logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
W poszukiwaniu autentycznej duchowości
Głos Ojca Pio
 


W tych słowach odnajdujemy porównanie życia człowieka do latorośli wszczepionej w krzew winny. To prawda, że do przeżycia sadzonce winogron wystarczy zanurzenie w szklance wody, jednak bez wszczepienia w krzew nie można spodziewać się jej pełnego wzrostu i owocowania. Dopiero gdy zostanie częścią żywej gałęzi i zacznie ciągnąć soki z korzeni krzewu, można spodziewać się jej prawdziwego rozkwitu i dojrzałych owoców. Podobnie jest z życiem każdego chrześcijanina.
 
Jak wiadomo, sakrament chrztu określa naszą przynależność do Chrystusa. Jednak to, czy przede wszystkim do Niego zechcemy odnosić wszystkie zamierzenia i pragnienia, z Niego czy też z innych źródeł czerpać życiowe siły, jest już naszą indywidualną decyzją. Nierzadko wielu ludzi, choć deklaruje przynależność do tradycji chrześcijańskiej, niewiele robi, aby w głębszy sposób zakorzenić się w Chrystusie. Dopiero kiedy przekonają się, że ich życiowe plany, snute z pominięciem Boga, nie przynoszą spodziewanych rezultatów, a niekiedy nawet prowadzą do życiowych tragedii, zaczynają szukać Bożej bliskości i próbują w świetle słowa Bożego zrozumieć swoją dotychczasową drogę. Często jest to pierwszy moment poważniejszego podejścia do chrześcijaństwa. Ich duchowa droga tu jednak się nie kończy, ale właściwie dopiero się zaczyna.
 
W stronę rozkwitu
 
Zakorzenienie w Chrystusie nie jest jednorazowym aktem, ale procesem, w którym stopniowo trzeba odrzucić wszystko, co może zniszczyć tę rodzącą się, wyjątkową duchową więź. A zatem trzeba w pierwszej kolejności porzucić grzech, a następnie starać się coraz lepiej dostroić do Bożego prowadzenia w różnych życiowych okolicznościach. Proces ten domaga się nie tylko częstego korzystania z sakramentu pojednania i Eucharystii, ale także coraz głębszego poznawania siebie, a zwłaszcza prześwietlenia światłem Ewangelii całej dotychczasowej historii swojego życia. Pomocne w tym jest stałe kierownictwo duchowe oraz dobre systematyczne rekolekcje, które umożliwiają zmierzenie się z własną przeszłością. Bywa bowiem, że pamięć, nierzadko naznaczona różnymi zranieniami z dzieciństwa i z lat późniejszych, do dziś deformuje nasze postrzeganie Boga i samych siebie, a przez to utrudnia odkrycie autentycznego powołania. Dopiero duchowe uzdrowienie i wyzwolenie z różnych życiowych miraży i kompensacji sprawia, że nasz wzrok staje się bardziej klarowny, a serce bardziej podatne na łaskę Bożego prowadzenia. Uzdalnia to człowieka do odkrycia i przyjęcia Bożego powołania, które wyznacza człowiekowi ramy dalszej drogi rozwoju.
 
Każdy chrześcijanin w pewnej perspektywie czasowej musi odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy wolą Bożą jest wybór życia kapłańskiego (w przypadku mężczyzny), zakonnego, czy też droga rozwoju w stanie świeckim (w małżeństwie, jeśli w tym będzie większa chwała Boża, lub jako osoba samotna). W każdym z tych przypadków na kolejnym etapie duchowej drogi dokonuje się coraz głębsze odkrywanie talentów i charyzmatów, które Duch Święty w nas złożył, abyśmy mogli służyć swoimi darami i umiejętnościami innym ludziom.
 
Każdy człowiek jest przez Boga obdarowany inaczej i jego obowiązkiem jest odkryć, które z otrzymanych talentów powinien rozwijać najbardziej, aby uczynić je osią swojego życiowego powołania. Ta selekcja jest bardzo ważna, bo na rozwój wszystkich możliwości nigdy nie wystarczy nam czasu. Ważne też, żeby w planowaniu swojego rozwoju pozbyć się nieuporządkowanych przywiązań. W przeciwnym razie człowiek nieraz pół życia traci na to, aby opłakiwać niezrealizowane marzenia, zamiast zacząć rozwijać się w dziedzinie, która bliższa jest jego duchowej tożsamości i w sposób bardziej pewny może doprowadzić go do owocnej służby innym.
 

 
 
Zobacz także
Ks. Edward Staniek
Umiejętność słuchania Boga wzywa do zastanawiania się i rozważania nie tylko Jego słów, ale i naszych. Jest to ważne w czasie modlitwy. Ona polega przede wszystkim na słuchaniu Boga i odkrywaniu Jego woli, co do naszego życia. Jest ona wpisana w każdą minutę! Taka modlitwa jest czasem przestawiania własnej woli na Jego wolę. To wcale nie jest takie łatwe.
 
Ks. Edward Staniek
Kult Bożej Miłości, czyli Serca Bożego, jest możliwy tylko dlatego, że Bóg stał się człowiekiem. Serce jest bowiem właściwe tylko człowiekowi. Nie chodzi oczywiście o mięsień sercowy, leżący w centrum układu krwionośnego, lecz o ludzką uczuciowość, określaną właśnie jako serce.
 
wywiad z Kard. Gustaaf Joos
Rzym, 24 październik 2003 - Nowo mianowany kardynał Gustaaf Joos, pochodzący z Flandrii, zadziwiająco długo radośnie potrząsał ręką osłabionego papieża Jana Pawła II, gdy ten wręczał mu pierścień kardynalski. Ceremonia pontyfikalna, podczas której Ojciec Święty w uroczystym rycie wkładał pierścień kardynalski każdemu z trzydziestu nowych kardynałów, odbyła się w Bazylice św. Piotra...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS