logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Jaklewicz
W Trójcy życie aż kipi
Gość Niedzielny
 


 W Nowym Testamencie nie ma słowa „Trójca”. 

Najpełniejsza formuła trynitarna pojawia się w zakończeniu Ewangelii św. Mateusza. Uczniowie mają udzielać chrztu w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Samego terminu „Trójca” rzeczywiście nie ma. Ale u św. Pawła znajdziemy szereg podobnych formuł, które mówią wyraźnie o specyfice działania Osób Bożych, np. w pozdrowieniach, które znalazły swoje miejsce w liturgii: „miłość Boga Ojca, łaska Jezusa i dar jedności w Duchu Świętym”.
 
Powróćmy jeszcze do formuły „jedna natura, trzy osoby”.

Na soborze nicejskim w 325 roku pojawia się kwestia bóstwa Jezusa Chrystusa. Sobór wyznaje wiarę w bóstwo Jezusa, posługując się wyrażeniem „współistotny Ojcu”. O Duchu Świętym powiedziano tylko „wierzę w Ducha Świętego”. Dopiero na soborze konstantynopolitańskim z 381 r. Kościół potwierdził wprost bóstwo Ducha Świętego. Nie użył słowa „współistotny”, bo to słowo było zbyt obciążone krytyką (był to pierwszy termin pozabiblijny w wyznaniu wiary). W stosunku do Ducha Świętego powiedziano, że „razem z Ojcem i Synem odbiera chwałę i uwielbienie”, czyli jest Im równy. Sformułowanie „jedna natura, trzy osoby” pojawia się w dyskusji pisarzy kościelnych w tymże czasie, natomiast do oficjalnej nauki kościelnej wchodzi powoli, pośród dalszych teologicznych sporów o użycie właściwych słów.
 
Przyjęcie prawdy o bóstwie Syna i Ducha zrodziło pytanie o jedność Boga. Jak pogodzić jedność i jedyność Boga z Jego troistością? 

Okazało się, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest wspomniana formuła, którą Kościół z czasem przyjął: „jedna natura Boża, trzy Osoby Boże”. Ale słowa „natura” i „osoba” pochodzą z określonego kontekstu językowego i filozoficznego. I teraz mam problem. W ilu zdaniach mam  to wyjaśnić (śmiech), bo to jest problem na kilka wykładów.
 
Zostawmy na boku historyczny proces dochodzenia do tej formuły. Chodzi o to, by  współczesnemu czytelnikowi przybliżyć jej sens.

Spróbujmy. Mamy dziś lepszą intuicję, czym jest „osoba” niż „natura”. Słowo „natura” kojarzy się nam dzisiaj raczej z przyrodą. Tymczasem ten termin wywodzi się z filozofii klasycznej. Można powiedzieć prosto, że „osoba” to ktoś indywidualny, odrębny od innych, niepowtarzalny. Odnosimy to pojęcie do pojedynczego człowieka. Każdy z nas jest osobą, ale zarazem każda osoba ludzka ma ludzką naturę, czyli zestaw cech, które sprawiają, że jesteśmy ludźmi. Jednak powiedzieć, że natura Boża to zestaw wspólnych „boskich cech” to za mało. Bo jeśli spotka się trzech ludzi mających tę samą ludzką naturę, to nie stają się one przecież kimś jednym. Z kolei słowo „osoba” tak bardzo podkreśla dziś odrębność, indywidualność, że łatwo pomyśleć, że mamy trzech Bogów. Współczesne słowo „osoba” odniesione do Trójcy ulega bardzo ciekawej modyfikacji.
 
Na czym polega ta modyfikacja? 

Pojęcie osoby w Trójcy Świętej jest ściśle związane z pojęciem relacji. Wspomniałem, że dzisiaj osoba kojarzy się z odrębną jednostką. Tymczasem spoglądając na tajemnicę Trójcy, zauważamy, że w tożsamość Osób Bożych jest wpisana jej relacyjność, czyli odniesienie do pozostałych Osób. Bez relacji w ogóle  nie można myśleć o osobach w Bogu.
 
Skonkretyzujmy. Ojciec jest Ojcem w relacji do Syna i vice versa. Czy tak? 

Słowo „Ojciec” jest biblijne i bliskie nam. Bóg Ojciec przedstawia się jako ten, który dzieli się sobą z Synem. I odwrotnie. Trudniejsze jest określenie relacji Ojca do Ducha Świętego. Teologia mówi tutaj o „tchnieniu”.
 
Trudność naszej rozmowy bierze się stąd, że posługujemy się słowami zaczerpniętymi z naszego ludzkiego doświadczenia, a odnosimy je do tajemnicy, która nas nieskończenie przekracza. Np. słowo „ojciec” jest związane tak silnie z naszymi osobistymi ludzkimi relacjami, że trzeba posługiwać się nim ostrożnie, mówiąc o Bogu Ojcu. 

Ten właśnie punkt jest krytyczny. Bo albo dostrzeżemy życiową wartość dogmatu o Trójcy albo przeciwnie - powiemy sobie: „to jest tak zagmatwane, że nie ma sensu się nad tym zastanawiać”. Moim zdaniem właśnie przy słowie „relacja” pojawia się bardzo ciekawe światło dla naszego życia.
 
Mianowicie? 

Zaczynamy rozumieć lepiej, co to znaczy, że Bóg jest miłością. Bo możemy zapytać, w jaki sposób Bóg był miłością zanim powstał świat i ludzie? Kogo kochał? Tajemnica Trójcy Świętej naprowadza nas na odpowiedź. To jest wręcz jakiś wstrząs intelektualny - odkrycie, że w Bogu odwiecznie żywa jest miłość, czyli nieustająca wymiana międzyosobowa.
 
Zobacz także
ks. Marcin Kowalski
Wbrew pozorom religia Hebrajczyków nie stała się piętnem ani wędzidłem dla sztuki sakralnej Izraela. Taka obawa może się rodzić, kiedy czytamy rozbudowane pierwsze przykazanie dekalogu. Zakaz sporządzania obrazów Boga nie stłumił bynajmniej twórczości Hebrajczyków na płaszczyźnie religijnej...
 
Ks. Mariusz Pohl

Każde spotkanie i dialog przytoczony przez św. Jana w jego Ewangelii to swoisty traktat teologiczny. Jezus poruszał w rozmowach z ludźmi kluczowe tematy, pozwalał zadawać sobie pytania, a raczej sam te pytania uprzedzał, udzielając od razu odpowiedzi na niewypowiedziane czy nieuświadomione jeszcze kwestie. W efekcie w takiej dialogowanej formie otrzymujemy esencję Jego nauki. 

 
ks. Zbigniew Kapłański
Kościół rzymskokatolicki spoglądając na życie człowieka, wypracował taką praktykę udzielania sakramentów świętych, że gdy przychodzi stosowna chwila, dla każdego przygotowany jest sakrament niosący najpotrzebniejsze w danym momencie łaski. Chrzest daje niemowlęciu obiecaną przez rodziców atmosferę wzrastania, środowisko wychowawcze; Komunia św. umacnia nadprzyrodzonym pokarmem...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS