Pierwszym wrogiem radości jest grzech. Ponurak najpierw musi się porządnie wyspowiadać, żeby zrzucić z siebie ten brud, który go zgnębił. Ufność w Boże miłosierdzie pozwala także przebaczyć sobie samemu. Po drugie, trzeba zmienić swoje spojrzenie na świat, by umieć dziękować nawet za najdrobniejsze rzeczy: ktoś się uśmiechnął, ktoś przytrzymał drzwi, napisał, zadzwonił, usłużył...
Z ks. Aleksandrem Radeckim rozmawia Robert Krawiec OFMCap.
Nie, nie jesteśmy wydani na pastwę smutku. Jeśli adwentowej radości nie znajdziemy w cieniu średniowiecznych opactw, barokowych katedr, w sklepowych świecidełkach, to może warto posłuchać słów i zaadaptować słowa św. Pawła: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”
Gdy mówimy o prawdzie, mówimy o czymś niezwykle głębokim, wewnętrznym. Święty spokój za cenę prawdy? Nie, absolutnie nie. Kierunek jest odwrotny: dążenie do prawdy prowadzi do osiągnięcia pokoju wewnętrznego. Spójrzmy na Jezusa. Jego życie nie dalekie było od „świętego spokoju”, przez cały czas swojej misyjnej działalności wystawiony był na celowniki faryzeuszy.
Z o. Pawłem Baranieckim, magistrem nowicjatu Karmelitów Bosych w Czernej rozmawia o. Krzysztof Górski OCD.
Czym są pytania o Boga? Czy ludzie dotknięci cierpieniem, chorobą zadają sobie te pytania inaczej? Może ich dolegliwości są wyłącznie pretekstem, by o Bogu mówić oryginalnie? Jaki byłby wreszcie Bóg, gdybyśmy nie szukali Go w perspektywie cierpienia?
Czy ksiądz może odmówić udzielenia komunii świętej, kiedy chce do niej przystąpić poseł, senator albo nawet sam prezydent, o których wiadomo, że przyłożyli rękę do uchwalenia ustaw stanowiących zagrożenie dla ludzkiego życia i ładu moralnego?
Aby zobrazować problem „bycia” i „posiadania”, przypomnijmy sobie opowieść, która rozgrywa się w czasie nocy wigilijnej. Jej autorem jest Karol Dickens, angielski powieściopisarz. Cieszył się on opinią wrażliwego na niesprawiedliwość społeczną i ludzką krzywdę człowieka. Określano go mianem „sumienia narodu”, ponieważ w swoich dziełach promował właściwe postawy i normy moralne obowiązujące w chrześcijańskim świecie.
Czy to, co robię, ma sens? Czy jest dobre, pożyteczne, piękne? Czy komuś będzie to potrzebne? Takie pytania rodzą się w nas, gdy pracujemy, tworzymy lub budujemy coś nowego. Nieliczni zadadzą jeszcze pytanie: „A co Ty, Panie Boże, o tym myślisz?”. Ale takich, którzy mają odwagę zapytać: „Czego Ty chcesz dla mnie, Boże?” jest już zdecydowanie dużo mniej...
Pustynia, o jaką chodzi w naszym życiu nie jest kategorią przestrzenną, lecz raczej egzystencjalną. Tworzą ją sytuacje, w których człowiek konfrontuje się chociażby z własną samotnością, z lękiem, z prawdziwym obliczem swojego „ja”, z pokusami i jednocześnie w nich doświadcza bliskości Boga, zrazu niewyraźnie słyszy Jego głos i doznaje wewnętrznej przemiany.
My chrześcijanie jesteśmy przekonani i głęboko w to wierzymy, że Bóg jest większy od ludzkiej kalkulacji. Nawet więc jeśli nie potrafimy właściwie ocenić przyczyn przemocy na świecie, powinniśmy pozostać wierni Bogu w okazywaniu miłości wobec bliźnich. Bóg może bardzo owocnie wykorzystać wszystkie problemy świata, jeśli pośród nich chrześcijanie będą ewangelicznym światłem.
Z kard. Peterem Turksonem rozmawia ks. Mirosław Tykfer
Wspomnienie narodzenia Jezusa w Betlejem potwierdza, że nie jesteśmy sierotami pozostawionymi samym sobie ani ubocznym produktem ewolucji. Ktoś większy interesuje się żywo naszym losem. I chociaż Bóg, podejmując ryzyko, złożył losy tego świata w nasze ręce – by nasza wolność, twórczość i miłość mogła się rozwinąć, nie spogląda na nas z obojętnością, lecz zaprasza do więzi z sobą jeszcze w trakcie życia na ziemi.
Czym dla Ojców jest post? Odpowiedzmy krótko: powstrzymywaniem się od jedzenia i picia. W kontekście egipskim podkreślić należy zwłaszcza ów drugi element: nie tyle głód dręczy mnicha na pustyni, co pragnienie.
Boże Ciało rzadko wypada w maju. Zazwyczaj jest w czerwcu i w ten sposób, poniekąd oczywisty, kojarzy się z nabożeństwem do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nierzadko kończy się tym nabożeństwem i piękną litanią o niezwykłej i niełatwej treści. Ale to nie jest przecież jedyny związek między tymi świętami.