Potrzeba kontrolowania własnego życia i otaczającego świata jest wpisana w psychikę każdego z nas. Różnimy się jednak między sobą poziomem jej natężenia. Są osoby, które próbują kontrolować najmniejszy szczegół, planują każdy kolejny krok i konsekwentnie trzymają się określonych reguł. Natomiast niektórzy z nas zdają się na to, co przyniesie kolejny dzień, potrafią delegować obowiązki, dzielić się odpowiedzialnością, żyją bardziej spontanicznie. Która z opisanych postaw jest nam bliższa?
Czy kobieta może pełnić rolę apostoła, czyli świadka posłanego do innych? Otóż tak! To kobiety wyprzedziły samych apostołów w najważniejszym momencie: one jako pierwsze przyszły w poranek wielkanocny do grobu Jezusa i zobaczyły, że jest on pusty! Ujrzały też aniołów, którzy przekazali im radosną nowinę, że Jezus, którego szukają, żyje!
Relacja może być: bliska, daleka, obojętna. Relacje mogą być trudne, czasem towarzyszą im kłótnie wynikające z troski bądź po prostu chęci wszczęcia awantury. Te zatargi nieraz bywają potrzebne, żeby później docenić, jak wielki skarb mamy obok, jak ważny on jest. Relacje budują, inspirują, zachęcają, zmieniają. Mam takie przekonanie, że Bóg chce być w nich obecny...
Stopniowo, zwłaszcza w liturgii Kościoła, Krzyż święty stawał się jakby soczewką obejmującą i skupiającą w sobie światło wszystkich tajemnic Chrystusa: Jego życie i mękę, śmierć i zmartwychwstanie, panowanie nad światem i paruzję, kiedy to „ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego” (Mt 24, 30).
Trzeba, by osoby żyjące w małżeństwie zdały sobie sprawę z tego, że ich małżeństwo powstało wprawdzie na skutek ich decyzji, ale ta decyzja została podjęta w wyniku pewnego procesu, który zaczął się w nich bez udziału ich woli. Małżonkowie, którzy zastanawiają się nad tym, jak to się stało, ze zainteresowali się sobą i zbliżyli się do siebie, przyznają, że to nie oni zapoczątkowali ten proces. On się jakoś w nich wziął.
Nosimy w sobie różne wyobrażenia o Bogu i niejednokrotnie dziwimy się, że Syn Boży jest taki ludzki, że nie próbuje ukryć swoich uczuć. Wyraża je przy różnych okazjach, jakby chciał dać odczuć, że także w Nim – a może przede wszystkim w Nim – jest pełnia życia, od radości poprzez gniew aż do bólu: wyraża żal (zob. Łk 13,34n), płacz (zob. Łk 19,41n), gniew (zob. Łk 19,45). Nie przywykliśmy do kontemplowania ludzkich zachowań Jezusa...
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.
Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
Termin "mistyka" jest tak niejednoznaczny i jest powodem takiego pojęciowego zamieszania, że chciałoby się zapytać, czy nie lepiej go usunąć z naszego słownictwa? Z drugiej jednak strony żaden inny termin nie jest w stanie wyrazić tego, co dzieje się w życiu duchowym wierzącego od pewnego szczególnego momentu. Każdy "mistyk" opowiada o przełomowym okresie swojego życia duchowego, po którym rodzi się życie nowe, niewypowiedziane, niezrozumiałe dla tego, kto go nie przeżył.
Chrześcijańskie ujęcie homo viator to postać pielgrzym. Od razu ważne zastrzeżenie: nie chodzi o członka grupy pielgrzymkowej ani przyjezdnego do jakiegoś sanktuarium itp. Taki „pielgrzym”, może być i często jest przebranym za pielgrzyma turystą, podróżnikiem, nomadą… Pielgrzymowanie to duchowa postawa. Nie trzeba ruszać się z miejsca, by pielgrzymować, choć fizyczne przemieszczanie rzeczywiście temu sprzyja.
Arabskie słowo islam, wbrew obiegowym opiniom, ma niewiele wspólnego ze słowem salam - pokój. Wywodzi się z arabskiego słowa aslama, a które oznacza poddawać się, podporządkowywać, zdawać się na kogoś. W tym też znaczeniu wyznawców islamu nazywa się muzułmanami, po arabsku muslim, czyli tymi, którzy poddali się woli Boga (Allaha)...
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Czasem i w Kościele słychać dzielące głosy. Ale przede wszystkim brakuje mi wyrazistego pełnienia tej roli Kościoła, o której mówił Jan Paweł II, że powinien on tworzyć kulturę przebaczenia i solidarności. To ważne zadanie dla duchownych i wszystkich wierzących: pokazać, że choć się różnimy w istotnych sprawach, to jednak wiele nas łączy. Tym czymś jest dobro wspólne i solidarność.