logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Malesa
Wychowanie młodzieży do liturgii. Głos liturgisty
Katecheta
 
fot. Malcolm Lightbody | Unsplash (cc)


Wstęp


Postulowane w Dyrektorium ogólnym o katechizacji wychowanie młodych do liturgii [1] dokonywać się powinno na trzech zasadniczych płaszczyznach: parafialnej, szkolnej i rodzinnej. Środowiska te są pierwotnym środowiskiem wychowania. Polskie dyrektorium katechetyczne wskazuje, iż kościół i szkoła są miejscami, w których poza przekazem wiedzy powinna dokonywać się także formacja duchowa [2], prowadząca w naturalny sposób do świadomego i aktywnego uczestnictwa w liturgii. Środowiskiem, do którego najtrudniej dotrzeć z formacją i katechizacją, wydają się środowiska rodzinne. Współczesne rodziny nie zawsze uczestniczą w formacji permanentnej, co wiąże się często z niezrozumieniem w przeżywaniu religijności oraz z tradycyjnym podejściem do kwestii wiary czy obrzędów kościelnych.


Jan Paweł II w adhortacji Catechesi tradendae stwierdza: „Katecheza z natury swej jest związana z całym sprawowaniem liturgii i sakramentów” [3]. Kościół dodaje: „praktyka katechetyczna ma często słaby i fragmentaryczny związek z liturgią” [4]. Wskazane jest podjęcie konkretnych działań mających na celu dowartościowanie liturgii oraz wychowanie katechizowanych do świadomego i czynnego w niej udziału.


Oprócz rodziny i parafii przestrzenią formowania do liturgii jest także katecheza, dokonująca się przede wszystkim w szkołach. Środowisko szkolne niekoniecznie sprzyja formacji do liturgii z uwagi na specyfikę miejsca. Sala szkolna nie jest przestrzenią modlitwy ani sfery sacrum. Głównym filarem nauczania katechetycznego w szkole jest przekaz wiedzy. Formacja powinna być dopełniona na przykład w formie niedzielnych katechez, celebracji prowadzonych w świątyniach lub spotkań formacyjnych. Nie można jednak cedować odpowiedzialności za wychowanie do świadomego uczestnictwa w liturgii na grupy parafialne (ministrantów, oazę, scholę itp.), gdyż nie wszyscy katechizowani są zaangażowani w takie formy duszpasterstwa.


Wobec powyższego w artykule pojawiają się postulaty dotyczące formacji do świadomego udziału w liturgii.

 

Zwiększenie nacisku na formację intelektualną w zakresie liturgiki


Podstawowym postulatem, który pojawia się w kontekście formowania katechizowanych do liturgii, jest zwiększenie nacisku na formację intelektualną w kwestiach liturgicznych, czyli oparcie katechizacji na treściach liturgicznych.


Całkowita działalność Kościoła ma prowadzić do liturgii i z niej wypływać [5], co w sposób bezpośredni wymusza (w szczególności na katechizujących) znajomość treści liturgii oraz umiejętność przekazania jej w sposób zrozumiały dla katechizowanych. Dokonywać się to musi nie tylko przez coroczne omawianie treści roku liturgicznego, ale także poprzez zagłębienie się w samą treść obrzędów oraz ich znaczenie – wyjaśnienie, na czym polega Msza święta, czym jest uobecnienie, które się podczas niej dokonuje. Aspekt mistagogii liturgii, bardzo wyraźnie obecny w katechezie pierwszych wieków chrześcijaństwa, obecnie w praktyce katechetycznej został zmarginalizowany – brakuje pogłębienia, permanentnego powtarzania oraz stopniowego wprowadzania w coraz bardziej świadome i dojrzałe uczestnictwo w liturgii. Brak odpowiedniej katechezy mistagogicznej prowadzi do przeżycia liturgii jako tajemniczego obrzędu, niemalże magicznego, bez odniesienia do osobowej relacji z Bogiem, bez aktu osobistego zaangażowania, a także odniesienia do wymiaru egzystencjalnego, postulowanego w konstytucji o liturgii [6].


Wierność przepisom liturgicznym


Stawiając liturgię na szczycie działalności Kościoła, każdy wierny (świecki i duchowny) zobowiązany jest do przestrzegania przepisów nią rządzących. Choć są to przepisy prawa kościelnego, nie można zapominać, że jego nadanie wynika z mandatu Bożego, wobec czego ma szczególne miejsce wśród różnorakich aktów prawnych.


Dokonująca się w liturgii tajemnica dotyka najpełniej misteriów Bożych, zarówno w sensie przeżywania wydarzeń wpisanych w cykl roku liturgicznego, przeżywania misterium paschalnego w celebracji Mszy świętej i innych sakramentów, jak i w kontekście antycypacji przyszłej chwały zbawienia. Takie rozumienie tematu liturgii naturalnie implikuje pełne dostojeństwa i majestatu podejście do sposobu celebracji liturgii i nabożeństw. Stanowi ono dowód umiłowania świętych tajemnic i wierności Bogu, który ich sprawowanie powierzył Kościołowi [7].


Kapłan przestrzegający norm liturgicznych jest dla młodych przykładem wskazującym na wyjątkowość akcji liturgicznej. Dokonuje się ona w konkretnym czasie i miejscu, w których powaga i modlitewne skupienie są wyrazem szacunku oraz kontemplacji tego, co do końca zrozumiałe być nie może. Wszelkie formy improwizacji lub infantylizacji liturgii pod pretekstem zadośćuczynienia względom pastoralnym nie przystoją liturgii i stwarzają niejednokrotnie obraz, iż jest ona tylko formą wyrazu pewnych prawd katechetycznych, nie zaś przestrzenią autentycznego działania Boga, urzeczywistnianego przez zorganizowane działanie Kościoła. Infantylizacja liturgii przejawiać się może choćby w wykorzystaniu piosenek religijnych zamiast zatwierdzonych pieśni liturgicznych [8], w odgrywaniu przedstawień zamiast prawdziwego przepowiadania słowa Bożego w ramach homilii czy w skracaniu celebracji pod pretekstem dostosowania jej czasu do możliwości odbiorcy. Na marginesie warto spojrzeć na proporcje czasu trwania homilii czy ogłoszeń parafialnych do czasu przeznaczanego na pozostałe części Mszy. W tym kontekście czas czytania z Pisma Świętego czy czas przeznaczany na spokojne wyrecytowanie słów modlitwy eucharystycznej zdecydowanie ustępuje długości trwania homilii, której przekaz powinien być krótki, konkretny i dostosowany do możliwości percepcyjnych odbiorcy.


Niedbałość w zakresie ars celebrandi, którą bez większego wysiłku można zaobserwować w wielu polskich parafiach, na pewno nie sprzyja świadomemu uczestnictwu w liturgii. U swojego założenia traktuje ona liturgię jako narzędzie katechetyczne, co stanowi odwrócenie hierarchii – to katecheza powinna być instrumentem wyjaśnienia liturgii i prowadzącym do niej [9].


Wierność przepisom liturgicznym jest dowodem miłości Boga. Skoro liturgia jest dziełem sprawowanym w Jego imię, domaga się ona podejścia pełnego szacunku i odpowiedzialności. Przyjmowanie przepisów (choć może niezrozumiałych, albo też ocenianych jako „nieodpowiednie”) wyraża wierność i posłuszeństwo Bogu oraz ustanowionemu przez Niego Kościołowi.


Nieprzemyślana aktywizacja uczestników


Kolejny postulat związany jest ze źle pojętą aktywizacją uczestników liturgii. Praktyka opiera się zwykle na założeniu przyrównującym aktywne uczestnictwo do pełnienia jakiejkolwiek funkcji liturgicznej, także przez kilku- czy kilkunastoletnie dzieci. Takie podejście do funkcji lektora czy psałterzysty w liturgii niejednokrotnie sprawia, że przekaz jest niezrozumiały dla słuchacza, czytające dziecko zaś nie przeżywa misteriów, natomiast skupia się na poprawnym technicznie pełnieniu funkcji, które notabene może być utożsamiane z występem artystycznym. Rozwiązaniem tego problemu wydaje się zaangażowanie rodziców oraz nauczycieli w czytanie słowa Bożego w liturgii, w pełnienie funkcji psałterzysty oraz w podawanie wezwań modlitwy wiernych. Dziecko, widząc przykład rodzica klękającego przed najważniejszymi tajemnicami wiary oraz czytającego słowo Boże, prędzej przyjmie święty tekst jako naukę, niż gdyby samo miało wejść w rolę przepowiadającego i nauczającego za pomocą tego tekstu. Konstytucja o liturgii jasno określa sposób spełniania funkcji ministrantów, lektorów, komentatorów i członków chóru: „Niech więc wykonują swój urząd z tak szczerą pobożnością i dokładnością, jak to przystoi wzniosłej posłudze i odpowiada słusznym wymaganiom Ludu Bożego” [10]. Co więcej, przepis wskazuje, iż osoby pełniące funkcje mają zostać starannie wychowane w duchu liturgii oraz przygotować się do „odpowiedniego i zgodnego z przepisami wykonywania przypadających każdemu czynności” [11].


Podobnie pod pretekstem aktywizacji przyzwyczaja się dzieci do śpiewania piosenek w liturgii [12]. Owocuje to niejednokrotnie ich niezdolnością do uczestniczenia w śpiewie pieśni (z powodu niezaznajomienia się z tekstami i melodiami) w sytuacji, gdy zaczynają one uczestniczyć w Mszach „dla dorosłych” lub gdy zabraknie prowadzącej śpiew scholi. Choć dzieci chętnie śpiewają rytmiczne i żywe piosenki, chętnie pokazują wymyślne gesty obrazujące tekst (dzięki czemu faktycznie łatwiej zapamiętują treści), pamiętać należy, że takie podejście przede wszystkim jest niezgodne z duchem liturgii i prawem nią rządzącym, a ponadto w ostateczności nie sprzyja ono formacji do liturgii, ale stwarza z niej przestrzeń zabawy czy koncertu [13].


Na marginesie warto przypomnieć, co o instrumentach używanych w liturgii mówią dokumenty Kościoła: „Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp.” [14].


Właściwa proporcja między duchownym a świeckim


Kolejnym postulatem związanym z kwestią wychowania do liturgii jest zachowanie właściwej proporcji pomiędzy działaniem duchownego a świeckiego. W praktyce często obserwowane jest zjawisko nadmiernej sekularyzacji wyświęconych szafarzy, co de facto implikuje fakt wchodzenia w ich rolę osób świeckich. Przykłady dostrzegalne na zachodzie Europy dotyczą między innymi dopuszczania osób świeckich do pełnienia funkcji przeznaczonych dla osób wyświęconych – udzielania komunii świtej [15], głoszenia „homilii” czy asystowaniu kapłanowi przy kielichu i unoszenie go w czasie Per Ipsum czy Ecce Agnus Dei. Kapłan dobrowolnie rezygnujący z pełnienia funkcji, do której został powołany, przygotowany i wyświęcony (nawet jeśli czyni to pod pretekstem – źle pojętego – aktywizowania wiernych), sam deprecjonuje wartość przyjętych święceń kapłańskich, na liturgię zaś wskazuje jako na wydarzenie, w którym on sam udziału brać „nie chce”, posiłkując się jednocześnie w nadmiernym stopniu osobami świeckimi, których rola w tym miejscu w liturgii może być dopuszczalna jako – co najwyżej – nadzwyczajna po spełnieniu odpowiednich warunków.


Zeświecczenie funkcji kapłana objawia się między innymi w rezygnacji z właściwych przepisanych szat liturgicznych (w przypadku Mszy będzie to przynajmniej alba, stuła i – coraz częściej pomijany – ornat, ponadto stosować można humerał i cingulum) [16], odstępowaniu poszczególnych części liturgii osobom świeckim lub pośpiechem czy też brakiem poprawności liturgicznej. Postępująca rezygnacja kapłanów z właściwego stroju liturgicznego łączy się z tworzeniem dodatkowych strojów dla służby liturgicznej – w sklepach oraz w kościołach obserwować można stroje zupełnie niezrozumiałe w kontekście ducha katolickiej liturgii, np. dalmatyki lektorskie. Dodatkowym problemem jest ich akceptacja (lub milczące przyzwolenie na nie) przez tych, którzy o liturgię powinni się troszczyć w pierwszej kolejności.


Formacja środowisk rodzinnych


Przestrzeń środowisk rodzinnych domaga się szczególnej uwagi i formacji. Za drzwiami kościołów i kancelarii parafialnych słyszy się niejednokrotnie głosy rodziców dzieci rozpoczynających przygotowanie do przyjęcia pierwszej komunii św. stwierdzające, iż proces rocznej formacji stanowi jedynie przykry obowiązek. Obserwacja pokazuje, że bardzo niewielki odsetek dzieci przygotowujących się do przyjęcia komunii czy bierzmowania po przyjęciu oczekiwanego sakramentu dalej uczestniczy we Mszy niedzielnej. Wynika to z małego zaangażowania niektórych osób katechizujących, które nie wskazać, że uczestnictwo we Mszy jako najważniejszego wydarzenia w tygodniu. Nie chodzi tu o teoretyczne wyjaśnienie znaczenia Mszy czy o dawanie przykładu odpowiedniego podejścia. Problemem jest możliwość „obudzenia” w katechizowanym autentycznego przekonania o znaczeniu Mszy, „rozmiłowaniu” w niej i przyjęciu z własnej woli postanowienia o podjęciu regularnych praktyk religijnych. Ta trudność jest wynikiem braku odpowiedniej formacji i zrozumienia świętych tajemnic w środowiskach wychowawczych, przede wszystkim w rodzinach. Najlepszy katecheta, teolog, pedagog, czy nawet dyrektor wydziału katechetycznego kurii nie jest w stanie przekonać wszystkich uczniów o znaczeniu Mszy, jeśli spotka się z oporem ze strony rodziny. Nie można podważać autorytetu rodzica, nie może on więc toczyć z nim sporu. Rodzina jest podstawowym środowiskiem wychowawczym. Powinna ona stanowić też uprzywilejowane miejsce katechezy [17], jeśli jednak jej zabraknie – rodzi się konflikt. Biorąc pod uwagę dość niski wskaźnik dominicantes [18], należy stwierdzić, że obecny model wychowania do liturgii się nie sprawdza. Mówią o tym fakty – że po odbyciu rocznego przygotowania większość dzieci oraz rodziców przygotowujących się do przyjęcia sakramentów inicjacji przestaje uczestniczyć w niedzielnej Mszy świętej.


Aby zaradzić takiej sytuacji, należy przede wszystkim objąć permanentną katechizacją dorosłych lub całe rodziny. Nie chodzi tylko o formację intelektualną czy katechizmową (choć one też są bardzo istotne i nie można ich marginalizować), lecz także o formację duchową – dni skupienia czy rekolekcje dostosowane do potrzeb słuchaczy (np. rekolekcje wielkopostne dla dzieci przygotowujących się do przyjęcia pierwszej komunii i ich rodziców). Bardzo dobrą (choć zapewne trudniejszą do urzeczywistnienia) ideą jest wcielanie rodzin do rozmaitych ruchów katolickich [19]. Ta forma duszpasterstwa daje największe możliwości, gdyż efekty pracy z rodzicami dotykają także dzieci. Niemożliwe jest jednak przekonanie wszystkich rodzin do włączenia się w taką formę duszpasterstwa.


Indywidualna decyzja o dopuszczeniu do inicjacji


W obecnych realiach funkcjonuje niejako nacisk społeczny na dzieci i młodzież przygotowującą się do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej – komunii św. czy bierzmowania. Dokonuje się to bowiem zwykle w grupie klasowej, co wiąże się z pewnym konformizmem, a objawia się „przymusem” przystąpienia wszystkich uczniów danej klasy do sakramentu. Zdaniem niektórych wielką krzywdę dzieciom wyrządzają katecheci, sugerując, aby dany uczeń czy uczennica poczekali z przyjęciem komunii jeszcze rok i lepiej się do przyjęcia tego sakramentu przygotowali. Sakramenty są w życiu katolika bardzo istotną przestrzenią działania Boga i miejscem wzrastania wiary, a ich przyjęcie musi być związane z wewnętrznym nastawieniem. Jeśli opiera się ono na przymusie rocznego uczestnictwa w liturgii, potwierdzonego podpisami i egzaminem, a zakończone jest w mentalności dzieci odebraniem prezentów od rodziny i zaproszonych gości, wówczas cały wysiłek katechetyczny kończy się fiaskiem.
Sakrament bierzmowania często traktowany jest przez uczniów jak kolejny kurs czy kolejne szkolenie. Uczeń musi zdać egzaminy i zdobyć odpowiednią liczbę podpisów w indeksie, aby mieć dokument, dzięki któremu można „być chrzestnym” oraz „przystąpić do sakramentu małżeństwa”. Na nic się nie zdaje tłumaczenie, że funkcja chrzestnego jest funkcją religijną i dopuszczenie do niej związane jest z właściwym przeżywaniem własnej religijności. Uczniowie często sprowadzają bierzmowanie do roli kolejnego certyfikatu czy uprawnienia, bez związku z płaszczyzną religijną.


Czy zatem nie byłoby słuszne wyłączenie przygotowania do przyjęcia sakramentów komunii i bierzmowania spod jurysdykcji szkoły i przeniesienie go do wspólnoty parafialnej oraz umiejscowienie tego wydarzenia w czasie odpowiednim dla każdego indywidualnie – bez pośpiechu, przymusu, podpisów czy egzaminów? Tu pojawia się kluczowe pytanie: czego oczekujemy od naszych parafii – ilości czy jakości? Czy ma sens istnienie kilkunastu grup parafialnych, w których formacja jest marginalna, a ich członkowie to te same osoby uczęszczające na wszystkie spotkania i angażujące się we wszystkie formy aktywności? Czyż nie lepsze byłoby prowadzenie mniejszej ilości grup parafialnych i położenie nacisku na przeżywanie oraz dostojeństwo liturgii, przez co dokonuje się między innymi właściwa formacja?


Unikanie bylejakości


Ważną kwestią w wychowaniu do liturgii jest także stosunek do niej osób za nią odpowiedzialnych. Mowa tu zarówno o duszpasterzach, jak i o pracownikach kościelnych. Bardzo łatwo zauważyć podejście zakrystiana do liturgii, patrząc na czystość szat liturgicznych czy choćby puryfikaterza. Łatwo zauważyć, czy proboszcz szanuje liturgię, na podstawie tego, co znajduje się w przestrzeni sakralnej – czy są tam świece z naturalnego wosku czy woskowe rury z butelką na parafinę; czy są dzieła sztuki czy kiczowate, odpustowe, trzykroć podświetlone wydruki obrazów; czy szaty używane do liturgii są piękne i godne czy to zwykłe poliestrowe worki w odpowiednim kolorze; czy muzyka liturgiczna jest muzyką, a nie koncertem (niekoniecznie dobrego) zespołu [20].


Za podejściem odpowiedzialnych do liturgii idzie też podejście wszystkich w niej uczestniczących. Bardzo prostym i konkretnym przykładem wychowania do właściwego przeżywania liturgii, który można zastosować zarówno do dzieci, jak i do młodzieży oraz dorosłych, jest kwestia stroju uczestników liturgii – czy jest on faktycznie odświętny, zarezerwowany tylko na ważne wydarzenia, czysty i schludny. Choć wydawać się to może banalne, wpajanie dzieciom od najmłodszych lat, że do kościoła na Mszę świętą muszą one być ubrane estetycznie, w strój wyjątkowy (nie podwórkowy czy boiskowy), kojarzyć się będzie z faktem, że Msza nie jest czymś zwyczajnym, ale odświętnym.


Podsumowanie


Słowa wyżej powiedziane są oczywiście tylko teorią, zwróceniem uwagi na problem, jego możliwe przyczyny i skutki. Domaga się on pogłębionej refleksji na temat prowadzonej w parafiach katechezy – zarówno na poziomie szkolnym oraz parafialnym, jak i rodzinnym. Nie sposób dostosować teorii do konkretnych potrzeb danego środowiska parafialnego; jest to niezbędne do realizacji zamierzonego celu, jakim jest wychowanie do liturgii oraz świadomego i pełnego uczestnictwa w niej.

Wojciech Malesa
Katecheta 2/2015
_________________

[1] Por. Kongregacja ds. Duchowieństwa, „Dyrektorium ogólne o katechizacji”, Poznań 1998 (dalej: DOK), nr 85.
[2] Por. Konferencja Episkopatu Polski, „Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce”, Warszawa 2001 (dalej: PDK), nr 83.
[3] Jan Paweł II, adhortacja „Catechesi tradendae”, 23.
[4] DOK, nr 30.
[5] Por. Sobór Watykański II, konstytucja „Sacrosanctum concilium” (dalej: KL), nr 10.
[6] Por. KL 11,19; P. Mąkosa, „Terminologiczne podstawy katechezy mistagogicznej”, „Roczniki Pastoralno-Katechetyczne” 2012, z. 4(59), s. 181-183; K. Matwiejuk, „Pastoralny wymiar mistagogii liturgicznej”, „Warszawskie Studia Pastoralne” 2007, z. 6, s. 146-152.
[7] Por. K. Matwiejuk, „Celebracja mszy świętej w wierności lex orandi Kościoła”, „Roczniki Liturgiczno-Homiletyczne” 2011, z. 2(58), s. 55-69.
[8] Na marginesie warto przypomnieć, iż treść śpiewnika religijnego mającego tak zwane imprimatur lub nihil obstat niekoniecznie może być wykorzystana w czasie liturgii. Imprimatur dowodzi jedynie teologicznej poprawności tekstów, nie jest ono równoczesną zgodą na wykorzystanie utworów w liturgii.
[9] Por. DOK 84-85.
[10] KL 29.
[11] Tamże.
[12] Por. K. Matwiejuk, „Celebracja mszy świętej…”, dz. cyt., s. 60.
[13] W popularnym serwisie internetowym YouTube znaleźć można reportaż filmowy z „najpiękniejszej” uroczystości przyjęcia pierwszej komunii. Oglądając zaprezentowane tam rozwiązania „liturgiczne”, aż dziw bierze, że katecheta i proboszcz dopuścili do ich realizacji w czasie Mszy. Jednym z momentów była „procesja z darami”, którą dzieci odtańczyły – dwa kroki do przodu, krok do tyłu, obrót i znowu dwa do przodu… Już samo to nie ma żadnego sensu teologicznego – jest zwyczajną „akademią”, występem dzieci przed zgromadzoną publicznością. Zakończenie procesji również nie przebiegało zgodnie z przepisami i myślą teologiczną: zamiast oddać dary celebransowi, który złoży je na ołtarzu, dzieci same zanosiły dary na ołtarz. Z czego wynika brak zrozumienia teologii? Z czego wynika brak wierności przepisom? Daj Boże, aby z braku wiedzy, a nie z braku wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii.

Nawet jeśli pastoralnie czy katechetycznie będziemy starać się udowodnić, że takie rzeczy są dopuszczalne, że przyświeca im głęboki cel – pojawia się pytanie o owoce. Zapewne na żadnej innej Mszy takich „cudów” się nie wymyśla i nie praktykuje, więc dzieci mogą poczuć się znudzone „bylejakością” celebracji i brakiem „atrakcyjnych dla nich” tańców.
[14] Episkopat Polski, „Instrukcja o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II”, nr 29.
[15] Por. A. Sobczak, „Zastępczy charakter funkcji nadzwyczajnego szafarza komunii świętej”, „Poznańskie Studia Teologiczne” 2001, t. 10, s. 329-337.
[16] Por. „Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego”, Poznań 2006, nr 337.
[17] Por. PDK 126.
[18] Por. „Dominicantes 2013”, www.iskk.pl [dostęp: 19.08.2014].
[19] Por. W. Śmigiel, „Zrzeszenia rodzin katolickich w Polsce”, „Roczniki Pastoralno-Katechetyczne” 2010, 2(57), s. 65-70.
[20] Por. W. Malesa, „Apel przeciw kiczowi”, „Liturgia Sacra” 2011, R. 17, nr 2, s. 437-449.

 
Zobacz także
Małgorzata Nowotka

Ktoś mądry powiedział: „Nie istnieje droga na skróty do miejsca, do którego dojść warto”. W wychowywaniu dzieci również nie ma drogi na skróty. Trzeba ją przejść od początku do końca (choć proces ten tak naprawdę nigdy się nie kończy) z pełną świadomością i całkowitym zaangażowaniem. Nie jest to łatwa droga.

 
Małgorzata Nowotka
Europa nie chce wspominać o chrześcijaństwie nawet w opisie własnej historii. Takie podejście jest absurdalne, bez względu na to czy ktoś jest chrześcijaninem, czy nie. Jak wyobrazić sobie Europę, na przykład, bez kościołów? Trzeba sobie zdawać sprawę, że ta kulturowa wojna powolutku przenosi się na grunt Polski...
 
Małgorzata Nowotka
Pismo Święte mówi: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", co w praktyce oznacza konieczność poszukiwania i nawiązywania szczerej więzi z innymi ludźmi. Gościnność powinna objawiać się okazywaniem serca i serdecznością. Przebywanie razem powinno sprawiać nam autentyczną przyjemność i radość...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS