logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Wokół faktów odejść z kapłaństwa
Kwartalnik Homo Dei
 


A w stałej formacji kapłańskiej?

Należy docenić wszelkie próby, inicjatywy przełożonych na tym polu, ale fundamentem formacji stałej jest na wskroś osobiste pragnienie rozwoju ludzkiego, duchowego, moralnego, duszpasterskiego. A do tego konieczne jest osobiste zaangażowanie.
Dla mnie formację stałą poważnie traktuje na przykład kapłan, który przez kilka lat po święceniach odprawia co roku ośmiodniowe rekolekcje z milczeniem i prowadzeniem indywidualnym, rozmawia szczerze o swoich problemach, trudnościach, błędach, pragnieniach duchowych, sukcesach duszpasterskich i pyta się szczerze Boga w swoim sercu: "Objaw mi, Panie, jakie jest to moje kapłaństwo? W jakim kierunku ono idzie?". Niestety, takich pytań nie zadają ci, którzy są zawsze z siebie zadowoleni. Ale nasze samozadowolenie kapłańskie jest bardzo złudne. Im go więcej, tym gorzej. Ewangelie przerobiły już ten problem dokładnie.

Dlaczego formację stałą poważnie traktuje dopiero ten, kto co roku odprawia "rekolekcje ośmiodniowe z milczeniem i z prowadzeniem indywidualnym"? Przecież w wielu diecezjach i zgromadzeniach zakonnych nie wymaga się takich rekolekcji. A prowadzenie indywidualne podczas rekolekcji zdarza się - zaryzykuję powiedzieć - dość rzadko... Dlaczego ma ono aż tak kluczowe znaczenie?

Nie chcę podważać wysiłku ludzi, którzy usiłują coś robić na polu formacji stałej. (Sam bywam zapraszany na spotkania takowej formacji). Rodzi się jednak pytanie, jak to, co robimy, wpływa na postawę kapłanów, na rozwój życia duchowego, modlitwy, na pracę z ludźmi, wyjście do ubogich. Wiem, że stawiam pytania bardzo trudne. Ale przecież odejścia z kapłaństwa mają jakiś związek z takim a nie innym rodzajem formacji stałej.

Najważniejszą bodaj pomocą w tej formacji jest - w moim odczuciu - kierownictwo duchowe traktowane z całą powagą, szczerością i otwartością. Wiele naszych powikłanych sytuacji ludzkich i moralnych, które wloką się latami i dziesięcioleciami, ma swoje źródło także w tym, że sami sobie stawiamy diagnozy w chwilach niedomagań i słabości. A jak wiadomo, nemo iudex in causa sua...

I na koniec: co jeszcze, oprócz braku korzystania z towarzyszenia duchowego, może zaniepokoić księdza oceniającego swoje przeżywanie kapłaństwa?

Wynoszenie się nad innych, niegrzeczne odnoszenie się do parafian, upokarzające moralizowanie w konfesjonale, pośpiech w posłudze, nieprzygotowane, nudne kazania - tak moglibyśmy wymieniać długo. To tylko przykłady. Byłoby rzeczą ważną, byśmy się z naszych błędów starali poprawić sami, zanim ludzie będą nas upominać, narzekać na nas. Szczera codzienna modlitwa, spowiedź, kierownictwo duchowe to gwarancja, że odkryjemy to, co winno budzić nasz niepokój w naszym kapłańskim posługiwaniu.

Powinna nas też niepokoić przepaść, jaka istnieje nieraz między księżmi a wiernymi. Mówi się niekiedy, że polski ksiądz jest blisko ludzi, ale bywa różnie. Są plebanie otwarte jak ta z serialu telewizyjnego Plebania, gdzie każdy może przyjść w dowolnej chwili z jakąkolwiek sprawą i pogadać z księdzem, a jemu to nigdy nie przeszkadza, jest grzeczny, nie spieszy mu się, ma czas, przejmuje się ludzkimi losami, zawsze mądrze doradzi, pocieszy itd. To proboszcz idealny. Ale istnieją też inne polskie plebanie: z zamkniętą furtką, z zaryglowanymi drzwiami, domofonem, przed którym trzeba nieraz długo wystawać.

Aby zobaczyć, jak blisko (lub daleko) wobec ludzi jesteśmy, warto popatrzeć, jak spędzamy święta parafialne, na przykład odpusty. Najpierw jest uroczysta suma, potem procesja, a po procesji każdy idzie w swoją stronę. Rzadko się zdarza (prawdę mówiąc, w ogóle nigdy o tym nie słyszałem), by po takiej odpustowej procesji zrobić przed kościołem skromny poczęstunek dla wszystkich: dla księży i wiernych, by każdy parafianin mógł podejść do księdza i zamienić z nim kilka zdań. Organizacyjnie to dzisiaj takie proste. Takie świętowanie to norma w wielu wspólnotach kościelnych na świecie. Ludzie doceniliby to.

Moim bardzo osobistym niepokojem kapłańskim ostatnich lat jest nasz stosunek do ubogich. To probierz naszego kapłaństwa. Ksiądz winien mieć wielkie serce dla ludzi ubogich, zagubionych, bezdomnych. To często bardzo kłopotliwi goście, ale właśnie dlatego dobre traktowanie ich pokazuje, kim jesteśmy. Matka Teresa mówiła o trędowatych, że to jej umiłowani synowie. A kim są nasi umiłowani synowie i córki? Nasza posługa będzie miała najwyższą wiarygodność, jeżeli wierni zobaczą naszą wrażliwość na ubogich. Słyszałem kiedyś pochwałę: "To dobry ksiądz, on zajmuje się biednymi...". To jedna z najpiękniejszych pochwał pracy księdza. Jeżeli chcemy przyjrzeć się naszemu kapłaństwu i dowiedzieć się, jakie ono jest, zobaczmy, jak traktujemy grzeszników w konfesjonale i ubogich w parafii.


Przypisy:

[1] Kapłaństwo to wysoka wieża. Z o. Józefem Augustynem SJ rozmawia Milena Kindziuk, "Niedziela" 24/2009, s. 14.
[2] "Przegląd Powszechny" nr 1 (1061) 2010, s. 60.
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
O. Jacek Salij OP
Wiara nadprzyrodzona zaczyna się w momencie, kiedy pojawia się we mnie zdolność do tego, żeby wierzyć Bogu. Bóg przestaje już być dla mnie jakąś ideą, której odpowiada jakaś rzeczywistość, albo i nie. Staję przed Nim jako przed Kimś żywym, komu powinienem zaufać, kto chciałby ogarniać mnie swoją mocą i swoją miłością...
 
bp Grzegorz Ryś
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
ks. Zbigniew Kapłański
Jest proboszczem parafii w kilkutysięcznym miasteczku, spowiada kleryków, wielu ludzi przyjeżdża do niego, często on sam jedzie na Jasną Górę i tam zakłada fioletową stułę? Postanowiłem porozmawiać z nim o spowiedzi - jedna z niewielu okazji, aby o tajemnicy mówić bezpiecznie, z pożytkiem dla Czytelników i bez naruszenia czyjegokolwiek dobra...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS