Tak jak roślina nie może żyć odcięta od łodygi i korzenia, tak my nie możemy żyć duchowo, kiedy nie trwamy w Jezusie. To porównanie do winnej latorośli powinno każdemu z nas otworzyć umysł na zrozumienie konieczności bycia w stanie łaski uświęcającej, tego niesamowitego daru, który otrzymaliśmy podczas chrztu. To łaska uświęcająca daje nam zjednoczenie z Bogiem. Jezus pokazuje, że bez łaski, bez tego zjednoczenia, jesteśmy odcięci od źródła życia, a więc usychamy i nadajemy się tylko do spalenia...
Dzisiaj mamy taką niedobrą modę na to, by – broń Boże! – nikogo nie nawracać w żaden sposób. Mamy za to zachwycać się różnorodnością wiar i bez końca dialogować. Aż się chce napisać wiersz „Przyszedłem pana nawracać”… Wszak Jezus nie powiedział: „Mnóżcie religie i dialogujcie”, ale zaczął publiczną misję od wezwania: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Jego uczniowie mają robić podobnie: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Wielki Post, który przeżywamy, jest czasem sposobnym, by osobiście zmierzyć się z wezwaniem do nawrócenia.