logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Artur Filipiak
Własność niczyja?
Wieczernik
 


Nierzetelne podejście

Nieuczciwość pracownika wobec pracodawcy nie ogranicza się tylko do kradzieży. Trzeba tu wspomnieć o jeszcze innych negatywnych zjawiskach, tj. spóźnianie się, wykorzystywanie służbowego sprzętu (np. telefonu) do celów prywatnych czy surfowanie w godzinach pracy dla przyjemności po Internecie. Wszystkie te sytuacje są przykładem nierzetelnego podejścia do swoich obowiązków oraz nielojalności wobec własnej firmy.

Kradzież w pracy to nie kradzież?

Trudno powiedzieć, skąd bierze się przekonanie, że pracownikowi wolno oszukiwać bądź okradać pracodawcę, skoro siódme przykazanie Boże lapidarnie acz klarownie stwierdza: "Nie kradnij". Nie ma tu mowy o żadnych wyjątkach. Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje, że kradzież:

polega na przywłaszczeniu dobra drugiego człowieka wbrew racjonalnej woli właściciela. Nie mamy do czynienia z kradzieżą, jeśli przyzwolenie może być domniemane lub jeśli jego odmowa byłaby sprzeczna z rozumem i z powszechnym przeznaczeniem dóbr. Ma to miejsce w przypadku nagłej i oczywistej konieczności, gdy jedynym środkiem zapobiegającym pilnym i podstawowym potrzebom (pożywienie, mieszkanie, odzież...) jest przejęcie dóbr drugiego człowieka i skorzystanie z nich (KKK 2408).

Podobnie Sobór Watykański II:
Kto byłby w skrajnej potrzebie, ma prawo z cudzego majątku wziąć dla siebie rzeczy konieczne do życia (Gaudium et spes 69).

Nauczanie Kościoła dopuszcza zatem wyjątki – nie każde przywłaszczenie cudzej własności może być uznane za kradzież. Spójrzmy na nie w kontekście miejsca pracy. Tylko jakaś nadzwyczajna ekwilibrystyka umysłowa mogłaby doprowadzić do usprawiedliwienia nieuczciwości wobec pracodawcy domniemaną jego zgodą. Równie mało wiarygodne będzie uzasadnienie wynoszenia długopisów lub spinaczy "skrajną życiową potrzebą".

To może strajk?

Nadużycia ze strony pracodawców nie usprawiedliwiają w żaden sposób nieuczciwości pracowników. Co prawda, jeśli dochodzi do sporu bądź konfliktu z pracodawcą, są oni stroną dysponującą mniejszą siłą, nie oznacza to jednak, że wszystkie sposoby walki o słuszne prawa są godziwe. Nawet tak oczywisty środek wywierania nacisku na pracodawców w kwestiach płacowych jakim jest strajk, powinien być traktowany jako ostateczność, gdy pracownicy w celu usunięcia niesprawiedliwości i szkody wykorzystali już wszystkie inne możliwości. Musi to być szkoda tak wielka, że uniemożliwia pracownikowi realizację jego podstawowych i niezbywalnych praw osoby ludzkiej w wymiarze osobowym i społecznym (por. Jan Paweł II, Encyklika Laborem exercens 20).

Świadomość krzywdy

Uczciwość wobec pracodawcy będzie się przejawiała także w poczuciu wspólnej odpowiedzialności pracowników za miejsce pracy. Świadomość krzywdy nie może się zamienić w egoizm osobisty lub grupy zawodowej. Przy ustalaniu wysokości wynagrodzeń należy zawsze

uwzględnić położenie przedsiębiorcy i przedsiębiorstwa. Niesprawiedliwością byłoby domaganie się wygórowanych płac, które by do upadku musiały doprowadzić przedsiębiorstwa a wskutek tego i do biedy robotnika (Pius XI, Encyklika Quadragesimo anno 73).

Papież zwraca dalej uwagę, że niskie płace nie zawsze muszą być wynikiem zachłanności bądź niesprawiedliwości pracodawców. Kieruje ostre słowa do decydentów odpowiedzialnych za stan gospodarki:

Jeśli atoli przedsiębiorstwo nie przynosi takich dochodów, jakich potrzeba na płacenie odpowiednich zarobków, bądź to dlatego, że samo upada pod niesprawiedliwymi ciężarami, bądź też, że wytwory swoje niżej ceny musi sprzedawać – niech wierzą ci, co to zawinili, że dopuszczają się grzechu wołającego o pomstę do nieba; wszakże pozbawiają robotników, którzy z konieczności na głodowe pieniądze zgodzić się muszą, sprawiedliwej płacy (tamże).


Wyrównywanie "na własną rękę"

Wzajemne relacje pracowników i pracodawców są częstokroć napięte, nacechowane wzajemnymi uprzedzeniami, oskarżeniami lub niemożliwymi do spełnienia oczekiwaniami. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy z całą pewnością rozkłada się na obie strony. Jednak poczucie krzywdy, ewentualnie niesprawiedliwości, nie uprawnia do wyrównywania sobie strat "na własną rękę". Kradzież zawsze pozostanie kradzieżą, oszustwo oszustwem, a nieuczciwość nieuczciwością.

ks. Artur Filipiak  
 
strona: 1 2