logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Wszechświat ma twarz Dziecka
Gość Niedzielny
 


Żłóbek Dzieciątka leży w cieniu krzyża i ofiary. Tajemnica Wcielenia Bożego Syna ukryta jest w tajemnicy Wielkiej Nocy.

Wszechświat ma twarz Dziecka  
 
Które święta lubimy bardziej: Boże Narodzenie czy Wielkanoc? No cóż! Polska Wigilia ma niepowtarzalny, rodzinny nastrój: choinka, kolędy, tradycyjne potrawy, Pasterka o północy oraz – daj Bóg – trochę śniegu i rozgwieżdżone niebo. Moja pierwsza Wigilia spędzona poza Polską uświadomiła mi, jak ważny jest wieczór 24 grudnia dla mojej polsko-katolickiej tożsamości. A poza tym zawsze będzie to dla mnie czas rodzinny, nawet jeśli jestem fizycznie daleko od najbliższych. Jednak to nie liturgia Bożego Narodzenia stoi w centrum roku liturgicznego, ale Wielkanocy, Triduum Paschalne, święto świąt.

Pierwsi chrześcijanie znali oczywiście ewangeliczną historię o narodzinach Jezusa, ale nie obchodzili, tak jak my dzisiaj, świąt Bożego Narodzenia. Świętowali natomiast od samego początku tajemnicę krzyża i zmartwychwstania Jezusa: czynili to w każdą niedzielę, a szczególnie w Noc Paschalną. To świętowanie i rozważanie tajemnicy paschalnej dało początek innym świętom, w tym Bożemu Narodzeniu, które zostało ustanowione w Rzymie na początku IV wieku. Można powiedzieć, że betlejemska tajemnica Wcielenia ukryta była od początku w tajemnicy Wielkiej Nocy.
 
Żłóbek w cieniu krzyża
 
„Żłóbek i krzyż należą do tej samej tajemnicy odkupieńczej miłości; ciało, które Maryja złożyła w żłobie, jest tym samym ciałem, które zostało złożone w ofierze na krzyżu. Milczenie i mrok betlejemskich narodzin zlewają się w jedno z mrokiem i cierpieniem śmierci na Kalwarii” – to słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II w 2000 roku w Betlejem. Warto o tym pamiętać, by, ciesząc się bożonarodzeniową atmosferą, nie spłycić tajemnicy Wcielenia i nie sprowadzić jej do jakiejś sielankowej opowieści przy choinkowych bombkach. Może nam w tym pomóc drugi dzień świąt, 26 grudnia, w którym liturgicznie wspominamy męczeństwo św. Szczepana. Tak! Żłóbek Dzieciątka leży w cieniu krzyża i ofiary.

Paweł Apostoł pisze w Liście do Filipian, że Syn Boży (druga osoba Trójcy Świętej) „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci” (2,8). To uniżenie (z greckiego – kenoza) rozpoczęło się wraz z poczęciem i narodzeniem Jezusa. Oto Bóg wszechmocny, odwieczny, pełen chwały Pan wszechświata, staje się człowiekiem. Bóg się samoogranicza, by stać się jednym z nas. To właśnie jest uniżenie. Ten aspekt wyrażają m.in. nasze kolędy, które zadziwiają z jednej strony pięknem prostoty, a z drugiej teologiczną głębią. Śpiewamy m.in.: „Opuściłeś śliczne niebo, obrałeś barłogi”, „Taki Pan chwały wielkiej – uniżył się Wysoki”, „ma granice Nieskończony”, czy też: „On Ojcu równy w Bóstwie opuszcza niebo swe, a rodzi się w ubóstwie i cierpi wszystko złe”. Czy z tego wszystkiego wynika, że chrześcijaństwo jest jakąś religią cierpiętnictwa? Żadną miarą! W centrum Dobrej Nowiny stoi wieść, że Bóg jest miłością i że powołuje człowieka do wiecznej wspólnoty miłości z Nim i w Nim.
 
Ofiara i radość
 
Wszyscy rozprawiają o miłości, ale często mylą ją z czymś zupełnie innym. Sergiusz Bułgakow (zm. 1944), wybitny teolog prawosławny, w swym dziele „Pocieszyciel” przypomina nam, że miłość wiąże się z poświęceniem. Formułuje on dwie podstawowe zasady: „Nie ma miłości bez ofiary” i „Nie ma miłości bez radości i błogosławieństwa”. „Bóg jest miłością” – mówi św. Jan. Znaczy to, że Bóg kocha człowieka, ale także, że sam w sobie jest odwieczną miłością. Bóg objawiony w Jezusie Chrystusie nie jest bowiem jakąś monadą, samotnikiem odwiecznie kontemplującym swoje Boskie „Ja”, ale jest wspólnotą Trzech: Ojca, Syna i Ducha. I to taką wspólnotą, że, posiadając tę samą Boską naturę, nie są trzema bogami, ale jednym Bogiem. Ten Bóg w trzech Osobach jest dynamiczną wspólnotą miłości, bo każda z trzech Osób kocha dwie pozostałe. W jedynym Bogu mamy całą gramatykę miłości: Ja, Ty, My, On, Wy.

W wewnętrznym życiu Boga ofiara i radość – sformułowane przez Bułgakowa dwie zasady miłości – realizują się w stopniu najwyższym. Bóg Ojciec odwiecznie rodzi Syna, ogałacając się dla Niego ze wszystkiego, z wyjątkiem swego ojcostwa. Syn Boży nie zatrzymuje niczego dla siebie i wszystko oddaje Ojcu, z wyjątkiem swego synostwa. Obydwaj tchną Ducha, dając Mu Bóstwo w pełni, a Ten, trzecia Osoba Trójcy Świętej, nie zatrzymuje się na sobie, ale staje się osobową więzią miłości Ojca i Syna. Duch nie mówi „Ja”, ale poświęca się całkowicie dla Ojca i Syna. To wzajemne Boskie ofiarowanie siebie (ogałacanie się) dla Drugiego jest źródłem odwiecznej radości. Bułgakow powie, że miłość, o ile polega na ofierze, jest dramatyczna, ale ten dramat jest od zawsze przezwyciężany i miłość odnajduje samą siebie w radości i błogosławieństwie. Gdyby Bóg nie był taką odwieczną wspólnotą miłości, ale jedynie doskonałą, samotną monadą, nie byłoby możliwe wcielenie, czyli ogołocenie się Boga dla nas.
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Dariusz Madejczyk
Boże Ciało, zwłaszcza zaś sama procesja, która przechodzi ulicami miast i wsi, to z jednej strony znak dla stojących z boku i przyglądających się radosnym tłumom, podążającym za Jezusem w Najświętszym Sakramencie, z drugiej natomiast to także wielka szansa dla nas samych...
 
ks. Tadeusz Marcinkowski
Trudno żyć nie spoglądając w lustro, jeszcze trudniej żyć nie patrząc na obraz Miłosierdzia Bożego, dlatego często patrzę na tę szczególną ikonę, która towarzyszy mi od dzieciństwa, „peregrynując” na wszystkich etapach mojego dotychczasowego życia, jednocześnie zapraszając do modlitwy pełnej dziecięcej ufności. W moim rodzinnym domu przez wiele lat o godzinie piętnastej, z moimi rodzicami i siostrami modliłem się „koronką do miłosierdzia Bożego”...
 
Dariusz Piórkowski SJ

Świadomość grzechu w sercach wielu chrześcijan zamazała się w ostatnich dziesięcioleciach. Coraz więcej ludzi bagatelizuje powagę grzechu i uważa siebie za niemal nieskazitelnych, między innymi wskutek ich mglistego i powierzchownego rozumienia grzeszności. Z drugiej strony wciąż spotykamy osoby, które wiedzą, że przekonanie jakoby niczego nam już nie brakowało do szczęścia jest kłamstwem, lecz ulegając własnej słabości, ciągle się potykają i popadają w drugą skrajność: smutek i przygnębienie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS