logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Paweł Wiatrak
W drodze na spotkanie
Różaniec
 
fot. Julian Hochgesang | Unsplash (cc)


Jako chrześcijanie jesteśmy ciągle w drodze. Prowadzeni przez Ducha Świętego spotykamy innych, z którymi mamy dzielić się doświadczeniem miłości Boga i przez to umacniać ich w wierze, abyśmy wszyscy mogli iść za wolą Bożą do samego końca.


Abraham, odpowiadając na Boże wezwanie, wyruszył z Ur chaldejskiego, z domu swego ojca, i rozpoczął wędrówkę, której głównym celem było odnajdywanie drogi wskazanej przez Boga i podążanie nią. W całej historii Narodu Wybranego droga była niezwykle wymownym symbolem. Czytamy np. o wyjściu z Egiptu i wędrówce do Ziemi Obiecanej, a Psalm 1 opisuje dwie drogi życia – sprawiedliwych i występnych.

 

Maryja, która wyrusza z pośpiechem do Elżbiety, by pomóc starszej kuzynce, symbolizuje cały Izrael, który zawsze jest w drodze do Boga. Matka Boża, będąc pierwszą spośród wierzących, reprezentuje także wszystkich, którzy w Kościele tak samo jak Ona podejmują wędrówkę wiary. W Niej widzimy konkretny przykład wiernego podążania drogą wskazaną przez Boga.

 

Prowadzeni przez Ducha Świętego…

 

W chwili nawiedzenia w Maryi, Elżbiecie, a nawet w dzieciach, które są jeszcze w łonach matek, działa Duch Święty. Działał On w czasie stwarzania świata, inspirował proroków i przygotowywał czasy mesjańskie, a gdy nadeszły, ­sprawił, że Elżbieta rozpoznała swego Pana w Dziecięciu Maryi i wydała okrzyk wdzięczności. To On sprawił, że Jan Chrzciciel już w łonie swej matki przeżył radość ze spotkania z Mesjaszem. To On prowadził Jezusa od narodzin aż po krzyż i to On namaścił Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy, zapoczątkowując nową historię świata. Bez pomocy Ducha Świętego nikt nie może powiedzieć, że Panem jest Jezus (zob. 1 Kor 12, 3). Maryja jest Przybytkiem Ducha Świętego, jest najlepszą Nauczycielką życia w Duchu Świętym, czyli słuchania Jego natchnień i wierności Bożym obietnicom. Jej związek z Trzecią Osobą Trójcy Przenajświętszej jest wzorem twórczej współpracy człowieka z Bogiem.

 

…aby spotykać innych…

 

Może zadziwić nas fakt, że Maryja po zwiastowaniu nie biegnie do świątyni, aby podziękować za dar wybrania i powołania, ale śpieszy do ludzi, by zanieść im radość Ducha Świętego i ofiarować swoją pomoc. Nawiedzenie rozpoczyna się od pozdrowienia Maryi skierowanego do Elżbiety. Nie było ono zwyczajnym pozdrowieniem, w którym ludzie Wschodu życzyli swoim przyjaciołom i znajomym pokoju oraz wszelkich innych Bożych darów, ale było pozdrowieniem mesjańskim. Elżbieta rozpoznała, że Maryja nosi w sobie wypełnienie obietnicy, że kończy się czas oczekiwania, że oto Pan nawiedza swój lud. Maryja i Elżbieta to dwie święte kobiety, które wiedzą, co jest prawdziwym błogosławieństwem. Ich spotkanie to także spotkanie dwojga świętych dzieci, które są błogosławieństwem dla swoich matek, dla nas i dla całego świata. Zachowanie Maryi i Elżbiety pokazuje nam, że pierwszym krokiem w naszej relacji z Bogiem jest nie tyle ofiarowanie Mu tego, co my dla Niego robimy, ale przyjęcie tego, co Bóg czyni dla nas. Zbyt wielu katolików myśli według schematu: muszę się modlić, chodzić na Mszę świętą, czytać Biblię, angażować się w służbę bliźnim. Tymczasem człowiek dojrzałej wiary myśli nie o tym, co musi zrobić dla Boga, ale najpierw dostrzega to, co Bóg uczynił dla niego, i przyjmuje ten dar, by potem na niego odpowiedzieć. Maryja potrafiła przyjąć ogromną miłość Boga i pozwoliła, aby ona Ją prowadziła.

 

Elżbieta podczas tego spotkania wypowiedziała znamienne słowa: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45). Nie powiedziała: „Błogosławiona jesteś, bo widziałaś anioła” lub: „Błogosławiona jesteś, bo słyszałaś Bożego posłańca”. Słowa Elżbiety wyrażają błogosławieństwo, które jest wynikiem jej czystej wiary. Matka Jana Chrzciciela wypowiada pochwałę wiary Maryi. Czyni to jako ta, która w swoim łonie nosi dziecko poczęte mimo niewiary jego ojca Zachariasza, który niemy czeka na dowód wierności Boga.

 

W momencie spotkania Maryi z Elżbietą dokonuje się przedziwna wymiana darów i doświadczeń, a jest ona możliwa dzięki temu, że obie kobiety pozostawały w autentycznym dialogu z Bogiem i odpowiedziały wiarą na Jego niezwykłe łaski.

 

…i umacniać się w wierze

 

Nawiedzenie uczy nas, jak bardzo potrzebni są ci, którzy potrafią oddać siebie do dyspozycji Boga, tak jak to uczyniła Maryja, Służebnica Pańska, i w duchu tego oddania pójdą do bliźnich, gotowi spotkać ich, aby coś się w nich przemieniło. Jest wielu ochrzczonych, którym brakuje dojrzałej wiary. Więcej jest w nich z postawy Zachariasza niż Elżbiety czy Maryi. Potrzeba nam dzisiaj ludzi, którzy są gotowi, tak jak Maryja, w duchu służby nieść owoc swej wiary bliźnim, aby i w nich wzbudzić wiarę. Potrzebne jest świadectwo, które pomoże im pójść drogą wskazań ewangelicznych. Brakuje nam wiary, która uczy błogosławić Boga za Jego pomysły i przyjmować je jako dobre dla nas.

 

Miejscem, gdzie możemy się uczyć, jak mówić o Bogu i dawać świadectwo o Nim, są nasze spotkania, czyli tzw. zmianki. Nie mogą one stać się wyłącznie spotkaniami towarzyskimi, ale powinny być czasem dzielenia się swoją wiarą.

 

W piosence Maryjo, Matko mojego wezwania śpiewamy: „Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się, nikt nie wie, dokąd pójdą za wolą Twą”. Rozważanie wydarzeń z życia Maryi w kolejnych konferencjach formacyjnych ma nam pomóc całym sercem zasłuchać się w Słowo, aby je przyjąć i dzięki prowadzeniu Ducha Świętego wypełnić. Maryja ani w momencie zwiastowania, ani nawiedzenia nie wiedziała jeszcze, dokąd zaprowadzi Ją Boży plan, ale napełniona Duchem dała się prowadzić, bo wiedziała, komu zawierzyła.

 

Zadania na ten miesiąc:

1. Spotkam się z osobą, o której wiem, że jej wiara jest „uśpiona”, niedojrzała, aby podzielić się swoim doświadczeniem Boga i świadectwem Jego działania w moim życiu (może to być połączone z pomocą tej osobie).

2. Będę częściej modlić się do Ducha Świętego, aby w ten sposób bardziej otwierać się na Jego działanie i pozwolić, by On mnie prowadził.

3. Narodzenie Dziecięcia w stajni, ucieczka do Egiptu, towarzyszenie Synowi w czasie Drogi krzyżowej i agonii na krzyżu – czy rzeczywiście uznaję życie Maryi za najszczęśliwsze? Zastanowię się, co było źródłem Jej szczęścia i co jest źródłem mojej radości.

 

ks. Paweł Wiatrak
Różaniec 3/2014

 
Zobacz także
Fr. Justyn

Na pytanie: "Kim jest człowiek?" padają dzisiaj różne, a nawet sprzeczne odpowiedzi. Albo mówi się o człowieku idealistycznie jako o istocie wolnej, która powinna sama decydować o swoich losach i być dla siebie najwyższą, miarą. Albo pojawia się materialityczny i marksistowski obraz człowieka jako "zespołu warunków społecznych", jako produktu i producenta społeczeństwa, o którego wartości decyduje użyteczność dla społeczeństwa. Jaką odpowiedź na pytanie o tajemnice człowieka podaje Pismo Święte?

 
Jacek Poznański SJ
Słyszę czasami, że jeśli jakiś ideał jest nieosiągalny, to należy go odrzucić, po prostu nie należy się nim przejmować. Tak mówi się obecnie o ideale małżeństwa, czystości przedmałżeńskiej, nieużywaniu antykoncepcji, czystości kapłańskiej (celibacie). „Wymagajmy od ludzi tego, co są w stanie zrealizować – takich celów, ideałów, które są dla nich osiągalne. To będzie racjonalne, rozsądne”. Brzmi całkiem przekonywująco. A jednak… 
 
Krzysztof Osuch SJ

Zatrzymajmy się nieco przy tym zdaniu, tyle razy słyszanym: Weźcie Moje jarzmo na siebie. Czy nie jest zastanawiające, że Pan Jezus, przynajmniej tym razem, wcale nie mówi: «Niech każdy człowiek bierze na siebie swoje jarzmo»? Sądzę, że wcale by nas to nie zaskoczyło, gdyby tak powiedział. Mamy bowiem w pamięci inne Jezusowe pouczenie: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 24). Tym razem Jezus mówi wyraźnie i jednoznacznie: Weźcie Moje jarzmo na siebie. A zatem Moje, czyli Jego jarzmo!

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS