logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marc Rastoin SJ
Uwaga: Małżeńska korozja!
Szum z Nieba
 


Jeśli małżonkowie chcą być jednością – muszą zawalczyć o wiele więcej! Muszą do maksimum wykorzystać ten dar, który dał im Bóg w sakramencie małżeństwa! To ich zadanie i zobowiązanie, jakie zaciągnęli przed Nim w momencie zawarcia małżeństwa. Małżeństwo nie ma być „w porządku” – to zaledwie program minimum. Oczekuj o wiele więcej od swojego małżeństwa: ono może być wspaniałe, pełne jedności, dzielenia się, podobnych aspiracji, zaangażowania. Dzieci muszą widzieć, że wasza miłość nadal żyje, to dla nich bardzo ważne! Z tego czerpią poczucie bezpieczeństwa, bo wiedzą, że kochający się rodzice nie rozwiodą się.

Niezauważalna korozja

Święty Paweł pisał w 1 Liście do Koryntian: „Żona nie rozporządza swoim ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona” (por. 1 Kor 7, 4). A ilu współczesnych mężów wierzy w to, że małżeństwo wymaga wzajemnych poświęceń? Przywykliśmy do tego, że żona dla dobra rodziny poświęca się i rezygnuje z własnej kariery zawodowej – ale zapomnieliśmy, że to powinno działać w obie strony…

Rozmawiałem ostatnio z pewnym czterdziestolatkiem, któremu zaproponowano awans – bardzo prestiżową posadę związaną z ogromną pensją. Miał zostać dyrektorem finansowym IBM na Europę i przez 2-3 lat jeździć po różnych krajach, a później zasiąść w radzie finansowej korporacji. Słuchałem go przez kilka minut, kiedy podawał różne za i przeciw w rozeznaniu tej oferty, aż w końcu zadałem pytanie: „A co twoja żona myśli o tej propozycji?”. Spojrzał na mnie zaskoczony... A ja na to: „Przecież to jest najważniejsze pytanie! Bo albo powie ci: «Już i tak rzadko cię widuję i dzieci za tobą tęsknią. A teraz nie będzie cię w domu praktycznie przez 3 lata? Nie damy rady żyć w ten sposób» – i to rozwiązuje całą sprawę. Albo powie ci: «Dwa lub trzy lata? W porządku, dzieci są jeszcze małe, poradzę sobie sama. Tyle czasu jestem w stanie poświęcić, jeśli jesteś pewien, że dzięki temu potem będziemy mieli spokojniejsze życie. Myślę, że dam sobie radę». Ale przede wszystkim to jej powinieneś wysłuchać, czy twoje małżeństwo i twoja rodzina jest w stanie przetrwać te 2-3 lata. I, co równie ważne – czy jesteś pewien, że to będą 3 lata, a nie 4?”.

Jestem głęboko przekonany, że każda para chrześcijańska jest w stanie pokonać różne wyzwania i próby – nawet przejść pieszo przez Saharę – ale… potrzebuje terminu końcowego. Jeśli mąż mówi do żony: „Zaproponowano mi pracę w Londynie na 5 miesięcy. Co ty o tym myślisz?” – a oboje to przemodlą i rozeznają, że są w stanie tę rozłąkę udźwignąć – dadzą sobie radę bez uszczerbku na ich małżeństwie. Podobnie w obliczu ciężkiej choroby jednego z nich lub awansu wymagającego spędzania wielu godzin w pracy. Jeśli przegadają sprawę i zadecydują wspólnie, że podejmą ten ciężar – będą w stanie przejść przez wodę i ogień, a to ich nie rozdzieli.

W praktyce, niestety, najczęściej dzieje się tak, że… terminu końcowego nie ma. Słyszę wtedy od mężczyzn: „Trochę więcej pracuję w ostatnich tygodniach. Ale za kilka miesięcy to się jakoś ułoży”. Tyle, że za kilka miesięcy nic się nie zmienia, a dystans pomiędzy małżonkami rośnie. Wszystko to dzieje się w sposób niedostrzegalny – mąż coraz dłużej pracuje, żona z każdym dniem mniej z nim rozmawia, dzieci coraz rzadziej widują tatę. Po dwóch latach oboje uświadamiają sobie, że niewiele ich łączy i zastanawiają się, w którym momencie przestali się kochać. A złożyło się na to mnóstwo małych zakłóceń jedności małżeńskiej, stopniowe, niezauważalne obniżenie jakości ich więzi. I to jest największy wróg każdego małżeństwa! Bo największym niebezpieczeństwem nie jest to, że mąż zakocha się w swojej sekretarce – zakochanie to nie problem! Oczywista pokusa występująca w konkretnym czasie to coś, z czym chrześcijanin sobie poradzi. Ale z podskórnym procesem korozji jedności i z brakiem komunikacji – wiele par sobie nie poradzi, bo go nie zauważy dostatecznie wcześnie...

Marc Rastoin SJ
 
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Dziewczęta są z reguły bardziej niż chłopcy wrażliwe na więź z Bogiem, na modlitwę, gdyż są bardziej niż ich koledzy wrażliwe na kontakt z osobami. Chłopcom bardziej niż dziewczętom grozi obojętność religijna. Z kolei dziewczętom bardziej grozi uzależnianie swoich postaw religijnych od aktualnych stanów emocjonalnych...
 
o. Marian Zawada OCD
W strategii walki istotne są nie tylko cele obronne, świadomość tego, jakich szańców należy obronić, lecz równie ważna jest strategia ofensywna, a zatem świadomość, w jaki sposób najskuteczniej wroga osłabić i zwyciężyć, a nade wszystko odebrać mu zdobyte "łupy". Kościół ofiaruje nam dwa skuteczne oręża...
 
Błażej Matusiak OP

Pierwsze nieszpory Adwentu, tutaj poprzedzone błogosławieniem wieńców i zapaleniem – po raz pierwszy – świecy na tym największym. Pierwsza adwentowa liturgiczna wigilia, a w niej pierwsze trzy psalmy, nowe i świeże, choć tak dobre znane. I uśmiech, jakby człowiek po raz pierwszy wyobraził sobie to, skrywają słowa psalmu 3: Zdruzgotałeś szczęki wszystkich moich wrogów i połamałeś zęby grzesznikom.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS