Ale istnieje w człowieku poczucie wyższości. W momencie, gdy dowiadujemy się, że jesteśmy tylko jakimś pyłkiem w kosmosie, trudno się z tym pogodzić!
Dystans do siebie jest zawsze potrzebny. Jeśli jednak koniecznie chcemy poprawić swoje samopoczucie, to możemy odwołać się do faktu, iż najbardziej skomplikowaną strukturą, jaka istnieje we wszechświecie, jest ludzki mózg. Nawet wszechświat jako całość jest mniej skomplikowany od niego. Dzisiaj wiemy to ponad wszelką wątpliwość i pod tym względem człowiek jest na szczycie jakiejś piramidy.
Dzieło stworzenia złożono w ręce człowieka, gdyż nie zostało dokończone przez Boga. Nie jest to tylko piękna przenośnia literacka?
Broniłbym tezy, że człowiek został stworzony w stanie jak gdyby niepełnym i ma dopiero dokończyć dzieło stworzenia. Z bardzo surowego tworzywa, z jakim wszedł we wszechświat, ma stworzyć pełną osobowość. To jest chyba celem każdego z nas.
Jak można pogodzić bycie księdzem i naukowcem? Czy kontakt z nauką pogłębia wiarę?
Odwołam się do starego powiedzenia, że mała wiedza jest szkodliwa, napawa jakimś zarozumialstwem i może szkodzić wierze. Natomiast duża wiedza pomaga człowiekowi zobaczyć własne proporcje i uczy go poczucia tajemnicy, a zatem – w ostatecznym rozrachunku – pomaga wierze. Nie twierdzę, że mam wielką wiedzę, mam raczej świadomość jej ograniczeń, ale przynajmniej staram się ją powiększać.
Im większa wiedza, tym większa świadomość ograniczeń?
Niewątpliwie jest tak, jak mówił Sokrates – „wiem, że nic nie wiem”. Trzeba mieć dosyć dużą wiedzę, aby zdawać sobie sprawę z jej wielkich ograniczeń. Jeśli zaś miałbym wskazać miejsce w nauce, które mnie najbardziej zbliżyło do Boga, to byłoby to odnajdywanie w świecie racjonalności. Einstein, który miał bardzo specyficzne poczucie Boga, mawiał, że jedynymi religijnymi ludźmi w naszym zlaicyzowanym świecie są uczeni, którzy mają pasje poznawania i twierdził, że jedynym celem nauki jest zbadanie zamysłu Boga w dziele stworzenia. A ponieważ świat badany jawi nam się jako wielka myśl, swego rodzaju maszyna, czy nawet program komputerowy, to ów kontakt z racjonalnością jest dla mnie przedsionkiem religii.
Małgorzata Glabisz-Pniewska
Ewangelia mówi sporo o Maryi, ale bardzo dyskretnie. Widać wyraźnie Jej obecność we wspólnocie apostołów, uczniów i uczennic, kobiet towarzyszących Jezusowi. Cieszyła się nimi wszystkimi i wspierała ich. Jednocześnie widać w Niej osobę zachwyconą bliskością Boga, Jego mocą i działaniem. To było w Niej najważniejsze i dawało Jej tak wielką siłę, wolność i cierpliwość wobec ludzi. Na pewno wpatrywała się w Jezusa, chciała jak najlepiej pojąć Jego naukę.
Z dr Moniką Waluś żoną i mamą, wykładowcą m.in. na Kolbianum w Niepokalanowie, UKSW, w seminarium duchownym w Płocku, rozmawia s. Wioletta Ostrowska CSL
Reagowanie Kościoła na zarzuty dotyczy takich kwestii, jak: wspieranie ofiar i ich rodzin, troska o sprawiedliwość oraz poszanowanie praw oskarżonych duchownych, współpraca z władzami świeckimi, badanie kanoniczne oraz stosowanie przewidzianych sankcji, przejrzystość w komunikacji dotyczącej zarzutów, zawsze z poszanowaniem prywatności i reputacji konkretnych osób.