logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Kalina Wojciechowska
Zwyczajne życie Jezusa
Znak
 
fot. Francisco Deasis, Sagrada Familia | Cathopic (cc)


Co wiemy o Jezusie przed trzydziestką, okresie życia słabo opisanym w ewangeliach? Jakie warunki panowały w jego rodzinnym domu? Gdzie się uczył i pracował? Dokąd podróżował? Czy zawarł małżeństwo?

 

Jezus powraca do synagogi

 

Wielu podjęło się już opisania wydarzeń, które dokonały się wśród nas, zgodnie z tym, jak je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami Słowa. Uznałem też i ja za właściwe, najczcigodniejszy Teofilu, wszystko dokładnie zbadać i po kolei wiernie ci opisać, abyś nabrał przekonania, że to, czego cię nauczono, jest prawdziwe” (Łk 1,1–4; cytaty za Biblią ekumeniczną) – tak chciałoby się napisać przy rekonstrukcji dzieciństwa i młodości Jezusa, zwanych często w literaturze „zaginionymi latami”. Jednak już na początku pojawiają się problemy. Niemożliwe jest oczywiście dotarcie do przekazu „naocznych świadków”. Jeśli nawet udało się to Łukaszowi, to też nie przekazał wszystkich historii. Część z nich pominął, inne przekształcił tak, aby odpowiadały jego założeniom teologicznym i literackim i wpisywały się w koncepcje retoryczne. Postąpił tak samo jak wymienieni przez niego „słudzy słowa” – pobożni kaznodzieje, misjonarze, twórcy innych opowieści o Jezusie z określoną tezą religijną, wychodzący naprzeciw potrzebom odbiorców.

 

Pominięcie 18 lat z życia Jezusa w ewangeliach kanonicznych wynika przede wszystkim z przyjętej konwencji gatunkowej. Ewangeliści obficie korzystali z ówczesnych wzorców literackich – hellenistycznych żywotów wielkich mężów i przedstawień starotestamentowych bohaterów. Programowo skupiają się więc tylko na pewnych znaczących punktach, do których należą narodziny (zazwyczaj w niezwykłych okolicznościach), nauczanie i odejście bohatera z tego świata. Ewangelie apokryficzne albo powielają ten schemat, albo rozwijają jeden z jego wątków. Zadziwiające, że przez kilkanaście stuleci do tych kwestii nie należały wcale wydarzenia pomiędzy 12. a 30. rokiem życia Jezusa.

 

Dopiero w XIX w. można zaobserwować większe zainteresowanie „zaginionymi latami” z życia Jezusa. Wiąże się to niewątpliwie z rozwojem badań nad Jezusem historycznym (Geschichte der Leben-Jesu-Forschung / The Quest of the Historical Jesus) i próbą oddzielenia Jezusa-człowieka od wizerunku Chrystusa ukształtowanego na podstawie dogmatów. Pojawiają się wtedy zarówno rekonstrukcje życia Jezusa uwzględniające wpływ otoczenia na jego nauczanie (np. romantyczna wizja Ernesta Renana, który dzieciństwu, wychowaniu i środowisku młodego Jezusa poświęca aż trzy rozdziały swojej pracy Żywot Jezusa), jak i falsyfikaty powstałe rzekomo w starożytności, naśladujące stylem teksty biblijne (np. Żywot św. Issy opowiadający o pobycie Jezusa w Indiach i Tybecie, który posłużył jako podstawa Nieznanego życia Jezusa Mikołaja Notowicza, rosyjskiego dziennikarza i poszukiwacza przygód). Pośrednim, nie zawsze zamierzonym celem takich publikacji było również wskazanie, że chrześcijaństwo nie niesie za sobą żadnego oryginalnego przesłania, lecz chrystianizuje istniejące już idee, nauki i mity. To z kolei w skrajnych przypadkach skutkowało zanegowaniem istnienia Jezusa historycznego (Bruno Bauer), a przynajmniej daleko posuniętym sceptycyzmem wobec prób dotarcia do niego (Albert Schweitzer, Rudolf Bultmann).

 

Pesymizm tego etapu badań nad Jezusem historycznym został częściowo przezwyciężony już przez tzw. Die Neue Frage / The New Quest (lata 50.–70. XX w.). Jednak dopiero nurt Third Quest (rozwijający się od lat 80. XX w.), który mocno akcentuje żydowski kontekst życia i nauczania Jezusa, pozwala przybliżyć dzieciństwo i młodość nauczyciela z Nazaretu. W świetle starożytnych żydowskich źródeł pisanych i artefaktów można badać nie tylko przekazy kanoniczne, ale również apokryficzne. Te starożytne zawierają często okruchy alternatywnej tradycji, która z kulturowo-historycznej perspektywy wcale nie musi być „gorsza”. W tych późniejszych kryją się często interesujące intuicje.

 

Próba rekonstrukcji „zaginionych lat” z życia Jezusa okazuje się więc z jednej strony trudniejsza niż badania nad jego publiczną działalnością, z drugiej zaś – łatwiejsza. Trudniejsza, gdyż ewangeliści w linearnej narracji pomijają ten okres i w inny sposób trzeba szukać punktów zaczepienia. Łatwiejsza, gdyż można opisać po prostu życie żydowskiego dziecka i młodzieńca z Nazaretu w I w.

 

Dom rodzinny


Ewangelie kanoniczne podają, że po powrocie z Egiptu (który trzeba traktować bardziej symbolicznie niż historycznie) Jezus wraz z rodzicami – Marią i Józefem – zamieszkał w Nazarecie. Nazaret, położony w Dolnej Galilei, w pobliżu głównego szlaku wiodącego do Egiptu – Via Maris, mógł liczyć wtedy ok. 400–500 mieszkańców. Miejscowość nie cieszyła się dobrą sławą, zwłaszcza wśród Judejczyków (por. J 1, 46; 7, 41). Ze względu na bliskość terenów zamieszkanych przez pogan i kontakty z nimi region nazywany był pogardliwie „Galileą pogan”. Wśród mieszkańców Nazaretu i okolic przeważali rolnicy, jak bowiem twierdzi Józef Flawiusz – ziemia galilejska była tak urodzajna, że nawet „największego leniwca do pracy podnieca” (Wojna żydowska, III 3, 2). Mniej było rzemieślników, takich jak Józef. W ogóle wydaje się, że jak na Galileę rodzina Jezusa była dość nietypowa.

 

Rodzice Jezusa z pochodzenia byli Judejczykami, najprawdopodobniej dorastającymi w spokojnej Judei. Nie mieli wiele wspólnego z porywczymi Galilejczykami wzniecającymi bunty przeciw Rzymianom. Matka spokrewniona była z Elżbietą, żoną kapłana Zachariasza. Jej związki z Judeą, głównie z okolicami Jerozolimy, musiały być stosunkowo silne. Józef również pochodził z Judei (Mt 2, 22; Łk 2, 4). Te judejskie wątki mocno rozbudowują apokryficzne ewangelie dzieciństwa – zwłaszcza Protoewangelia Jakuba (II w.) i Ewangelia Pseudo-Mateusza (VI–VIII w.). Można się domyślać, że nawet po osiedleniu się w Nazarecie rodzice Jezusa pielęgnowali raczej atmosferę spokojnego, konformistycznego judaizmu judejskiego niż galilejskiego żydowskiego nacjonalizmu. Pewnie dlatego Jezus nie został rewolucjonistą.

 

Maria, jak większość ówczesnych kobiet, nie odebrała formalnego wykształcenia, jednak mogła przysłuchiwać się jako dziecko dysputom mężczyzn odwiedzających jej dom i świątynię – stąd jej dobra znajomość nie tylko Tory i Proroków, ale też różnych nurtów ówczesnego judaizmu. Józefa ewangelista Mateusz nazywa sprawiedliwym (Mt 1, 19). Oznacza to, że opiekun Jezusa przestrzegał – i to dość skrupulatnie – wszystkich 613 przykazań i przepisów. Najprawdopodobniej był więc faryzeuszem. Ale był to faryzeizm „z ludzką twarzą” – kontekstualny, dostosowany do okoliczności i mający na względzie przede wszystko dobro człowieka. Świadczyć by o tym mogły dylematy Józefa, jak postąpić z Marią, która spodziewała się pozamałżeńskiego dziecka, i jej nie skrzywdzić (Mt 1, 18–20).

 

Józef był cieślą, wykonywał więc prawie wszystkie prace stolarskie: od wyrobu mebli po stawianie drewnianych szkieletów domów nie tylko w Nazarecie, lecz i w całej okolicy. Zwłaszcza odbudowa pobliskiego Seforis spalonego przez rzymskiego namiestnika Publiusza Kwinktyliusza Warusa i przebudowa miasta w stylu hellenistycznym mogła zapewniać Józefowi dość pokaźne i regularne dochody dochody. Trudno więc sądzić, że jego rodzina cierpiała biedę. Po śmierci Józefa (Historia Józefa Cieśli z V w. przekazuje, że Jezus miał wtedy 14 lat) status materialny rodziny mógł się oczywiście pogorszyć, ale i tak podejmując służbę publiczną, nauczyciel z Nazaretu nie nosił się jak najubożsi: miał tunikę tkaną z jednego kawałka lnu (J 19, 23–24) i płaszcz z frędzlami (Mt 9, 20–22), jak przystało na pobożnego Izraelitę (Lb 15, 38; Pwt 22, 12).

 

Zdania w kwestii biologicznego rodzeństwa Jezusa od starożytności były podzielone. Tertulian uważał, że Józef i Maria mieli wspólne dzieci, tradycja wirginologiczna, która dochodzi do głosu w Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Pseudo-Mateusza, wymienionych w Mt 13, 55–56 braci i siostry Jezusa uważa za dzieci Józefa z pierwszego małżeństwa.

 

Obronie dziewictwa Marii służy też przedstawienie Józefa jako człowieka starego. Ten wątek podejmuje też Historia Józefa Cieśli, w której podano dość szczegółowe wyliczenia: „Mając lat 40, [Józef] pojął żonę, a dalsze 49 lat pozostawał w małżeństwie ze swoją żoną, i umarła. Jeden rok był sam” [, zanim poślubił Marię] (JózCieś 14, 4). W świetle źródeł żydowskich to jednak mało prawdopodobne, a najlepszy wiek do zawarcia małżeństwa to czas bezpośrednio po okresie dojrzewania, gdy ma się 18–20 lat. Historia Józefa Cieśli jest jednak godna uwagi z innego powodu: przekazuje tradycję o serdecznych więzach łączących Jezusa z Józefem i wsparciu, jakiego Józef udzielał młodemu Jezusowi. Być może więc od Józefa Jezus czerpał wzorce zachowań religijnych, uczył się tak interpretować przykazania, aby to „szabat był dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”.

 

Od Józefa uczył się też zawodu i – jak podaje Tomaszowa Ewangelia Dzieciństwa (II–III w.) – już w wieku ośmiu lat wykonywał pierwsze prace stolarskie (EwDzTm 13, 1–2). Być może po śmierci Józefa znajomość rzemiosła zapewniała byt całej rodzinie Jezusa. Nie wiadomo, czy był to jedyny fach Jezusa. Wiele tajników zawodu musiało zostać przekazanych podczas wędrówek, jakie Józef odbywał z Jezusem, i podczas dość długich pobytów w miejscach, gdzie wykonywał swoją pracę: „(…) Józef pracował przy budowie w nadmorskim mieście, Kafarnaum; był bowiem cieślą. Przebywał tam przez dziewięć miesięcy” (EwPSMt 10). Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska (XII w.) podaje, że pomiędzy 3. a 12. rokiem życia Jezus z całą rodziną zamieszkiwał na terenie Syrii, Kanaanu, w trudnym do zidentyfikowania izraelskim mieście Bothosorom, Tyberiadzie, Arymatei i Emaus (EwDzOrm 17–24). Oznaczałoby to, że Jezus doskonale znał przynajmniej tereny Galilei i Judei, zanim rozpoczął swoją publiczną misję. Od dzieciństwa przyglądał się pracom na roli, połowom ryb, zachowaniom pasterzy, być może wiele z tych zajęć nawet próbował wykonywać. Według Ewangelii Dzieciństwa Ormiańskiej dziewięcioletni Jezus „uczył się już wielu zawodów, ale w nich jednak nie wytrwał” (EwDzOrm 21, 3). Niemniej tę podstawową znajomość różnych prac wykorzystać potrafił w nauczaniu w przypowieściach. Motyw wędrówki i nauki stał się dominujący w późnych – XIX- i XX-wiecznych – apokryfach, opisujących edukacyjną podroż Jezusa do Indii i Tybetu (Mikołaj Notowicz), do Asyrii, Indii, Persji i Chaldei (Ewangelia Świętych Dwunastu, Ewangelia Wodnika), do Japonii (Yamane Kikuko) i do Brytanii (Dennis Price).

 

Edukacja religijna


Jak każde żydowskie dziecko mały Jezus podstawową edukację odbywał w rodzinnym domu, uczestnicząc we wszystkich czynnościach religijnych, obrzędach i rytuałach praktykowanych przez rodziców. Do ok. 3. roku życia przebywał pod opieką matki i to od niej czerpał przekaz religijny i wzorce zachowań. Jak wspomniano – Maria miała rodzinne związki ze środowiskiem kapłańskim i wydaje się, że jej nauczanie mogło podkreślać znaczenie świątyni i Jerozolimy jako miasta świętego. Na pewno bliski był jej nurt apokaliptyczny. Idee eschatologiczne i apokaliptyczne mogła przejąć od esseńczyków. Jak wiadomo z przekazów Flawiusza, esseńczycy stanowili jeden z głównych nurtów ówczesnego judaizmu i zamieszkiwali różne miasta na terenie całego Imperium Rzymskiego. Praktykowali ascezę i ubóstwo, oddawali się modlitwie i studiowaniu świętych pism, oczekiwali ostatecznego sądu, który będzie przede wszystkim karą dla niesprawiedliwych. Wszystko to w dużej mierze znajduje odzwierciedlenie w Łukaszowej charakterystyce Marii. Przyszła matka Jezusa wygłasza Magnificat pełen eschatologicznych treści (Łk 1, 50–55), a mimo że dorasta, a potem w małżeństwie żyje w dość zamożnym domu, to identyfikuje się z ubogimi i w świątyni składa ofiarę ubogich (Łk 2, 22–24).

 

Kiedy Jezus miał ok. trzech lat, przeszedł pod opiekę Józefa, na którym spoczywała odpowiedzialność i obowiązek całościowego wychowania syna (por. Prz 22, 6). Edukacja religijna obejmowała pamięciowe opanowanie podstawowych zasad judaizmu już w Torze sformułowanych jako „katechizmowe” pytania i odpowiedzi (Wj 12, 25–27; 13,14 n; Pwt 6, 20 n; Joz 4, 6 n). Jak podaje Miszna, naukę Tory podejmowały już pięciolatki; dziesięciolatki zaczynały poznawać tradycję; w wieku 13 lat chłopiec był zdolny do przestrzegania przykazań, a od 15. roku życia pogłębiał praktyki i wiedzę religijną (Pirkej Awot 5, 21). Podstawowym kanałem przekazu był oczywiście osobisty przykład rodzica. Wzorce zachowań religijnych, jak powiedziano, Jezus czerpał więc przede wszystkim od Józefa, sprawiedliwego, faryzeusza dopuszczającego odstępstwa od rygoryzmu na rzecz prób zrozumienia istoty Prawa. Tę linię Jezus kontynuował.

 

Nie oznacza to, że Jezus pobierał tylko edukację domową. Być może uczęszczał do tzw. bet ha-sefer (domu księgi), szkoły przysynagogalnej, w której chłopcy do 12.–13. roku życia uczyli się czytać i pisać oraz poznawali różne sposoby interpretacji Tory Taka forma edukacji została wprowadzona w II / I w. p.n.e. przez Szymona ben Szetacha i następnie popularyzowana przez Joszuę ben Gamlę w I w. n.e. Ewangelie synoptyczne wspominają o synagodze w Nazarecie, ale nie mówią wyraźnie o szkole. Najwcześniejsza wzmianka pozwalająca przypuszczać, że przy synagodze istniała szkoła typu bet ha-sefer, znajduje się w Opisie pielgrzymki do Ziemi Świętej Anonima z Piacenzy z 570 r.: „W synagodze [w Nazarecie] znajduje się księga, w której Pan pisał swój alfabet, a także ława, na której siedział wraz z innymi dziećmi”. Także Tomaszowa Ewangelia Dzieciństwa wspomina o pobycie Jezusa w szkole, choć nie umieszcza jej przy synagodze: „I [nauczyciel] zaprowadził go do szkoły. Gdy tam weszli, Jezus zamilkł. I nauczyciel Zacheusz powtarzał mu wiele razy alfabet, poczynając od alfa. Kazał mu odpowiadać, ale on milczał. Nauczyciel rozgniewał się i uderzył go w głowę (…). Wtedy Jezus wyrecytował bardzo sprawnie wszystkie litery od alfa aż do omega” (EwTmDz 6, 2e. 2f. 3; por. 14, 1–2; 15, 1–2; zob. też EwDzAr 48, 1–3). Tekst apokryfu sugeruje, że w szkole nauka odbywała się w języku greckim. W rzeczywistości jednak tekst biblijny podawano w języku hebrajskim, a komentarze do niego i wyjaśnienia – po aramejsku.

 

Naukę w bet ha-sefer wieńczyło wprowadzenie do społeczności religijnej nazwane później bar micwą. Być może jedyny ewangeliczny epizod z młodości Jezusa – pielgrzymka do Jerozolimy i znalezienie nauczającego dwunastolatka w świątyni (Łk 2, 42–49) – ma bezpośredni związek z tą religijną inicjacją. Chłopiec stawał się „synem przykazania” – mężczyzną zdolnym do przestrzegania religijnych nakazów i zakazów. Musiał wykazać się nie tylko ich znajomością, ale również umiejętnością czytania, rozumienia i komentowania świętych tekstów.

 

Jako dojrzały religijnie, pełnoprawny członek społeczności Jezus bywał w bet ha-midrasz (domu nauki), gdzie mężczyźni zbierali się, aby czytać święte pisma, interpretować je na różne sposoby i o nich dyskutować. Najprawdopodobniej w Łk 2, 46–47 opisany jest taki bet ha-midrasz istniejący przy świątyni. Dwunastoletni Jezus mógł już nie tylko przysłuchiwać się nauce innych, ale też przedstawiać własną wykładnię Tory, proroków i pism, z oryginalną argumentacją. Ten epizod wykorzystują też autorzy współczesnych apokryfów „wędrownych”, słusznie widząc w nim punkt zwrotny w życiu Jezusa. Jezus wyrusza w dalszą edukacyjną podróż nie jako dziecko, lecz jako mężczyzna. To, co usłyszy, będzie nie tylko przyjmował, ale też twórczo reinterpretował.

 

Nauczyciele


W Misznie znajduje się zalecenie, aby znaleźć sobie nauczyciela: „Niech twój dom stanie się miejscem spotkań mędrców, ty masz siedzieć u ich stóp i chłonąć ich słowa jak spragniony wodę (…). Wybierz sobie nauczyciela (…). Wybierz sobie nauczyciela, a pozbędziesz się wątpliwości.” (Pirkej Awot 1, 4. 6. 16). Taki model edukacji „u stóp” wybitnego nauczyciela wspominają Dz 22, 3. „Ja jestem Żydem urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście [Jerozolimie]. U stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym” – deklaruje apostoł Paweł.

 

Model nauczania oparty na autorytecie nauczyciela i powielaniu zasad głoszonych w jego szkole rozpowszechnił się w epoce hellenistycznej. Nawiązywał do greckich szkół filozoficznych. Popularny był przede wszystkim w Jerozolimie. Młody Jezus mógł się z nim zetknąć właśnie w tym mieście lub w Seforis (przemianowane przez Heroda Antypasa na Autocratoris), które miało ambicje stać się centrum kultury grecko-rzymskiej w Galilei. Być może bywając w Jerozolimie, Jezus poznał nauczanie konserwatywnego Szammaja i / lub liberalnego Hillela. Mógł się też osobiście zetknąć z Gamalielem, jak sugeruje Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska (20, 1–6).

 

Jezus okazał się zdolnym uczniem. Tomaszowa Ewangelia Dzieciństwa wspomina, że już chazan (nauczyciel czytania – por. Szabat 1, 3) chciał mieć w swojej szkole tak inteligentnego ucznia: „I pewien mistrz imieniem Zachariasz chciał rozmawiać z Józefem (…). Zachariasz rzekł do Józefa: Czy zechcesz mi oddać twego syna, aby się nauczył kochać swoich towarzyszy i szanować osoby starsze, by stał się przyjacielem dzieci i z kolei je pouczał?” (EwTmDz 6, 1–2). Wkrótce okazało się, że uczeń przerósł mistrza (EwTmDz 7, 1; 15, 2–3; EwDzOrm 20, 4–5). Być może fakt, że lokalni nauczyciele niewiele mieli do zaproponowania, zniechęcił młodego Jezusa do późniejszych poszukiwań właściwego autorytetu i szkoły. Lub przeciwnie – skłonił go do rozszerzenia poszukiwań i podjęcia edukacji w dalekich stronach, jak przekonują autorzy współczesnych wędrownych apokryfów. Podczas tych podróży nie znalazł jednak mistrza, a wcześniej czy później dochodziło do konfrontacji z miejscowymi nauczycielami i przywódcami religijnymi (por. np. Żywot św. Issy 5, 11–14; 6, 1). Ten rys charakteru Jezusa dobrze widoczny jest również w ewangeliach kanonicznych przy dysputach z uczonymi w Piśmie lub innymi faryzeuszami.

Być może nauczycielem Jezusa był Jan Chrzciciel, powszechnie szanowany już w starożytności, o czym świadczą pełne uznania słowa Flawiusza: „Ów Jan, którego Herod kazał zabić, był zacnym mężem. Zachęcał Judejczyków, by kształcili w sobie cnotę i by do chrztu przystępowali, zachowując sprawiedliwość w stosunkach wzajemnych, gorliwie czcząc Boga” (Dawne dzieje Izraela, XVIII 5, 2). Jan uchodził za typowego proroka apokaliptycznego: głosił zbliżający się sąd i nawoływał do nawrócenia, które jest jedynym sposobem, aby uniknąć ostatecznej kary (Mk 1, 4; Łk 3, 4–15). Początkowo nauczanie Jana i Jezusa jest właściwie tożsame: obaj głoszą nadejście eschatologicznego królestwa Bożego, obaj nawołują do nawrócenia (Mk 1, 4. 15), obaj nawet chrzczą – jak wymknęło się autorowi czwartej ewangelii i szybko zostało sprostowane (J 4, 1–2). W tej relacji pomiędzy Jezusem a Janem również uczeń przerósł mistrza, co ostatecznie przyznał sam Jan (Mt 3, 11–12; Mk 1, 7; Łk 3, 16–17; J 12, 6–27. 29–30). Ale ewangelista Łukasz wspomina też o wątpliwościach Jana Chrzciciela odnośnie do Jezusa, kiedy to Jezus zamiast kontynuować Janowe nauczanie – wzywać do nawrócenia i głosić sąd – uzdrawia sługę pogańskiego setnika i wskrzesza młodzieńca z Nain bez żadnych warunków wstępnych (Łk 7, 1–23). To może sugerować rozejście się dróg dawnego mistrza i ucznia.

 

Jana, głównie ze względu na jego ascetyczny styl życia i eschatologiczne orędzie, od dawna łączono z esseńczykami. Jezus z tą grupą łączony był rzadziej, ale już w XVIII w. pojawiły się takie hipotezy (np. Johann Georg Wachter). W poł. XIX w. ukazały się apokryfy – rzekome zapiski esseńskie – nie tylko „potwierdzające” związki Jezusa z esseńczykami, ale nawet sugerujące, że ojcem Jezusa był jeden z esseńczyków: Eufaniasz. Ponieważ esseńczyków znano wtedy głównie z relacji Flawiusza (Wojna żydowska II 8, 2–13; Dawne dzieje Izraela XIII 5, 9; XV 10, 4–5; XVIII 1, 5) i Filona (De vita contemplativa 10–63), uważano, że od nich Jezus nauczył się przede wszystkim różnych sposobów leczenia, alegorycznej interpretacji pism świętych czy modlitwy kontemplacyjnej.

 

Po odkryciach w Qumran (1947) nastąpił wysyp bardziej lub mniej prawdopodobnych hipotez związanych z pobytem młodego Jezusa wśród esseńczyków. Wysyłano Jezusa do qumrańskiego internatu. Skrajnie apokaliptycznego qumrańskiego Nauczyciela Sprawiedliwości utożsamiano z Janem Chrzcicielem, skonfliktowanego z nim Jezusa – z Mężem Kłamstwa (tak np. biblistka Barbara Thiering). W rzeczywistości związki Jezusa z esseńczykami mogły być dużo luźniejsze i nie sięgały bezpośrednio wspólnoty z Qumran. Wydaje się, że wizje eschatologicznego sądu, kosmicznej walki synów światłości z synami ciemności, sposób peszerowej (symbolicznej, odnoszącej się do bieżącej sytuacji komentatora) interpretacji pism, pielęgnowanie pobożności, asceza i praktykowanie ubóstwa docierały do niego za pośrednictwem esseńskich „misjonarzy” działających m.in. w Galilei, osiedlających się tam, zakładających rodziny i żyjących na sposób esseński oraz za pośrednictwem skłaniającej się ku esseńczykom matki.

 

Małżeństwo


Kwestia ewentualnego małżeństwa Jezusa od dawna budzi emocje i rozpala wyobraźnię. Po odkryciach z lat 40. XX w. w Nag Hammadi i Qumran rozwinął się cały nurt apokryficznych opowieści oparty na założeniu, że Jezus był żonaty (najbardziej znanym przedstawicielem tego nurtu jest paranaukowy bestseller Michela Baigneta i Richarda Leigha Święty Graal. Święta krew). Próbowano też zidentyfikować żonę Jezusa najczęściej jako Marię Magdalenę. Dowodem na małżeństwo Jezusa miałaby więc być wzmianka w gnostyckiej Ewangelii Filipa (IV w.) „Marię Magdalenę zbawca kochał bardziej niż wszystkich uczniów i całował ją często w jej usta” (EwFlp 55b). Albo bardzo fragmentaryczne wyrażenie w opublikowanym w 2013 r. koptyjskim rękopisie (IV w.) nazwanym Ewangelią żony Jezusa: „Jezus im odpowiedział: Moja żona razem z…”.

 

Na podstawie własnej – symboliczno-peszerowej – interpretacji pism qumrańskich oraz kanonicznych i niekanonicznych ewangelii, dodając do tego własną chronologię, kwestię małżeństwa Jezusa rozwija wspomniana już Barbara Thiering (Jezus Mężczyzna). Jezus ostatecznie ożenił się z Marią Magdaleną w wieku 36 lat. Śladem ceremonii weselnych miałyby być ewangeliczne opisy namaszczenia nawiązujące do PnP 1, 12: namaszczenie w domu Szymona Trędowatego (Łk 7, 37–50) to echa małżeństwa próbnego, opisy namaszczenia w Betanii (J 12, 3) to echa małżeństwa ostatecznego, choć niejedynego (jako drugą żonę Jezusa Thiering wskazuje Lidię z Tiatyry).

 

Wszystkie te rekonstrukcje opierają się na założeniu, że Jezus ożenił się w czasie swojej publicznej działalności lub po jej zakończeniu. Tymczasem, jeśli w ogóle rozważać tę kwestię, należałoby to małżeństwo umieścić dużo wcześniej.

 

Taką intuicję wykazuje Notowicz, kiedy twierdzi, że już do 12-letniego Jezusa zjeżdżali swaci: „A kiedy Jezus osiągnął wiek lat dwunastu, kiedy Izraelita winien się żenić… W domu rodziców (…) jęli się gromadzić ludzie znakomici i bogaci, pragnąć Jezusa mieć za zięcia” (Żywot św. Issy, 4, 10–11). O ile jednak w wieku 12 lat za mąż mogły wychodzić dziewczynki, o tyle pisma qumrańskie określają właściwy wiek mężczyzny na zmianę stanu cywilnego na lat 20: „[Mężczyzna] nie może zbliżyć się do kobiety, aby poznać ją jak mężczyzna, zanim nie ukończy dwudziestu lat, kiedy poznaje dobro i zło” (1Q 28a 1, 9–11), a Miszna na 18: „Mężczyzna winien (…) w osiemnastym roku [życia] ożenić się” (Pirkej Awot 5, 21).

 

Jako pobożny Izraelita ok. 20-letni Jezus mógł zatem pojąć za żonę nastolatkę. W I w. na terenie zwanym później Palestyną śmiertelność młodych kobiet była znacznie większa niż mężczyzn. Kobiety rzadko dożywały 25 lat. Umierały przy porodzie, w połogu, z wyczerpania, ciężko chorując. Skoro ewangelie kanoniczne nie wspominają o żonie Jezusa ani o jego dzieciach, może to oznaczać, że jego potencjalne małżeństwo było bardzo krótkie, zakończone śmiercią żony i bezdzietne. Z Mt 19, 4–9 wynika, że w kwestii ewentualnego powtórnego małżeństwa Jezusowi bliskie było stanowisko esseńczyków, którzy opowiadali się za wywodzoną z Tory bezwzględną monogamią: wdowcowi ani rozwodnikowi nie wolno było ożenić się ponownie. Jako jeden z trzech głównych tekstów, na które się powoływali, był Rdz 1, 27 (obok Rdz 6, 18; Pwt 17, 17), ten sam, który przytacza Jezus. Nie mając zatem żadnych zobowiązań małżeńskich i ojcowskich, mógł Jezus rozpocząć swoją publiczną misję.

 

***

 

W przedstawionej próbie rekonstrukcji „zaginionych lat” Jezusa nie ma gwałtownych zwrotów akcji ani spektakularnych wydarzeń. Wydaje się, że Jezus rzeczywiście wiódł życie zwykłego religijnego Żyda, który – zanim wystąpił z własnym programem religijnym – poznawał różne nurty judaizmu, konfrontował je ze sobą i reinterpretował. Bliższy niż inspirowane nauczaniem esseńskim poglądy i styl życia matki oraz Jana Chrzciciela był mu łagodny, przyjazny ludziom faryzeizm Józefa. Może milczenie ewangelii kanonicznych nie wynika tylko z przyjętej konwencji literackiej i po prostu nie było o czym pisać poza stwierdzeniem, że w latach przed trzydziestką „Jezus dojrzewał, wzrastał w mądrości i łasce u Boga i ludzi” (Łk 2, 52)?

 

Kalina Wojciechowska
ZNAK nr 810 listopad 2022

 
Zobacz także
Michał Gryczyński

Co stało się z Krzyżem, na którym umarł Zbawiciel? – to pytanie musiało nurtować pierwsze pokolenia chrześcijan. Dzień odnalezienia przez cesarzową św. Helenę tej bezcennej relikwii Męki Pańskiej upamiętnia wrześniowe Święto Podwyższenia Krzyża. To najważniejszy, a zarazem zupełnie powszedni symbol naszej chrześcijańskiej tożsamości, bo chrześcijaństwo jest religią krzyża. Święto Podwyższenie Krzyża jest okazją do zadumy nad fenomenem krzyża w Kościele, jego miejscem w naszych sercach.

 
o. Paweł Teperski OFMCap
Jest rok 1209. Do papieża Innocentego III, wówczas najpotężniejszego człowieka w Europie, przychodzi wraz z jedenastoma pierwszymi braćmi ubogi Franciszek, odziany w łachmany, aby prosić go o pozwolenie na życie zgodne w Ewangelią "w całkowitej prostocie". Pewien stary kronikarz, opisując ich pierwsze spotkanie, wkłada w usta papieża słowa: "Bracie, idź do świń, do których macie więcej podobieństwa, niż do ludzi...
 
ks. Dariusz Dogondke
W rozmowie z młodzieżą, pytającą o tatuaże w Biblii, trzeba mieć na uwadze to, że za tego rodzaju pytaniami kryje się na ogół poszukiwanie odpowiedzi na inny, często konkretny, życiowy dylemat: Czy dać sobie zrobić tatuaż? Oznacza to również, że młodzi ludzie chcąc podjąć taką ważną i „nieodwracalną” decyzję, chcą to uczynić w oparciu o argumenty przemawiające za i przeciw, odwołując się przy tym także do pouczenia płynącego z wiary i z nauki Pisma Świętego.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS