W obliczu sędziego pokoju
Skoro istotą sakramentu małżeństwa jest zgoda dwojga osób na przyjęcie go, dlaczego Kościół nie uznaje małżeństw katolików, którzy pobrali się w obliczu sędziego pokoju (a judge of the peace)?
Ma Pan rację twierdząc, że Kościół uznaje mężczyznę i kobietę, którzy wstępują w stan małżeński, za szafarzy tego sakramentu. Jednak do jego wyraźności wymagana jest obecność świadka wyznaczonego przez Kościół - tym świadkiem jest zazwyczaj kapłan.
Po pierwsze dlatego, że małżeństwo ma wymiar wspólnotowy i kościelny. Przyjęcie sakramentu małżeństwa nie jest więc sprawą indywidualną. Cała wspólnota kościelna interesuje się usankcjonowaniem i życiem małżeństw. Naturalnie, nie może ona uczestniczyć w każdej celebracji sakramentu. Jej zainteresowanie wyraża urzędowy świadek, Który w imieniu całej wspólnoty daje przyzwolenie na to, co się dzieje.
Po drugie, Kościół z woli Chrystusa posiada rzeczywistą jurysdykcję nad sakramentami- nie nad ich "istotą", ale nad sposobem ich szafarstwa. Obecność urzędowego świadka, będącego reprezentantem Kościoła, jest w przypadku sakramentu małżeństwa wykonywaniem tej jurysdykcji.
W wyjątkowych przypadkach Kościół zwalnia od obecności kapłana, a zgodę dwojga osób przed urzędnikiem stanu cywilnego uznaje za ślub katolicki. Zdarzyło się to w niektórych krajach komunistycznych, np. w Rumuni, gdzie powtórzenie ślubowania przed księdzem groziło uwięzieniem osoby duchownej.
Dzisiejsze państwa są w wielu zasadniczych sprawach dalekie od takiego rozumienia małżeństwa, jakie prezentuje Kościół. Jeżeli Kościół zrezygnuje ze swej formy jego zawierania, wówczas specyficzna chrześcijańska koncepcja małżeństwa - na przykład jedność i nierozerwalność - nie będzie już uświadamiana w sposób dostateczny.
Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/
Ktoś mądry powiedział: „Nie istnieje droga na skróty do miejsca, do którego dojść warto”. W wychowywaniu dzieci również nie ma drogi na skróty. Trzeba ją przejść od początku do końca (choć proces ten tak naprawdę nigdy się nie kończy) z pełną świadomością i całkowitym zaangażowaniem. Nie jest to łatwa droga.
Miłość małżeńska jest największym skarbem każdej rodziny i jak każdy skarb musi być dobrze strzeżona. Pierwszą strażniczką małżeńskiej miłości jest wierność, dlatego też w pierwszych słowach przysięgi małżeńskiej pojawia się zapewnienie ze strony współmałżonków o wzajemnej wierności. Aby w niej wzrastać, potrzebujemy wzoru takiej postawy. Dla małżonków najlepszym przykładem dochowania tej wartości duchowej są św. Józef i Maryja.