logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks Robert Skrzypczak
Uwaga na Antychrysta! (cz.3)
Fronda
 


Przepowiadanie dwóch świadków (por. Ap 11,3-13), które według niektórych potrwa nawet trzy i pół roku, będzie skierowane przeciw Antychrystowi i będzie miało silną moc demaskatorską. Ich świadectwo nawróci wielu Żydów (którzy też wcześniej powrócą do Ziemi Obiecanej). Świadkowie ci w końcu zostaną zabici, a ich ciała pozostaną wystawione na widok publiczny przez trzy i pół dnia. Zostaną jednakże po tym przywróceni do życia. Ich zamordowanie sprowokuje poruszenie wśród narodów i upadek Antychrysta. Podczas gdy będzie on gromadził sukcesy, zorganizuje się opozycja wokół dwóch świadków. Są oni zazwyczaj utożsamiani z Henochem i Eliaszem, choć niektórzy kojarzą ich z Janem Chrzcicielem i Janem Ewangelistą. Na uwagę zasługuje ich liczba – dwóch: jak Mojżesz i Aaron posłany przez Boga przed oblicze faraona; jak Jozue i Zorobabel powołani, by stanąć na czele wielkiego powrotu Izraelitów z wygnania. Tak samo po dwóch rozsyłał Jezus swoich uczniów, bez torby i pieniędzy, na głoszenie Ewangelii, a w ślad za Nim Kościół – wielu ewangelizatorów i misjonarzy.
 
Oni to zdemaskują Antychrysta, powodując jego wściekłość. Pseudo-Chrystus zamieni się w Bestię, usiłując zniszczyć dzieło Zbawiciela. Dominikanin Malvenda twierdził, że „Antychryst umrze z powodu lnu”, mając na myśli „triumf druku”, siłę papieru: quod ipse ad artem Typographicam retulit. Według tego autora prawowierne książki zmiotą Antychrysta, spowodują zanik jego nauczania. Walka piórem okaże się celniejsza od walki mieczem. Ostateczna batalia rozegra się na Górze Oliwnej, gdy Antychryst podejmie przygotowania do rzekomego wniebowstąpienia. Sam Chrystus lub Archanioł „zgładzi go tchnieniem swoich ust” (2 Tes 2,8). I tak upadek Antychrysta znajdzie swój finał w piekle.
 
Antychryst współczesny
 
Nowoczesny wizerunek Antychrysta kojarzy się przede wszystkim z Fryderykiem Nietzschem (1844-1900). Jest to nieporozumienie, które pokrótce wyjaśnię. Nietzsche, mimo że napisał dzieło Der Antichrist w 1888 roku i sam siebie tak nazwał, nie buduje postaci klasycznego przeciwnika Chrystusa, ale tworzy manifest filozoficzny przeciwko chrześcijaństwu jako religii i moralności. Ten syn pastora, który już w wieku 24 lat objął profesurę w Bazylei, musiał ją zostawić dziesięć lat później na skutek choroby umysłowej, która skaże go na lata całe zależności od opiekujących się nim osób, najpierw matki, potem siostry. Na tym tle będzie wzrastał w nim zachwyt względem życia i jego przyrostu jakościowego, a potem filozofia „woli mocy”. Zasłynie jako prorok wieszczący nadejście nihilizmu. Ten niemiecki filozof, umierający w tym samym czasie co Sołowjow, przewidzi, że na przełomie tysiącleci będzie się o nim jeszcze mówiło.
 
Nietzsche swe największe dzieło wytoczył przeciwko Bogu, ogłaszając Jego śmierć: Gott ist tot. W 125 fragmencie swej Wiedzy radosnej pisał: „Czyż nie słyszeliście o tym człowieku szalonym, który w jasne przedpołudnie zapala latarnię, biegnie na rynek i nieustannie krzyczy: «Szukam Boga! Szukam Boga!» – Wielu spośród tam zgromadzonych nie wierzy w Boga, dlatego (krzyczący) wywołuje szalony śmiech. A więc on się zgubił? mówi jeden. Czy zabłąkał się jak dziecko? mówi inny. A może się schował? Boi się nas? Odpłynął okrętem? Wywędrował? – tak krzyczą i śmieją się wszyscy. Szalony człowiek skoczył między nich i wiercił ich swym wzrokiem. "Gdzie jest Bóg? wołał, chcę wam to powiedzieć! Uśmierciliśmy go – wy i ja! Wszyscy jesteśmy jego mordercami!”…
 
Nie słyszymy jeszcze lamentu grabarzy śmierci, którzy pogrzebali Boga? Czy nie czujemy jeszcze bożego rozkładu? – bogowie również gniją! Bóg jest martwy! Bóg pozostaje martwy! I my go uśmierciliśmy! Jak pocieszymy się, mordercy nad mordercami? To, co świat dotychczas posiadał jako najświętsze i wszechmocne, wykrwawiło się pod naszymi nożami - kto zmyje z nas tę krew? Jaką wodą możemy się oczyścić? Jakie święto pojednania, jaką świętą grę będziemy musieli wynaleźć? Czy wielkość tego czynu nie jest dla nas zbyt wielka? Czy nie musimy sami stać się bogami, by się go okazać godnymi?”[13].
 
Według Nietzschego, kościoły są miejscami, gdzie przechowuje się martwego Boga, fetysza pojęciowego, nie stanowiącego żadnego odniesienia do realnego życia. Występował przeciwko Bogu, który tu na ziemi tylko wymaga, a nagrody i rekompensaty obiecuje w wieczności. Występował przeciwko chrześcijaństwu jako religii, w której w obronę jest brany człowiek słaby i grzeszny, która głosi miłosierdzie i przebaczenie. „Co jest szkodliwsze niż jakikolwiek występek? Litość czynna dla wszystkiego, co nieudolne i słabe – chrześcijaństwo”[14]. Obraz potężnego Boga, który kocha i się lituje musiał stać się – w oczach Nietschego – czystym urągowiskiem. Według niego ów Bóg na końcu zestarzał się, „stał się miękki, kruchy i współczujący, raczej do dziadka podobny, niźli do ojca, zaś najpodobniejszy do starej chwiejącej się babki. I oto siedział na zapiecku, pełen zgryzoty, spowodowanej słabością nóg, światem i wolą własną umęczony i udusił się pewnego dnia nadmiarem litości”[15].
 
Co ciekawe, Nietzsche spod swej krytyki wyłącza samego Jezusa. Dla niego tylko Jezus nie był chrześcijaninem, a jeśli nim był, to mianem tym nie można określić wyznawców stworzonej przez Niego religii. Już słowo „chrześcijaństwo” jest nieporozumieniem – w gruncie rzeczy istniał tylko jeden chrześcijanin i ten umarł na krzyżu. „Dobra nowina” głosi, że wszyscy ludzie są dziećmi bożymi, są zatem równi Bogu, a ich los spoczywa w ich własnych rękach. Życie staje się celem tu i teraz, a nie środkiem do zaświatowego ideału. Nadejście nowego człowieka, o jakim marzył Jezus, okazało się być niemożliwe. W tej sytuacji Nazarejczyka, „jedynego chrześcijanina i „jedynego nie z tego świata” czeka już tylko droga na krzyż. Nietzsche czuje głęboki podziw dla postawy Jezusa, aż do ostatnich chwil świadomości wierzy, że uda mu się dokonać tego, czemu tamten nie sprostał: wyhodować nowego człowieka.
 
 
 
Zobacz także
ks. Kamil Sobiech

Temat egzorcyzmów i posługi uwalniania od działania złych duchów jest coraz bardziej znany i popularny. Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, gdy mniej się o tych sprawach mówiło i pisało, nie było konieczności poruszania tego zagadnienia. Dziś jest inaczej – trzeba pewne sprawy jasno rozróżnić, by wierzący katolicy się nie pogubili.

 
Wywiad z o. Augustynem Jankowskim OSB
Pan Jezus spędził około 30 lat w Nazarecie, a tak krótka, stosunkowo, jest Jego działalność publiczna. Mógłby ktoś powiedzieć: iluż ludzi można by przez te lata nauczyć, uzdrowić... Czy te lata Nazaretu nie są, przynajmniej sądząc po ludzku, jakby czasem straconym?...
 
ks. Rafał Masarczyk SDS
Czasami niektórzy ludzie pytają: „Czy można mówić innym komplementy, czy raczej się nie powinno?” Komplement przecież polega na mówieniu nie zawsze całej prawdy. Pytanie jest dość proste, ale odpowiedź już nie. Dlatego, że zależy to od tego komu, gdzie, kiedy i dlaczego mówi się komplement...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS