicielskiej, duszpasterskiej w przypadku kapłanów, konsekrowanej, miłości bliźniego dla tych, którzy pozostali bezżenni. Kiedy miejsce miłości do Boga i do drugiego człowieka zaczynają zajmować sukces, kariera, hobby, inne osoby, zaczynamy powoli oddalać się od samych siebie, od miłości, od wierności, którą przyrzekaliśmy. Zaczyna się równia pochyła.

 

– Wystarczy nie robić nic, aby kryzys w naszym życiu stał się równią pochyłą – mówi s. Anna Maria Pudełko AP, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

 
Irena Świerdzewska
Pan Jezus miał nie wiele mniej problemów z Kościołem niż obecny papież. Dlaczego? Bo głównym powodem pytania: "Jak to się mogło stać?" – jest niezrozumienie Jezusowej koncepcji Kościoła przez tych, którzy mają dawać Kościołowi zaczyn wzrostu. Od 2000 lat ciągle aktualne są słowa Jezusa skierowane do Jego uczniów dawnych i współczesnych: Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? (Mk 8,17)
 
redakcja czasopisma
Wierność jest owocem autentycznego doświadczenia Boga, które nigdy nie zamyka się w sobie, lecz otwiera się jak niekończąca się spirala. Nasze doświadczenie Boga prowadzi nas do wspaniałomyślnego otwarcia, w którym – rezygnując z każdej pokusy kontrolowania Go, by Go zamknąć w więzieniu naszych ciasnych i dwuznacznych schematów – pozwalamy, by to On był wszystkim we wszystkim.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS