logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Henryk Bejda
Szczęście w cieniu gilotyny
Źródło
 


Zrozumienie i nadzieja

Choć Franziska miała nadzieję, że mąż nie otrzyma już kolejnego powołania, stało się inaczej. Od tej chwili stanęła murem za mężem. Wiedząc, że po jego stronie została tylko ona jedna, nie chciała pogłębiać jego bólu próbami przekonywania go do zmiany stanowiska. Franz miał już wtedy i tak dość zmartwień ze strony matki, teściów, znajomych, a nawet księży, którzy „ciosali mu kołki na głowie” i odwołując się do jego poczucia odpowiedzialności za rodzinę próbowali skłonić do kompromisu z hitlerowcami. Franz uważał jednak, że bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi. Pocieszające było tylko to, że – jak pisze Erna Putz – silna wiara żony pozwalała Franzowi mieć nadzieję, że udźwignie stratę męża i trudny los wdowy.

Dwie smutne sceny wieńczą trwające zaledwie siedem lat małżeństwo Franziski i Franza: pożegnanie przed wyjazdem do jednostki, do której został powołany (kiedy niemal siłą trzeba było odrywać Franza od żony) i ostatnie – pełne wzajemnego cierpienia – widzenie w więzieniu. Podczas tego drugiego – ostatniego spotkania – Franziska, której towarzyszył ksiądz, zdołała wymienić z mężem zaledwie kilka zdań, a co więcej, widziała jak brutalnie obchodzili się z nim więzienni strażnicy (przewrócił się zepchnięty z rampy).

Wpatrzeni w cierpiącego Chrystusa

Wzruszające są listy, jakie małżonkowie wymieniali między sobą przez pięć miesięcy „odsiadki” Franza w hitlerowskich więzieniach w Linzu i Berlinie. W liście z 1 marca 1943 r. Franz pisał: Ukochana żono, dziękuję jeszcze raz z całego serca za całą twoją miłość, wierność i ofiary, które ponosisz dla mnie i całej rodziny. I zapewne będziesz nadal ponosiła. Najcięższa ofiara to odczuwanie miłości wobec tych, którzy być może będą Cię obrażać. Miłość bezwarunkowo dąży do doskonałości. Miłość pomoże Ci przetrwać trudne chwile. 

Franz prosił żonę, żeby tak jak on zaufała Bogu i poszukała pomocy u cierpiącego Chrystusa, żeby właśnie Jemu zawierzyła swoje cierpienia. Martwił się, czy żona podoła bez niego gospodarskim obowiązkom (na szczęście Franziska radziła sobie bardzo dobrze, donosząc mężowi o swych osiągnięciach, a co więcej – objęła po Franzu stanowisko kościelnego). W ostatnim liście Franz dziękował za wszystko żonie i matce, prosił je o przebaczenie wszystkiego, czym mógł je obrazić lub zranić i zapewniał, że on też wszystko im wybacza. Proszę, aby Bóg przyjął moje życie nie tylko jako ofiarę pokuty za moje grzechy, ale także i za grzechy innych – stwierdził.

Ze swojej strony Franziska zapewniała uwięzionego męża, że wraz z dziećmi modlą się gorąco o jego powrót do domu. Budzisz we mnie straszliwą litość i sama nie potrafię Ci pomóc, dlatego postanowiłam błagać umiłowaną Matkę Bożą, aby sprowadziła Cię z powrotem do domu, jeśli taka jest wola Boga. Dzieci bardzo tęskniły za tatą. Sześcioletnia Rosi podejmowała w jego intencji dodatkowe ofiary. Twoje dziewczynki myślą całymi dniami o Tobie. Trzymając w dłoniach piękne kwiaty, mówią, że chcą je wysłać tacie. Tata się uśmiechnie. Widok kwiatów przyniesie mu radość – pisała Franziska. Wytrzymaj cierpliwie – dodawała.

Franz wytrzymał. Nie poddał się presji. Odmówił wstąpienia do wojsk zmechanizowanych, do których go skierowano, a władze ze swej strony nie przystały na jego propozycję odbycia służby w charakterze sanitariusza. Za swą niezłomną postawę zapłacił najwyższą cenę.
Po śmierci męża Franziska musiała znieść wiele upokorzeń. Sąsiedzi obarczyli ją winą za śmierć Franza. Kobieta – wiedząc, że ani ona, ani jej mąż nie mieli sobie nic do zarzucenia – mężnie znosiła społeczny ostracyzm. Żyje do dziś w małej wiosce w północnej Austrii.
26 października 2007 r. jej mąż został beatyfikowany przez Ojca Świętego Benedykta XVI.

Henryk Bejda

   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Józef miał swoje życiowe plany. Chciał założyć rodzinę. Czekając na dzień ślubu z radością spoglądał na swoją narzeczoną – Maryję. Jego wizja życia nie odbiegała w niczym od tej, jaką mieli jego koledzy. Mimo głębokiej wiary, jaką posiadał, była ona przykrojona do doczesności. Chciał uczciwie przeżyć swoje lata, wychować dzieci, doczekać się wnuków i w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku spocząć razem z przodkami w grobie. 
 
Paweł Kmiecik
Idę z Jezusem przez życie, razem z nim pokonuję wszystkie problemy i przeciwności – dzięki jego obecności jest nieporównywalnie łatwiej, niżbym miał iść sam. Każdego dnia poświęcam mu czas, jest w końcu moim przyjacielem, mogę mu zwierzyć się z każdej życiowej rozterki, a on zawsze doradza mi, jak powinienem postąpić...
 
Łukasz Kaźmierczak
Najnowsze dane o spadku liczby powołań kapłańskich w Polsce nie pochodzą z żadnych sensacyjnych źródeł ani też nie są liczbami wziętymi z "kapelusza". Przeciwnie - mamy do czynienia z najbardziej miarodajnymi, bo przedstawionymi przez Krajową Radę Duszpasterstwa Powołań, statystykami...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS