logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks Robert Skrzypczak
Uwaga na Antychrysta! (cz.1)
Fronda
 


Pojęli oni dobrze, że chodzi tu o chrześcijaństwo rozwodnione, z Chrystusem wziętym w nawias. Największym niebezpieczeństwem, według Sołowjowa, nie jest stary, sprawdzony, ateizujący materializm, ale podstępny „humanistyczny” spirytualizm. Kto dla zaistnienia w świecie i dogadania się ze wszystkimi zrywa swą osobistą więź z Chrystusem zmartwychwstałym, stawia się po stronie Antychrysta.
 
Antychryst biblijny
 
Antychryst nie jest wytworem współczesnej wyobraźni. Nie wymyślił go ani Sołowjow, ani inny z wielkich wizjonerów naszych czasów. Towarzyszy on doświadczeniu chrześcijan przez wszystkie epoki, od samego początku. Spróbuję prześledzić ów wielki potok refleksji o nim na przestrzeni wieków. Wychodząc od czasów apostolskich, zamierzam przebrnąć poprzez komentarze średniowieczne, propozycje reformatorów, antypapistów, kontrreformatorów, docierając aż do autorów współczesnych, wykazujących niegasnącą aktualność zagadnienia. W ten sposób podejmę – może nieco karkołomną – próbę złożenia z kawałków historycznych portretu Antychrysta.
 
Daniel
 
Prafigurę Antychrysta znajdujemy w starotestamentowej księdze prorockiej Ezechiela (28,2), w zapowiedzi nadejścia przewrotnego króla na końcu czasów. Temat rozwija następnie żydowski prorok czasów wygnania babilońskiego Daniel (7-12). Roztacza on wizję kresu czasów. Pojawiają się w niej cztery bestie: lew, niedźwiedź, pantera oraz nieokreślona bestia z dziesięcioma rogami; symbolizują one cztery następujące po sobie królestwa: Babilończyków, Medów, Persów oraz imperium Aleksandra Macedońskiego (dziesięć rogów będzie oznaczać królów dynastii Seleucydów). W kolejnych interpretacjach Medowie i Persowie zostaną potraktowani razem, dzięki czemu ustąpią miejsce jako czwartemu imperium rzymskiemu. W wizji Daniela niespodziewanie wyrasta mały róg, wyrywając trzy większe. Będzie on zapowiadać pojawienie się nowego króla, innego od pozostałych, przeklinającego Imię Najwyższego oraz prześladującego Jego świętych. Daniel w symboliczny sposób opowiada dzieje królestw helleńskich. Przewijają się postaci, w których słuchacze rozpoznają „króla Południa” egipskiego Ptolemeusza I Sotera (306-285 przed Chrystusem), pokonanego przez Seleucha I Nikanora (301-281), dziedziczącego po nim Antiocha II, koncentrując uwagę zwłaszcza na królu Antiochu IV Epifanesie, okrutnym prześladowcy narodu żydowskiego, który profanuje Jerozolimę, zaprowadza w świątyni Boga Jedynego pogański kult Jowisza, nazwany potem przez samego Jezusa „ohydą spustoszenia” (por. Mt 24,15; 1 Mach 1,37-40). Można powiedzieć, że Antioch IV stanie się figurą proto-Antychrysta. Do zapowiedzi Daniela nawiążą wszystkie fragmenty Nowego Testamentu.
 
Św. Jan
 
Słowo „antychryst” pojawia się jedynie w listach św. Jana w trzech miejscach: w Pierwszym Liście (2,18-23) występuje raz jako pojedynczy antichristos, innym zaś razem jako liczni antichristoi; w innym miejscu tego samego Listu (4,1-3) pojawia się określenie „duch antychrysta”. Powraca jeszcze po raz trzeci to określenie w Drugim Liście św. Jana (7). Ewangelista pisze: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu antychrystów… Wyszli oni spośród nas, lecz nie byli z nas [...]. Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest antychrystem, kto nie uznaje Ojca i Syna”. W dalszej kolejności zaś dodaje: „Umiłowani, nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga… Żaden zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa w świecie”. Janowy Antychryst to całkowity neologizm. Etymologia tego określenia, według św. Izydora z Sewilli, oznacza tego, kto jest przeznaczony do sprzeciwiania się Chrystusowi, a nie – jak chcieli niektórzy jemu współcześni – tego, kto poprzedzi Chrystusa. Greckie anti odpowiada łacińskiemu contra, co wskazuje na antytezę Chrystusa. Jeśli Chrystus jest „Pełnią łaski”, tamten jest „pełnią grzechu”; naprzeciw Prawdy pojawia się Kłamstwo[4]. Być może ma to związek z pojęciem „anty-Bóg” – antitheos, występujący u Żyda aleksandryjskiego Filona. Nieuznawanie Jezusa, według św. Jana, oznacza twierdzenie, że nie przyszedł On w ciele ludzkim, czyli zaprzeczanie realności Jego Wcielenia. Antychryst św. Jana zdaje się więc nabierać charakteru polemicznego, określenie wymierzone jest przeciwko heretykom atakującym prawdę o Jezusie.
 
Św. Paweł
 
Innego, bardziej eschatologicznego, charakteru nabiera nauczanie św. Pawła, zwłaszcza w słynnym fragmencie z Drugiego Listu do Tesaloniczan (2,3-12). Paweł, objaśniając fakt powtórnego przyjścia Chrystusa w chwale, pisze, że „dzień ten nie nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazwane jest Bogiem…, tak że zasiądzie w świątyni Boga, dowodząc, że sam jest Bogiem [...]. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy idą na zagładę, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia”. Dokument ten jest najstarszym tekstem chrześcijańskim wchodzącym w tzw. korpus Pawłowy. Jest autentycznym listem napisanym przez Apostoła ok. 50 roku po Chrystusie. Poddaje on interpretacji znaki końca czasów: nadejście odstępstwa (apostazji) oraz objawienie się antychrysta, nazywanego tutaj „człowiekiem grzechu, synem zatracenia”. Jest to postać bez imienia, synonim nieprawości.
 
 
 
Zobacz także
wywiad z Tomem Monaghanem
Człowiek nigdy nie znajdzie szczęścia, jeśli przez wiarę nie otworzy się na miłość Boga i bezgranicznie Mu nie zaufa. Dlatego każdy człowiek powinien się codziennie modlić. Wiara rodzi się, rozwija i pogłębia poprzez codzienną, wytrwałą modlitwę. Modląc się szczerze, otrzymujemy za darmo największe duchowe skarby...
 
wywiad z Tomem Monaghanem
Nie wiedzieć czemu kwestia papiestwa zawsze rozpalała emocje ludzi. Niektórzy na Stolicę Piotrową spoglądali zza gór, widząc w niej ostoję wśród zawieruchy świata, inni nie szczędzili jej takich określeń, jak: „wielka nierządnica” czy „Babilon”. W tej sytuacji ogólnego zamętu wypada zapytać się samych zainteresowanych o ich opinię na temat swojego urzędu. Kilka najbardziej znamiennych wypowiedzi pozwoli ujrzeć nam różnorodność ich punktów widzenia.  
 
ks. Leszek Poleszak SCJ

Jakże wiele osób lubi marzyć o szczęściu dla swoich rodzin; o tym, co by chcieli w życiu osiągnąć, jak się rozwinąć i w czym się zrealizować. Marzymy, by jak najwięcej dobra mogło się przez nas dokonać, by dobrze przeżyć życie i mieć komu zostawić to, co po nas pozostanie. Marzenia są nam potrzebne, ponieważ motywują nas do rozwoju, podtrzymują nasze siły pomimo różnorakich trudności, jakich doświadczamy, i dodają otuchy, że to, co jest ich przedmiotem, dojdzie do skutku.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS