logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Monika Kacprzak
Tu żyje się inaczej...
materiał własny
 


Około pierwszej godziny w szkołach serwują obiad, gotowaną mąkę kukurydzianą z fasolą- codziennie tak samo. Dla dzieciaków to pierwszy, a czasami i ostatni posiłek w ciągu dnia. Wieśniacy wracają z pól, temperatura przekracza 30 stopni w cieniu. Między pierwszą a trzecią życie zwalnia swoje obroty do minimum. Kto żyw i nie musi nigdzie iść, chowa się w cieniu ogromnych drzew mango tudzież lokalnego jackfruita. Stare wyleniałe psy leżą pod ścianami, nie zważając na hordy much krążących dookoła.
 
Druga fala aktywności rozpoczyna się około czwartej po południu. Dzieciaki kończą szkołę i natychmiast po rzuceniu w kąt swoich trzech zeszytów biegną na boisko. Te starsze kopią prawdziwą piłkę. Młodsze trenują na piłce z kawałków ubrań, plastykowych torebek i kartonów przewiązanych gumą z dętki. Te których nie interesuje piłka popychają za pomocą kijka felgę rowerową, robiąc przy tym okrutny hałas. Nie potrzeba supermena, actionmena ani barbie, nawet butów nie potrzeba by sie dobrze bawić. Buty są wszak tylko na niedziele - do kościoła.
 
Dzień chyli się ku wieczorowi. Ludzie wracają do domów z pól, szkół, urzędów, sklepów. Pasterze zaganiają bydło do zagród. Znów matki, babki, siostry nastawią garnki na węglowych piecykach, po czym usiądą przed domem na słomianej macie i poczną rozprawiać o życiu w małym miasteczku z matką, babką, czy siostrą z sąsiedniej chaty. Jeszcze tylko bobasy wsadzić do miski, a niechże sie popluskają, rozdzielić nagotowane matooke między głodomorami i można spokojnie pójść spać. Jutro ze wschodem słońca młodzi mężczyźni, niekoniecznie kompletnie odziani, wyjdą przed chaty by oddać co trzeba Matce Naturze... i tak dzień za dniem będzie wschodził i zachodził w afrykańskim rytmie i tylko czasem czyjeś narodziny lub śmierć zmienią porządek dnia.
 
Tu żyje się inaczej... ludzie nie wiedzą, że istnieje świat kart kredytowych, randek internetowych, rachunków bankowych, spraw rozwodowych, mafii narkotykowych, centrów handlowych. Nie wiedzą, że rodzice mogą nie mieć czasu dla swoich dzieci, że trzeba rachunki na czas popłacić, płyn do kąpieli kupić.
 
Dziękuję Bogu za ten rok w Afryce. Czy rok to długo? Nie wiem- to przecież umowna miara. Ja życia tutaj nie mierzyłam datami, ale chwilami spędzonymi w gronie Ugandyjczyków, meczami piłki nożnej z naszymi dzieciakami, spotkaniami z ludźmi i doświadczeniem wręcz namacalnej obecności Boga wśród swego ludu. Dziękuję Stwórcy, że teologia nie jest w książkach zamknięta, że otworzył mi drzwi tego „ niezwykłego laboratorium”. Dziękuję za doświadczenie jedności Kościoła w jego przebogatej różnorodności, za otwarcie nie tylko umysłu, ale przede wszystkim serca. „Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, ale w każdym narodzie miły mu jest, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje.” (Dz 10:34-35).
 
 
 
Zobacz także
ks. Mariusz Berko
Ponad miesiąc temu, późną nocą, kiedy wyszedłem na mój zakratowany balkon, zobaczyłem pewną postać skuloną przed drzwiami kościoła... Pomyślałem, że to może złodziej, lub jakiś lump, chcący wejść do świątyni... Z lekkim drżeniem w sercu zszedłem, aby dopaść drania. Przeszedł już mur odgradzający od ulicy, ale ja musiałem otworzyć bramkę. Kiedy zamki skrzypnęły, chłopak podniósł głowę, którą miał na ziemi... Na twarzy zobaczyłem, między brudem ziemi,że on płacze... "Co tu robisz o tej porze?" - dodałem jeszcze oburzony...
 
ks. Mariusz Berko
Normalnie misjonarze śpią i spożywają posiłki w domach razem z rodzinami, które ich podejmują. Dojeżdżają do wszystkich nawet najmniejszych wspólnot parafialnych na 3-5 dni, a w większych wspólnotach, pozostają ok. 8-9 dni. Jest wtedy możliwość do spowiedzi, chrztu i pierwszej komunii dorosłych...
 
Andrzej Jędrzejewski
Jako dziecku, umartwianie zawsze kojarzyło mi się z facetem siedzącym na podłodze, skulonym w "kucki", ze skwaszoną, zrozpaczoną miną, który martwił się o wszystko i za wszystkich. Wyobrażałem sobie to jako swoistą formę pokuty za grzechy swoje i bliskich, może nawet w jakiś nieokreślony dla mnie bliżej sposób prowadzącą do świętości...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS