logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Halbersztat
Wędrówka
Wieczernik
 


Idea pielgrzymki – a więc wędrówki rozumianej symbolicznie, mającej na celu zbliżenie się do bóstwa, doświadczenie duchowe, przemianę życia - istnieje chyba w każdym systemie religijnym.

Dla nas, chrześcijan, pielgrzymowanie jest doświadczeniem szczególnym: z jednej strony nie mamy religijnego obowiązku odbywania konkretnych pielgrzymek (jak na przykład muzułmanie), z drugiej – już Apostołowie i Ojcowie Kościoła mówili, że całe nasze życie jest pielgrzymką do domu Ojca.

Przecież Bóg jest obecny w każdym miejscu...

Pielgrzymka ma wszystkie cechy klasycznej, symbolicznej wędrówki, ale łączy je z motywem religijnym. Jeśli pielgrzymuję – to znaczy że nie wyruszam w drogę dla przyjemności (choć oczywiście pielgrzymowanie może być przyjemne), nie wyruszam po to, aby poznawać inne kraje i zwiedzać zabytki (choć i taki element może się na trasie pielgrzymki znaleźć), nie wyruszam aby zdobyć sławę czy bogactwa. Wyruszam po to, aby spotkać się z Bogiem, aby odnaleźć Jego drogi, aby – co może lepiej oddaje sens pielgrzymki - odnaleźć siebie na Jego drogach.

Czy z punktu widzenia chrześcijanina takie zachowanie ma sens? Przecież wierzymy, że Bóg – który w końcu jest absolutem! – jest obecny w każdym miejscu i czasie tak samo.

Wielu podróżuje do różnych miejsc dla uczczenia szczątków ciał świętych, z podziwem słuchają opowieści o ich czynach, oglądają okazałe świątynie, całują święte kości wybrańców Bożych, okryte jedwabiem i złotem – a oto Ty jesteś obecny tu przy mnie na ołtarzu, Boże mój, Święty świętych! – pisał Tomasz a Kempis w książce „O naśladowaniu Chrystusa”.

A jednak i dawniej, i obecnie Kościół zachęca wiernych do pielgrzymowania. Zachęca, bo każda pielgrzymka to okazja do odnowienia więzi z Bogiem. Bo człowiek jest „istotą symboliczną” (na tym przecież także bazuje liturgia!) i choć Bóg jest przy nas wszędzie tak samo, to są miejsca, w których może my jesteśmy nieco bliżej Niego...

Można by długo pisać o tym, czym pielgrzymka różni się „zwykłego” wędrowania, ale cecha podstawowa - paradoksalnie - polega na tym, że o ile w „zwyk-łym” podróżowaniu chodzi o dotarcie do celu, o tyle w pielgrzymowaniu najważniejsza jest sama droga. Tak, to nie pomyłka - droga właśnie. Jeśli idziemy - sięgając po klasyczny polski przykład - z pielgrzymką do Częstochowy, to pozornie naszym celem jest Obraz Jasnogórski, ale przecież tak naprawdę chodzi właśnie o przemianę serca, o trud dążenia, o pokonanie własnej słabości, o pozostawienie za sobą codziennego życia i swojego starego „ja” i stanie się nowym człowiekiem. Jeśli tego wszystkiego zabraknie - to u celu, przed obliczem Jasnogórskiej Pani staniemy tylko jako turyści...
 
***
 
Życie każdego człowieka jest wędrówką. Ale życie chrześcijanina powinno być nie tylko wędrówką - powinno być także pielgrzymką. Nam, uczniom Chrystusa, nie chodzi przecież tylko o to, żeby „jakoś przeżyć życie”, dobrze się po drodze bawiąc i przeżywając parę ciekawych przygód. Nam zależy na tym, żeby nasza droga była pielgrzymowaniem, a więc drogą przemiany. Nasze ziemskie życie ma - w ostatecznym rozrachunku – służyć staniu się Nowym Człowiekiem, uczniem Chrystusa, ma prowadzić do tego etapu, na którym - jak mówi święty Paweł – już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus. Nie możemy stanąć u bram Domu Ojca jako turyści - musimy po drodze stać się Jego dziećmi.
 
Zobacz także
Andrzej Marniok
Powołanie człowieka nie polega w pierwszym rzędzie na tym, aby coś osiągnąć. Najgłębsze powołanie człowieka polega o wiele bardziej na tym, aby urzeczywistnić ów jedyny w swoim rodzaju obraz, jaki Bóg ma o tym człowieku. Zadaniem każdego jest wyrycie na tym świecie owego niepowtarzalnego osobistego śladu. A to może stać się również udziałem człowieka, który jest dotknięty cierpieniem fizycznym czy psychicznym.
 
Joachim kard. Meisner
Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo Sakramentu Pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy. Pod tym względem jesteśmy mniej lub więcej dotknięci jakby jakąś chorobą, którą można by nazwać obłędem niewinności nowoczesnego człowieka...
 
Karol Meissner OSB
Trzeba, by osoby żyjące w małżeństwie zdały sobie sprawę z tego, że ich małżeństwo powstało wprawdzie na skutek ich decyzji, ale ta decyzja została podjęta w wyniku pewnego procesu, który zaczął się w nich bez udziału ich woli. Małżonkowie, którzy zastanawiają się nad tym, jak to się stało, ze zainteresowali się sobą i zbliżyli się do siebie, przyznają, że to nie oni zapoczątkowali ten proces. On się jakoś w nich wziął. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS