logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wieczór Sederowy u Franciszkanów w Krakowie
 


W sobotni wieczór 19 marca 2016 r. krużganki krakowskiego zakonu franciszkanów stały się miejscem świętowania Paschy dla żydów mesjanistycznych i katolików. Cały wieczór przypomniał, jak wiele łączy nas z naszymi starszymi braci w wierze.
 
„Nadchodzi dzień, który nie jest dniem, ani nocą…”
 
W tym roku uroczysty Seder u Franciszkanów celebrował Rabin Joshua Brumbach – główny rabin w synagodze mesjanistycznej Ahavat Zion, w Los Angeles. To właśnie on wprowadzał wszystkich zebranych w symbolikę potraw i znaczenie każdej z modlitw. Nie ma gestu, który byłby przypadkowy podczas tej szczególnej wieczerzy. Nie ma posiłku, który niemiałby odniesienia do wyjścia z niewoli egipskiej. Każda część uczty poprzedzona jest szczególnym błogosławieństwem,  tak jak błogosławieństwem cieszył się Izrael, którego Jahwe wyprowadził spod ucisku Faraona. Pascha nie mogła być więc jedynie „świątecznym posiłkiem”, bo jest opowieść o historii całego narodu prowadzonego mocną ręką Pana.
 
"Byliśmy niewolnikami..."
 
Rabin wyjaśniał uczestnikom wieczoru sederowego, co symbolizują kolejne potrawy, czym jest rytualne obmycie rąk czy też wyznanie: Dajenu. Szczególnie poruszające było picie wina z czterech kielichów: Kielicha Uświęcenia, Plag, Odkupienia oraz Kielicha Chwały. Nawet podczas świętowania radości Paschy, radości płynącej z wyzwolenia, tradycja żydowska pamięta o wszystkich. Bo kiedy Pan dokonywał cudów zsyłając plagi, by Hebrajczycy mogli wyjść z niewoli, mieszkańcy Egiptu ginęli. A i oni są dziećmi Boga, wiec radość z Exodusu nie mogła być pełna. Dlatego z Kielicha Plag odejmuje się 10 kropli wina – po jednej za każdą plagę zesłaną na Egipt. Bo gdy tylu Egipcjan zginęło w wodach Morza Czerwonego, radość z wyzwolenia nie mogła być pełna. Każda część tego pełnego symboli wieczoru była jednocześnie zapowiedzią przyjścia Mesjasza, a sposób jego celebrowania niemal natychmiast zwracał serca ku jedynemu prawdziwemu Barankowi ofiarnemu – Jezusowi.
 
Między spożywaniem kolejnych paschalnych potraw, krużganki wypełniały piękne żydowskie pieśni, śpiewane po hebrajsku i po polsku. Nikogo nie trzeba było namawiać ani do wspólnego śpiewania (choć tekst oryginalny do łatwych nie należy) ani do tradycyjnego tańca. I choć prawdziwa Pascha obchodzona będzie za niecały miesiąc, ten wieczór u krakowskich Franciszkanów był niezwykły zarówno dla mieszkańców, jak i rabina Brumbacha.

 
fot. Jacek Piekoś