logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks Robert Skrzypczak
Uwaga na Antychrysta! (cz.1)
Fronda
 


 
Dzieje pojęcia w myśli i wrażliwości chrześcijańskiej od czasów apostolskich po współczesność
 
 Przywykliśmy do kawy bez kofeiny, czekolady bez cukru i kotletów bez mięsa. Jednakże chrześcijaństwo bez Chrystusa jest jak nasienie bez plemników. Nawet przy wielkim wysiłku przypomina współżycie dwojga staruszków. Nie rodzi nowego życia, a więc rozmija się ze swym nadprzyrodzonym przeznaczeniem. Myślę, że to właśnie miał na myśli papież Benedykt XVI, mówiąc w Monachium o „niedostatku zdolności spostrzegania”. „Chciałbym opowiedzieć coś z moich doświadczeń ze spotkań z biskupami świata” – mówił Papież. „Kościół katolicki w Niemczech jest wspaniały dzięki jego aktywności społecznej, dzięki gotowości do pomocy tam, gdzie jest ona potrzebna […]. Od czasu do czasu jednak mówi afrykański biskup: «Kiedy przedstawiam w Niemczech projekty socjalne, natychmiast otwierają się przede mną drzwi. Ale kiedy przyjeżdżam z projektem ewangelizacyjnym, spotykam się najczęściej z powściągliwością». Jak widać, u niektórych osób panuje opinia, że projekty socjalne należą do najpilniejszych; a sprawy związane z Bogiem, czy też z wiarą katolicką mają charakter raczej partykularny i nie są tak bardzo ważne”[*1].
 
Benedykt XVI o Antychryście
 
W tym kontekście ze zdwojoną mocą zabrzmiał temat Antychrysta podjęty przez kardynała Giacomo Biffiego podczas ostatnich rekolekcji głoszonych Ojcu Świętemu i pracownikom Kurii Rzymskiej. Nagle ta trochę operetkowa, trochę jasełkowa postać nabrała siły rażenia, budząc skrajne reakcje w prasie. Początkowo próbowano załatwić sprawę kpiną. O kim mówi Biffi? Pewnie o Bushu lub Berlusconim, albo o jakimś „intelektualiście”, antyklerykale. Filippo Ceccarelli, dziennikarz „La Repubblica”, „pijąc” do tego, co mówił kaznodzieja, dworował sobie: „Antychryst mógłby ukryć się za plecami pacyfisty lub ekologa, albo ekumenisty. Na liście kardynała Biffiego zabrakło tylko geja”. Szybko jednak zaczęto sobie zdawać sprawę, że chodzi o coś, co odnosi się nade wszystko do życia Kościoła, czegoś w rodzaju podstępnego „konia trojańskiego” wprowadzonego w organizm chrześcijańskiej wspólnoty. Temat jednocześnie alarmujący, co kłopotliwy. Niemniej jednak, aby nie narazić się na zarzut rewizjonisty albo też na śmieszność egzaltowanego kolekcjonera wizji i przepowiedni, wraz z końcem Wielkiego Postu 2007 przestano zajmować się dziwną postacią Antychrysta. Powróciła wygodna cisza.
 
Tymczasem temat podjął sam papież w swej książce Jezus z Nazaretu, przy okazji omawiania pokus Zbawiciela na pustyni. Otóż, według Benedykta XVI, Jezus w drugiej pokusie zostaje skonfrontowany z próbą Antychrysta. Podobnie jak kardynał Biffi, papież opiera się na słynnym dziele rosyjskiego filozofa Władimira Sołowjowa Opowieść o Antychryście. Wśród cech Antychrysta podkreśla przede wszystkim jego biegłość w Biblii, którą wykorzystuje zwłaszcza w tym celu, by zinterpretować Boga jako kogoś, kto nie ma realnego wpływu na losy świata i ludzi, ograniczając ramy Jego oddziaływania do czystej, ludzkiej subiektywności.
 
Ciekawe, że wielokrotnie wcześniej, jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Joseph Ratzinger drążył ten temat. Szczególne wrażenie robił na nim ten fragment wizji Sołowjowa, który wspomina o przyznaniu Antychrystowi doktoratu honoris causa za pionierskie dzieło egzegetyczne przez Uniwersytet w Tybindze, bliski Ratzingerowi nie tylko z racji pionierskiej roli katedry teologii tej uczelni w ramach rozwijania tzw. biblijnego ruchu odnowy w Kościele w pierwszej połowie XX wieku, ale i dlatego, że przez wiele lat on sam jako profesor wykładał tam teologię.
 
W jednym ze swych dzieł poświęconych teologicznym kontrowersjom i dysputom wokół Biblii Ratzinger wyraził się, iż w miarę upływu lat coraz bardziej nabiera przekonania, że jeśli dojdzie do pojawienia się Antychrysta na ziemi, okaże się on wspaniałym biblistą. Tak kardynał komentował nowe metodologie egzegetyczne, przejęte uwalnianiem tekstu biblijnego od „barier dogmatyzmu”. Wiara nie była zasadniczym elementem tych metod, Bóg zaś wcale nie musiał okazać się istotnym czynnikiem zdarzeń historycznych. Obok opowiedzianych w Piśmie świętym historii należało odgadnąć „tę rzeczywistą”, odkryć inne źródła, zinterpretować na nowo wszystko to, w co dotąd wierzył Kościół. W efekcie mamy coraz to nowe hipotezy, toniemy w dżungli sprzeczności, nauki biblijne zaś nie studiują już tego, co święty tekst mówi, ale co powinien mówić. W tym względzie Ratzinger nie ma wątpliwości: antychrystami są „intelektualiści”, którzy zmierzają do zbudowania swego własnego, „lepszego” chrześcijaństwa. Przed takimi należy „bronić wiary prostych ludzi”.
 
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Czas szukania i czas tracenia. Mądry umie szukać drogocennej perły i umie tracić wszystko, co posiada, aby ją nabyć. O tych dwu umiejętnościach mówi jasno Jezus. Kto nie umie szukać, nie znajdzie. Kto nie umie tracić, nie potrafi zrezygnować z tego, co posiada, by mieć coś cenniejszego...
 
ks. Edward Staniek
Wiadomo, że kryzysy różnie są przeżywane i przezwyciężane, także w życiu kapłańskim i zakonnym. Nie zawsze siłą napędową w ich przeżywaniu jest wiara, zaufanie Bogu i szukanie Jego woli. Zdarza się, że nie ma w nich autentycznego odniesienia do Boga. Wówczas Bóg i wartości objawione praktycznie nie stanowią żadnego punktu odniesienia i źródła pomocy w poszukiwaniu mądrych i Bożych rozwiązań w tych trudnych sytuacjach. 
 
Przemysław Radzyński
Zaraz po sprzedaniu Józefa kupcom, od pozostałych synów Jakuba odłączył się Juda. Zamieszkał w jednym z kananejskich miast i ożenił się z kobietą, która urodziła mu trzech synów: Era, Onana i Szelę. Zadaniem ojca było znalezienie najstarszemu dziedzicowi żony, która rodząc kolejnych mężczyzn umocni i przedłuży ród. Wówczas młodzi nie mieli wiele do powiedzenia. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS