logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
br. Waldemar Korba OFMCap
Trudne - ale nie niemożliwe
Głos Ojca Pio
 


Trudne - ale nie niemożliwe

Czy odmówienie litanii, różańca, koronki jest modlitwą? Owszem może nią być, może być nawet bardzo głęboką modlitwą, ale nie musi.

Trudno jest stać się świętym. Trudne to, ale nie niemożliwe.
Miejmy nadzieję, że te słowa świętego Ojca Pio będą nam dłuższy czas towarzyszyć w drodze ku temu życiu, w tajemniczy sposób ukryte mu od momentu chrztu w naszym wnętrzu. To właśnie tam można spotkać Boga dzielącego się z nami swoją świętością.
Trudna to droga, ale nie niemożliwa. Święci są żywym dowodem i znakiem, że można, że warto, że trzeba, a nawet że jest to jedynie słuszna droga, w którą chrześcijanin powinien wyruszyć.

Współczesny człowiek, gdy otrzymuje jakąś propozycję, od razu pyta: od czego mam zacząć? co robić? w jaki sposób podjąć działanie? Nasza propozycja dotyczy owego trudu kształtowania człowieka wewnętrznego, trudu stawania się świętym. Chcemy rozpocząć od samych korzeni, więc również odpowiedź na owo rodzące się spontanicznie: co mam czynić? będzie dotyczyć samego fundamentu. Zawarta ona została najcelniej chyba w jednej z wypowiedzi Jana Pawła II, który mówi, że wszystko zaczyna się od modlitwy, wszelkie działanie jest zawsze późniejsze.

Właśnie modlitwa będzie tym tematem wstępnym, który teraz i w najbliższym czasie, mniej lub bardziej nieudolnie, będziemy się starać dotknąć.

Modlitwa dla Ojca Pio, i w ogóle dla wszystkich świętych i błogosławionych, to miejsce szczególnie bliskie i nie przecenione. Św. Alfons Liguorii nie miał żadnych wątpliwości, co do jej bezpośredniego związku ze świętością, gdy pisał: Kto się modli, z pewnością się zbawia; kto się nie modli, z pewnością się potępia. A dużo wcześniej przed nim św. Jan Złotousty wolał:

Nic nie jest tak ważne jak modlitwa; sprawia ona, że to co nie możliwe, staje się możliwe, to, co trudne, staje się łatwe. Mocne są stwierdzenia świętych, lecz właśnie takie słowa zmuszają do zastanowienia się czy każda rzeczywistość, którą my mamy zwyczaj nazywać modlitwą, jest nią w swej istocie. Czy poranny i wieczorny pacierz jest modlitwą? Czy odmówienie litanii, różańca, koronki jest modlitwą? Owszem może nią być, może być nawet bardzo głęboką modlitwą, ale nie musi. Częściej owe odczytywane, czy też powtarzane z pamięci gotowe, tradycyjne formuły są zaledwie preludium do modlitwy, jakimś niezwykle ważnym i cennym, ale tylko przygotowaniem dalszym do otwarcia się na prawdziwą modlitwę. Może się również zdarzyć, że taka recytacja stanie się swoistą rutyną w naszym życiu i zamiast pomocy może być wręcz zaporą i przeszkodą w drodze ku spotkaniu z Panem obecnym w głębi naszego serca.

Kiedy więc zaczyna się autentyczna modlitwa? Przychodzi taki moment, kiedy to uświadamiamy sobie, że Bóg jest Kimś Osobą, przed Nim stajemy i czujemy się przez Niego ogarnięci, wówczas to prawdziwie zaczynamy się modlić. Wtedy zwykle kończy się potok wypowiadanych gdzieś w próżnię stów, a rozpoczyna się trud słuchania Tego, który jest większy od nas i którego mądrość może nam kazać zmienić dotychczasowy sposób myślenia i działania. Wtedy modlimy się rzeczywiście, kiedy stajemy jako stworzenia przed Stwórcą, wyznając całkowitą zależność i fakt, że nie jesteśmy w stanie niczego przed Nim ukryć. Dlatego na modlitwie przed Bogiem jest miejsce by otworzyć cale swoje wnętrze, by wylewać wszystko, co w danej chwili życia znajduje się w naszym sercu. Nie ma w tym momencie sensu jakaś chora obawa, wyszukiwanie poprawnych stów, udawanie. Bóg staje przed nami jako Bóg i my stajemy przed Nim jako ludzie, z całą naszą aktualną kondycją. I właśnie tutaj zaczyna się owa zbawcza rozmowa zwana modlitwą. Wyrzucam wszystko, co w danym momencie schowane jest na dnie mojego serca, ale jednocześnie jestem gotowy słuchać i gotowy jestem do nawrócenia. Jestem gotowy uznać nawet to, czego nie rozumiem. Gotowy uznać, że On ma rację nawet wtedy, gdy wydaje się, że jest zwrócony przeciwko mnie. Jestem gotowy, ponieważ Mu ufam.

Taka właśnie była modlitwa bohaterów historii zbawienia, których imiona lub tylko samo doświadczenie odnajdujemy na kartach Pisma Świętego. Kiedy tam sięgniemy znajdziemy ludzi modlących się w każdym położeniu, nastroju i sytuacji życiowej. Odnajdzie my w Piśmie Świętym modlitwę wylania duszy przed Bogiem w gorącym pragnieniu i prośbie (1 Sm 1, 15n), modlitwę w ciężkim doświadczeniu (Ps 88), graniczącą z bluźnierstwem modlitwę rozpaczy (Hi 3, 1114; 10, 13-22; Ps 22), modlitwę buntu (Jr 20, 79), zmaganie się z Bogiem (Rdz 32,25-30), targowanie się z Bogiem (Rdz 18, 22n), modlitwę w grzechu (Ps 51), ale także modlitwę radości (Ps 100;133), uwielbienia (Ps 136;150), dziękczynienia (Wj 15), błogosławieństwa (Dn 3, 51 -90). Tak modlą się wielcy przy jaciele Boga: Abraham, Mojżesz, Anna, Dawid, Hiob, psalmiści, Jeremiasz, młodzieńcy w piecu ognistym, Paweł. Oni modlą się właśnie jako przyjaciele Boga, dlatego mają odwagę wypowiedzieć przed Nim wszystko, co aktualnie czują i co znajduje się w ich sercu, nawet bunt przeciw Niemu. Ale to właśnie ich modlitwę Bóg przyjmuje i jako taka zostaje wysłuchana. Takiej modlitwy trzeba się uczyć i do takiej modlitwy wszyscy musimy dorastać. Z pewnością nie będzie nam łatwo przejść od naszych utartych schematów do takiej modlitwy przyjaciół Boga. Trud no jest bowiem stać się przyjacielem Boga. Trudne to, ale nie niemożliwe.

Możliwe jest nie ze względu na nasze ludzkie siły, czy też jakieś wrodzone predyspozycje. Niemożliwe staje się możliwe, ponieważ to nie my jesteśmy inicjatorami modlitwy, ale Duch Święty, tajemniczo działający w naszym wnętrzu. Bez względu na naszą aktualną kondycję, przeżycia, emocje, sytuację, Duch Święty jest w stanie wzbudzić w nas modlitwę.
Św. Paweł pisze w Liście do Rzymian:
...Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8,26). Musimy jedynie pozwolić Duchowi na taką modlitwę w nas, musimy otworzyć się na to, co On sam będzie wzbudzał w naszym sercu i na naszych ustach. Tutaj właśnie bierze początek modlitwa chrześcijan. Sam Duch Święty, który od chrztu zamieszkuje w naszym wnętrzu wzbudza w nas te same uczucia, pragnienia, postawy, które były w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.
I On woła do Boga w nas: Abba, Ojcze (Ga 4,6).

Chrześcijanin modli się wtedy prawdziwie, gdy daje się przekonać Duchowi, że jest dzieckiem Boga i jednocześnie zachowuje w każdej sytuacji tę ufność, która była w Jezusie, dziecięcą ufność wobec Ojca.
Trudne to, ale nie niemożliwe!

br. Waldemar Korba OFMCap

 
Zobacz także
Marek Witkowski
W naszych wspólnotach i poza nimi często podejmujemy modlitwę wstawienniczą. Modlimy się w różnych intencjach, ale zawsze towarzyszy temu posługiwanie charyzmatami, słowem poznania, proroctwem czy innymi odkryciami Bożej rzeczywistości. Czy będzie to modlitwa o uzdrowienie, uwolnienie, rozeznanie jakiejś decyzji – padają na niej słowa przekazywane modlącym się od Boga. Lub przynajmniej tak nam się wydaje, że od Boga. Jak więc rozróżnić, czy to, co słyszę, naprawdę pochodzi od Niego? 
 
Agnieszka Woś
Aniela Salawa urodziła się 9 września 1881 jako jedenaste dziecko w ubogiej rodzinie w podkrakowskiej wsi Siepraw. Galicja XIX wieku słynęła z nędzy, ale i z głębokiej tradycyjnej pobożności. Nie inaczej było i u Salawów. Ojciec Anieli Bartłomiej był kowalem i miał 6 morgów nieurodzajnej ziemi. Niedojadanie, chłód i ciasnota były na porządku dziennym w tej rodzinie. Trudne warunki bytowe nie zgasiły światła wiary i pewnej wyższej kultury o którą troszczyła się matka Anieli - Ewa...
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Kwestionowanie trwałych zasad moralnych owocuje wyjątkową degeneracją człowieka oraz odrażającymi zachowaniami, jakich nie spotyka się nawet u zwierząt. Kanibalizm w Chinach, nielegalny rynek organów ludzkich, ludobójstwo w sercu Europy to tylko niektóre z przejawów prawdziwego barbarzyństwa społecznego...
W artykule pojawiają się drastyczne opisy (przyp. red.)
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS