logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Pulikowski
W poszukiwaniu męskości
Don Bosco
 


Ofiarna miłość mężczyzny gotowego nie tylko poświęcać się bezgranicznie w codzienności, ale nawet, w razie konieczności, oddać życie za swoją rodzinę przestała być funkcjonującym powszechnie ideałem. Nie o tym marzą wychowywani w naszych rodzinach chłopcy. W pewnej mierze przyczyniły się do tego matki, które zawładnęły wychowaniem chłopców (ściślej: jedne rzeczywiście zawładnęły, wypierając mężów z wychowania, drugie przyzwoliły na nieobecność mężów, a inne opuszczone przez nieodpowiedzialnych mężów (lub partnerów) skazane zostały na samotne wychowywanie swych dzieci). Nie chcę jednak zwalać winy na matki, lecz jedynie wskazać przyczynę chybionego, nieukierunkowanego na ojcowską miłość i odpowiedzialność, wychowania chłopców. Głównymi winowajcami takiego stanu rzeczy są nieodpowiedzialni, dysfunkcyjni mężczyźni, nie wypełniający swych zadań wychowawczych. (Może kogoś razić słowo "dysfunkcyjni", lecz jak nazwać mężczyzn, którzy nie wypełniają swoich funkcji ojcowskich?)

Ideał i rzeczywistość

Warto w tym miejscu zacytować Jana Pawła II (Familiaris consortio), piszącego o funkcji mężczyzny – męża – ojca:
 

"Mężczyzna (...) powołany jest do zabezpieczenia równego rozwoju wszystkim członkom rodziny przez: wielkoduszną odpowiedzialność za życie poczęte pod sercem matki, troskliwe pełnienie obowiązku wychowania dzielonego ze współmałżonką, pracę, która nigdy nie rozbija rodziny, ale utwierdza ją w spójni i stałości, dawanie świadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego..."
 

Uważne przeanalizowanie powyższych funkcji prowadzi do oczywistego wniosku, że gdyby mężczyźni je wypełniali, losy świata (bez żadnej przesady) odmieniłyby się radykalnie.

Mieliśmy jednak mówić o funkcji wychowawczej mężczyzn. Wpływ ojca na dzieci jest większy niż to się powszechnie wydaje. Wiadomo, że dzieci postawy życiowe przejmują głównie od ojców. Nie przyjmują jednak tego, co ojciec mówi, nakazuje, ale to, czym naprawdę żyje. Choćby codziennie ojciec dziecku powtarzał, że ważniejsze jest "być" niż "mieć", a potem znikał z domu, by zarabiać, już nie na prawdziwe potrzeby, ale na zbytki, to dziecko będzie dobrze wiedziało, że w życiu chodzi o kasę (owszem swoim dzieciom też będzie powtarzać, że ważniejsze jest "być". Widocznie tak trzeba). Jakże często nie są to "zbytki" rodzinne czy małżeńskie, tylko jego egoistyczne, indywidualne, "prywatne". Z tego płynie kolejny przekaz: wspólnota małżeńska jest fikcją i trzeba się samemu dobrze urządzić, choćby kosztem innych członków rodziny.

Najwyraźniej wpływ ojca objawia się w kształtowaniu obrazu Boga w wyobraźni i sercu dziecka. Jest ewidentny i wykazany w licznych badaniach. Jeżeli ojciec jest nieprzyzwoity, to dziecko kształtuje w sobie nieprzyzwoity obraz Boga. Takiego Boga, w okresie krytycyzmu młodzieńczego, z dużym prawdopodobieństwem odrzuci: "jeżeli Bóg jest taki, to ja w niego nie wierzę". Problem w tym, że Bóg "nie jest taki". W efekcie dziecko w zamyśle swoim odrzuca coś, co jest karykaturą Boga (i słusznie), ale zrywa więź z Bogiem prawdziwym, z Kościołem (jedynym pośrednikiem łask sakramentalnych), z modlitwą, która mogłaby go do Boga prawdziwego przybliżyć. Głównym winowajcą zaistniałej, tragicznej sytuacji jest rodzony ojciec.

Tymczasem dobra więź ojca z dzieckiem jest najważniejszym elementem chroniącym dorastające dziecko przed zagubieniem w świecie. Zerwanie więzi z ojcem sprzyja odrzuceniu wartości domu rodzinnego. Otwiera to drogę do przyjęcia pseudowartości oferowanych przez świat. I mamy młodych zagubionych w sektach, seksie, narkotykach, alkoholu, w ideologiach opartych na przemocy.
 

***


Terenem specjalnym, gdzie ani kobiety, ani mężczyzny zastąpić się nie da jest wychowanie w rodzinie. Dziecko potrzebuje miłości. Miłości prawdziwej kobiety - matki, prawdziwego mężczyzny - ojca, a najbardziej miłości wzajemnej między rodzicami. Z tych trzech miłości pojedynczy człowiek może zaofiarować tylko jedną - swoją. Ostatecznie, najważniejsze, co ojciec może dać dzieciom to uczciwie, wiernie i dozgonnie kochać ich matkę. Jest jeszcze czwarta miłość potrzebna jak powietrze. A ściślej potrzebna jest człowiekowi świadomość, pewność, że ona istnieje. Chodzi o miłość Boga. Miłość tak wielka i bezwarunkowa, że człowiek żadnym czynem nie jest w stanie jej od siebie odwrócić. Świadomość tej miłości nie pozwala na utratę poczucia sensu życia człowieka nawet, gdy zawiodą wszystkie ludzkie miłości (ojca, matki, wzajemna rodziców).

Jacek Pulikowski

 
Zobacz także
s. J. G.
Ewangelia Mateusza opisuje chrzest Pana Jezusa. "Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" Jezus mu odpowiedział: "Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". Wtedy Mu ustąpił A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". (Mt 3,13-17) Czy Jezus potrzebował oczyszczenia i nawrócenia, skoro nie był dotknięty skazą grzechu pierworodnego?
 
Ewelina Gładysz
Teren rodziny jest w pewien sposób zaminowany – jeśli możemy użyć takiego militarnego porównania – jeśli chodzi o mężczyzn dojrzewających do ojcostwa. I choć nie wiem, jak bardzo tęsknym okiem spoglądamy w przeszłość, to nie ma powrotu do czasów patriarchalnych. Jednak faktycznie w odległych czasach było naturalne, że starszy uczył się od młodszego. Dzisiaj liczy się nie dojrzałość, ale młodzieńczość.  

O ojcostwie z inicjatorem Tato.Net, Dariuszem Cupiałem rozmawia Ewelina Gładysz
 
ks. Tadeusz Miłek
Oto jeden z najbardziej podniosłych dni – Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, połączona z procesją. To dzień, bez względu na pogodę, zawsze piękny i uroczysty – Chrystus w Najświętszym Sakramencie opuszcza świątynie i idzie z nami ulicami miast i wiosek, tam, gdzie zazwyczaj tętni codzienne życie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS