logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Barbara Fedyszak-Radziejowska
Trwajcie mocni w wierze
Powściągliwość i Praca
 


 
 Bardzo rzadko zdarza się nam dobrze myśleć o czasach, w których żyjemy. Powiedzieć: mieliśmy szczęście uczestniczyć w ważnych wydarzeniach, które zmieniły naszą Ojczyznę, Europę czy świat na lepsze dane było nielicznym pokoleniom. Tak zapewne myśleli Polacy w listopadzie 1918 r. i dwa lata później, po wygranej o włos wojnie z bolszewikami. Niepodległość i odzyskane państwo były oczywistym powodem satysfakcji i radości. Ale to samo pokolenie – w niecałe 20 lat później – zmierzyło się z okrucieństwem II wojny światowej, a po jej zakończeniu – z traumatycznym doświadczeniem komunizmu. Poczucie, że żyło się w dobrym momencie historii bezpowrotnie znikło.
 
Czy pokolenie urodzone w PRL – w systemie produkującym liczne upokorzenia i jeszcze liczniejsze niedobory wszystkiego, co możliwe: od cukru, mięsa i pieluch, po wolność i prawdę – może o sobie powiedzieć: mieliśmy szczęście, żyliśmy w dobrych czasach? Oczywiście, są wśród nas osoby, które tęsknią za minioną epoką, a nawet próbują ją utrwalić lub przywrócić z bardzo różnych, czasami cynicznych powodów. Ale nie o nich zamierzam pisać. Popatrzmy na minione 27 lat z zupełnie innej perspektywy: Opatrzność Boża ofiarowała nam wielki dar – żyliśmy w czasach Wielkiego Jana Pawła II, papieża Polaka. To było niezwykłe doświadczenie. Wiele pokoleń zanosiło przed ołtarze prośbę: Ojczyznę wolną pobłogosław (wcześniej: racz nam zwrócić), Panie. Kiedy prośby zostały spełnione, niekoniecznie zauważyliśmy, jak wiele otrzymaliśmy.
 
Mamy za sobą pierwszy rok bez naszego Ojca Świętego i pierwszy rok z także naszym Benedyktem XVI. Wielka ewangelizacja świata i Polaków prowadzona przez Jana Pawła II na licznych pielgrzymich szlakach, w mediach, w encyklikach, listach i homiliach przywróciła milionom katolików na świecie poczucie wspólnoty. Nieco słabnąca więź między chrześcijanami została przypomniana i wzmocniona. Benedykt XVI w słowach kierowanych po polsku do rodaków Jana Pawła II wielokrotnie dziękował Bogu za dzieło życia swojego poprzednika i za wszelkie dobro, jakie przyniósł Kościołowi i światu.
 
Mamy za co dziękować. Następcą naszego Papieża został Niemiec, współpracownik i przyjaciel Jana Pawła II, który – jeszcze jako kardynał Ratzinger – kilkakrotnie odwiedzał Polskę i znał zarówno dokonania, jak i słabości naszego Kościoła. Nie potrafię uwolnić się od przekonania, że dla Polski, Niemiec i dla całej Europy to niezwykłe, prawdziwie opatrznościowe następstwo: niemiecki Papież przyszedł po Papieżu Polaku. To symbol drogi ku pojednaniu między narodami, którym – po ludzku rzecz biorąc – i pięciu pokoleń byłoby za mało, by zapomnieć, a kolejnych dziesięciu – by wybaczyć.
 
Dla Europy, która przez lata budowała wspólnotę europejską, unikając trudnych pytań i raczej zapominając niż pamiętając o przeszłości, ten sposób spotkania narodów oddalonych od siebie nazistowskimi zbrodniami II wojny światowej i narzuconym po wojnie porządkiem politycznym wydaje się graniczyć z cudem. Możemy mieć pewność, że Benedykt XVI nie będzie uciekał ani od trudnych pytań, ani od doświadczeń XX wieku. Dlatego każde nasze spotkanie z obecnym Papieżem nie jest tylko prywatnym doświadczeniem religijnym. To uczestnictwo w budowaniu Kościoła powszechnego ponad murami, barierami i złymi doświadczeniami. Tak praktycznie realizuje się wezwanie Jana Pawła II do konstruowania wspólnoty europejskiej na fundamentach chrześcijaństwa.
 

 
 
1 2  następna
Zobacz także
Bartosz Rajewski
Jacy dzisiaj są młodzi ludzie? Co jest dla nich najważniejsze w życiu? Czym się kierują młodzi Polacy podejmując najważniejsze życiowe decyzje. Te i inne – podobne pytania zadaje sobie chyba każdy człowiek zatroskany o przyszłość naszej Ojczyzny, przyszłość Kościoła, przyszłość polskiej rodziny...
 
Paweł Szpyrka SJ
Dwunastoletnia Jadwiga przybyła do Wrocławia na dwór księcia śląskiego Bolesława Wysokiego, by poślubić jego syna Henryka. W Polsce spędziła ponad 50 lat, czynnie angażując się w życie kulturalne i polityczne. Ujmowała wszystkich roztropną cierpliwością i matczyną troską o los poddanych. W czasach, gdy panująca dynastia Piastów popadła w moralne rozprężenie, była prawdziwą gwiazdą morza, wskazującą właściwy kierunek...
 
Krzysztof A. Wojcieszek
Kim jesteśmy dla natury i czym natura jest dla nas? Bez wątpienia od zawsze stanowi ona dla człowieka wyzwanie praktyczne i intelektualne. Stawia wiele pytań. Czy jawi się jako jedna (jeden organizm - Gaja), czy jako złożona z systemu niezliczonych osobnych organizmów?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS