logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Henryk Kiereś
Utopia i szczęście
Cywilizacja
 


O ile więc utopia literacka niejako dowodzi, że można skonstruować (da się pomyśleć) doskonałe państwo, w którym żyją szczęśliwi ludzie, o tyle utopizm chce takie państwo zbudować i tym samym realnie uszczęśliwić jego mieszkańców. Co więcej, celem utopizmu jest szczęście rodzaju ludzkiego, nie chodzi o taką czy inną społeczność lub państwo – jak w utopiach literackich, lecz o „szczęście ludzkości”, czyli szczęście człowieka wziętego globalnie. Wynika to z żywionego przez każdego utopistę przekonania, że jego recepta na szczęście jest „jedynie słuszna”, że zwieńcza odyseję ludzkości, jest historycznie i poznawczo ostateczna.

Jakie racje skłaniają do praktykowania utopizmu? Są nimi, z jednej strony, obecność zła w życiu społecznym, a z drugiej, wspólnota natury ludzkiej, natury rozumnej i wolnej. Zło występuje w postaci nierówności i niesprawiedliwości oraz ich konsekwencji – wzajemnej wrogości, a jego obecność w życiu rozumnych i wolnych jednostek jest czymś z gruntu skandalicznym. Tak więc u podstaw utopizmu leży szlachetny zamiar likwidacji lub przynajmniej minimalizacji zła w życiu wspólnotowym. Pozostaje ważne pytanie o metodę realizacji tego celu, pytanie, które doczekało się wielu odpowiedzi, co rzecz jasna przyczyniło się do wewnętrznych podziałów w łonie utopizmu, a nawet do jego skonfliktowania.

I tak, jeśli utopizm zwiąże się ze spirytualizmem antropologicznym (człowiek jest bytem duchowym), to będzie budował cywilizację religijną lub ascetyczną, czyli oprze ustrój społeczny na doktrynie religijnej bądź na jakiejś etyce ucieleśnionej w prawie państwowym. Jeśli zaś stanie na gruncie materializmu (naturalizmu), wówczas receptą na zło będzie „zaspokojenie potrzeb materialnych człowieka”.

Utopiści wierzą, iż skuteczna realizacja tych założeń sprawi, że w człowieku nastąpi głęboka przemiana duchowa, że stanie się on dobry moralnie. Jednakże tę nadzieję zakłóca świadomość, że chociaż człowiek nie zgadza się na zło, to jego zachowanie się społeczne świadczy o tym, iż jest on złem skażony, nie jest być może z gruntu zły, lecz ulega złu i świadomie lub nieświadomie je realizuje. Różne są przyczyny tego stanu rzeczy, mianowicie, wrodzony egoizm lub błędny ustrój społeczny, który wypaczył ludzką naturę. W jaki sposób należy ten dylemat rozwiązać? W tej mierze utopiści są zgodni, otwarcie głoszą, że należy zbudować idealne państwo – państwo-pedagoga – które kierując się ideą szczęścia pokieruje ludzkim życiem do jego celu właściwego. Jakie państwo daje gwarancję osiągnięcia tego celu? I znowu drogi utopistów rozchodzą się. Jedni są zdania, że należy zastosować przymus, ująć ludzkie życie w karby ustrojowe, drudzy natomiast chcą oprzeć doskonałe państwo na umowie społecznej, dzięki czemu ludzki egoizm dozna uspołecznienia i zamieni się w altruizm.

Jak zaświadcza historia utopizmu, jego dalsze zróżnicowanie myślowe – jego ideologia – zależy od tego, czy ustrój ma mieć charakter internacjonalistyczny (globalistyczny) czy nacjonalistyczny; proletariacki (plebejski) czy arystokratyczny; przemysłowy czy agrarny; ascetyczny czy też konsumpcyjny; jednostajny czy poddany zasadzie postępu materialnego; religijny czy świecki lub ateistyczny (sakralizujący państwo) itp [8].

Błędy utopizmu i jego konsekwencje antropologiczne

Utopizm szczyci się do dziś swoim humanizmem, ale jest on szlachetnym urojeniem, zaś jego praktykowanie kończy się zawsze koszmarem cywilizacyjnym. Na tę nieuniknioną konsekwencję wskazują autorzy utworów literackich, tzw. dystopii (gr. dys – źle, wadliwie) oraz uczeni, historycy i teoretycy życia społecznego. Występujący w ich imieniu Tatarkiewicz stwierdza, że wbrew własnym wizjom warunków szczęścia utopizm jest w kolizji ze szczęściem człowieka, bowiem chce go do szczęścia zmusić, narzuca człowiekowi własną receptę na udane życie i w ten sposób pozbawia go wolności, czyli prawa do decydowania o własnej drodze życia [9].

Jest to słuszna diagnoza, lecz dotyczy ona raczej konsekwencji utopizmu, a nie jego błędów, mianowicie, błędu pomieszania przyczyny ze skutkiem oraz błędu braku wynikania.

Jak już było mówione, w utopiach literackich odmalowuje się barwnie obrazy szczęśliwych społeczności, lecz nie wyjaśnia się, w jaki sposób społeczności te powstały. Artysta nie musi tego wyjaśniać, ponieważ sztuka porusza się w sferze tego, co możliwe i prawdopodobne (wiarygodne), wspomaga go także licentia poetica. Inaczej mówiąc, literat pomija ważną kwestię, czy doskonały człowiek jest twórcą szczęściorodnego ustroju, czy też idealny ustrój uszczęśliwia człowieka?

Jak pamiętamy, utopizm nie ufa człowiekowi, zakłada więc słuszność drugiej z przytoczonych alternatyw: szczęściodajne jest państwo, jego ustrój i polityka. W ten sposób dopuszcza się do błędu pomieszania przyczyny ze skutkiem. Ponadto, z ascezy czy przymusu politycznego, bądź z dobrobytu materialnego nie wynika moralna metanoia człowieka (non sequitur). Jakie są konsekwencje cywilizacyjne i antropologiczne tych błędów?
 
Zobacz także
ks. Paweł Siedlanowski
Jedną z podstawowych potrzeb człowieka, których zaspokojenie jest niezbędne do jego prawidłowego rozwoju, jest poczucie bezpieczeństwa. Dotyczy to nie tylko sfery fizycznej życia, ale także sfery ducha. Imię Boga brzmi „Jahwe” – Jestem, Który Jestem. Najświętsze, onieśmielające – wręcz obezwładniające – porażające swoją potęgą i mocą! Żydzi Go nie wymawiali, Mojżesz stojący przed płonącym krzewem zdjął sandały. 
 
Cezary Sękalski
Najogólniej można powiedzieć, że powołanie to sposób realizacji miłości w życiu chrześcijanina. Jest ona właściwym celem życia chrześcijańskiego, natomiast powołanie sposobem jej aktualizacji, dokonującej się na konkretnej drodze ludzkiego zaangażowania, która w miarę dojrzewania i rozwoju człowieka nabiera coraz bardziej określonych wymiarów i kształtów. Tę prawidłowość dobrze widać na przykładzie zaangażowania zawodowego.
 
Aleksandra Wojtyna
By dojść do celu, trzeba mozołu i znojnej cierpliwości. Pan Bóg też zadaje sobie ten trud, by człowieka przyprowadzić do siebie. Tak się złożyło, że Ignacy lubił czytać książki i w ten sposób chciał zapełnić sobie nudny czas rekonwalescencji. Na zamku jednak nie było rycerskich opowieści, tylko same powieści religijne zapełniały półki biblioteczne.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS