logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Osuch SJ
”Trzy pary ludzi” – wybrać to, co lepsze
Mateusz.pl
 


Dla człowieka o religijności naturalnej najważniejszy jest jego plan na życie i jego koncepcja szczęścia. Bóg w tej religijności nie jest obecny jako Przyjaciel, najczulszy Ojciec czy Oblubieniec! Bóg, ze swymi (ogromnymi) możliwościami, potrzebny jest do tego, by pomagał realizować znakomite plany człowieka – owego jakże dziwnego czciciela Boga.
 
Dodajmy: ta religijność ma pewną wartość, ale nie można zatrzymać się na jej poziomie. Obraz Boga leżący u jej podstaw jest nie tylko bardzo niedoskonały, lecz w pewnych aspektach jest z gruntu fałszywy. Z takim obrazem Boga nie da się aspirować do postawy trzeciej pary (o której za chwilę) i w ogóle do postaw wpisanych w Fundament [5] Ćwiczeń, w podstawy chrześcijaństwa.
 
2-o: W przezwyciężeniu mentalności drugiej pary bardzo pomaga dokładniejszy opis fatalnego jej wpływu na kształt życia duchowego.
 
Zapewne nikt świadomie nie chce, by jego życie duchowe było wciąż jakąś marną szarpaniną, którą cechuje niekonsekwencja, zmienne nastroje, wahania i chwilowe uniesienia, które nie przekładają się na wierną służbę Bogu i trwałą radość z Boga. Tymczasem „w postawie drugiej pary istnieje jakaś wewnętrzna nieprzejrzystość, czy wręcz pewna forma zakłamania moralnego. Sprawia ona, iż łatwo tłumaczymy się przed sobą i przed Bogiem z naszych dwuznacznych zamiarów i decyzji. Tłumaczymy sobie: „mimo wszystko coś robię w życiu duchowym, staram się być uczciwy, widoczne są przecież jakieś znaki mojego wysiłku. Łatwo uspokajamy swoje niepokoje wewnętrzne i wyrzuty sumienia tym, iż ziarno jednak kiełkuje. Skoncentrowani na samym kiełkowaniu ziarna, zapominamy o potrzebie dojrzewania, kwitnięcia i wydawania owoców” (o. Józef Augustyn).
 
Trzecia para ludzi
 
„Oni chcą zrzucić z siebie przywiązanie, ale tak je chcą zrzucić, aby nie mieć przywiązania ani do zatrzymania tej rzeczy nabytej, ani do jej utracenia. Chcą bowiem jej chcieć, albo jej nie chcieć, zależnie od tej woli, jaką sam Bóg, Pan nasz, im da i jak im się to wyda lepsze dla służby i chwały jego Boskiego Majestatu. A na razie [przed decyzją wyboru] chcą się uważać za takich, co już uczuciem wszystko porzucili i wytężają siły, aby ani tej rzeczy, ani żadnej innej nie chcieli, chyba że skłania ich do tego jedynie służba Bogu i Panu naszemu. Chodzi bowiem o to, by jedynie pragnienie lepszej służby Bogu i Panu naszemu skłaniało ich do przyjęcia lub porzucenia danej rzeczy” (ĆD 155).
 
Para trzecia prezentuje postawę duchowo piękną i jedynie słuszną. Widać tu autentyczny respekt dla Boga i głębokie przekonanie, że nikt lepiej niż Bóg nie wie, co jest dla człowieka dobre. Ta para odnosi się do Boga Prawdziwego i dlatego nie może inaczej myśleć i czuć niż tak, jak to zostało wyrażone (w tekście św. Ignacego). Ta para gotowa jest na wszystko, zarówno na zatrzymanie, jak i na utratę posiadanej sumy. Ponieważ kieruje się jedynie względem na większą chwałę Bożą i większą pomoc do zbawienia, dlatego zdolna jest wejść w trudne poznawanie i wybranie tego, co Bóg dla niej wybrał. Ta para skutecznie relatywizuje swoje przywiązanie i gotowa jest uczynić to, co w obliczu Boga i własnego sumienia uzna za milsze Bogu oraz lepiej służące obwieszczaniu chwały Boga w świecie. Nie jest tu zatem z góry wykluczona możliwość zatrzymania nabytych pieniędzy, ale o zatrzymaniu przesądzi przekonanie, że to przyczyni się do „lepszej służby Bogu” (ĆD 155). „Kiedy rozważamy usposobienie tej trzeciej pary ludzi, nie wiemy jeszcze, jak wypadnie jej wybór, ale to wiemy na pewno, że wybór jej będzie dobry, bo ludzie ci podchodzą do niego lojalnie i w sposób prawy, bo gotowi są na wszystko dzięki obojętności, bo nic ich nie krępuje w wyborze tego, co uznają za lepsze i milsze Bogu, którego kochają ponad wszystko jako jedyny skarb!”  [6]. 
 
Ktoś, kto chce iść naprzód drogą Ewangelii (Ćwiczenia duchowne św. Ignacego właśnie tą drogą, dzień po dniu, tydzień po tygodniu prowadzą), pragnąc ścisłej więzi z Jezusem i pracy z Nim, ten winien zdobyć się na postawę trzeciej pary. Świadomy jednak tego, że ta postawa jest owocem łaski Ducha Świętego, i że jest ona (tu na Ziemi) krucha i nieostateczna, rekolektant z przekonaniem wejdzie w potrójną rozmowę, która jest zarazem żarliwą prośbą: „Pierwsza rozmowa skierowana do Pani naszej, żeby mi uzyskała u Syna i Pana swego łaskę, aby mię przyjął pod swój sztandar, najpierw w najwyższym ubóstwie duchowym, a jeśliby się to podobało jego Boskiemu Majestatowi i chciałby mię do tego wybrać i przyjąć, to niemniej i w ubóstwie zewnętrznym. Po drugie w znoszeniu zniewag i krzywd, abym go w nich więcej naśladował, bylebym tylko mógł je znosić bez czyjegokolwiek grzechu i z upodobaniem jego Boskiego Majestatu. Odmówić przy tym Zdrowaś Maryjo.
 
Druga rozmowa. Prosić o to samo Syna, aby mi to uzyskał u Ojca i odmówić przy tym Duszo Chrystusowa.
 
Trzecia rozmowa. Prosić o to samo Ojca, żeby mi tego udzielił i odmówić Ojcze nasz” (ĆD 147).

Uwaga – rada
 
„Trzeba zauważyć, że gdy odczuwamy uczucie niechęci i odrazy do ubóstwa rzeczywistego [i zewnętrznego], gdy nie jesteśmy równie obojętni w stosunku do ubóstwa i do bogactwa, wtedy wielce pomocną jest rzeczą do wygaszenia w nas takiego nieuporządkowanego uczucia prosić w rozmowach końcowych (mimo że to jest przeciwne naszej cielesnej naturze), aby Bóg wybrał nas do ubóstwa rzeczywistego [i zewnętrznego] i [oświadczyć mu], że tego chcemy, że o to go prosimy i błagamy, byleby to było ku służbie i chwale jego Boskiej Dobroci” (ĆD 157).
 
Ojciec Mieczysław Bednarz SJ tak objaśnia powyższe zalecenie: Ignacy „znając dobrze naturę ludzką i jej psychikę, suponuje, że czasem mimo najlepszych chęci możemy czuć tyranię przywiązań uczuciowych krępujących swobodę naszego wyboru. W takiej sytuacji radzi nam Ignacy stosować taktykę przeciwdziałania; prosić Boga o coś zupełnie przeciwnego niż to, do czego czujemy się przywiązani. Taką modlitwą wyrażamy naszą chęć innej postawy wewnętrznej, naszą choćby tylko na razie hipotetyczną gotowość na to, czego się boimy lub czego nie umiemy jeszcze spokojnie przyjąć. Taka modlitwa jest równocześnie praktycznym ćwiczeniem się w obojętności, czyli pośrednio przygotowuje nas do dobrego wyboru. Ignacy ustawicznie podkreśla jako rzecz konieczną, żeby jedynym motywem i kryterium naszego wyboru był wyłącznie wzgląd na chwałę Bożą i na służbę Bogu. Względy osobiste muszą ustąpić przed tym najwyższym kryterium wyboru” [7].
 
Zakończmy nasze rozważanie zachętą św. Piotra: Bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy. W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa (2 P 1, 10-11).
 
Jak długo jesteśmy tu na Ziemi w pielgrzymce wiary do Boga, tak długo zagraża nam upadek. Nasz fundamentalny wybór Boga domaga się codziennego czuwania i umacniania. Gdy zatem zauważamy, że naszej więzi z Jezusem i naśladowaniu Go coś zagraża, (zwłaszcza jakieś przywiązanie), to pamiętajmy, że w odzyskaniu wewnętrznej wolności dla Jezusa bardzo pomoże jasne powiedzenie sobie: w stylu której pary chcę działać – pierwszej, drugiej czy trzeciej!?
 
Tylko styl trzeciej pary jest miły Bogu i owocuje pokojem serca i radością.

Krzysztof Osuch SJ


_____________________________
Przypisy:

[1] „Nie jest wykluczone (pisze o. M. Bednarz, do którego odwołam się tu parokrotnie), że Ignacy posłużył się tu wspomnieniem o owych kupcach hiszpańskich z Antwerpii, którzy w roku 1532 a więc podczas jego pobytu w Paryżu, radzili się aż piętnastu uczonych teologów paryskich w sprawie legalności swych transakcji handlowych. To nam do pewnego stopnia może tłumaczyć, dlaczego występują tu w tej medytacji nie pojedynczy ludzie, ale pary ludzi” (Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. II, WAM 1968, s. 40).
[2] M. Bednarz SJ, w Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, t. II, WAM 1968, s. 40
[3] Tamże, s. 40 – 41
[4] Por. Tamże, s. 40 – 41
[5] Oto brzmienie Fundamentu, lub dokładniej, jak głosi pełny tytuł, Zasady pierwszej i podstawowej: „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to duszę zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu. I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach. [Natomiast] trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni” (ĆD 23).
[6] Tamże, s. 41.
[7] Tamże, s. 41 – 42.  
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Agata i Krzysztof Jankowiakowie
Mamy prawne spojrzenie na grzech – grzech to jest dla nas przekroczenie prawa, złamanie jakiegoś przepisu, przykazania. A najważniejsze jest to, że grzech to oddalenie się od Boga, a grzech ciężki to zerwanie z Nim. Z prawnego rozumienia grzechu wynika stosunek do spowiedzi – często traktuje się ją jako swego rodzaju osądzenie i wymierzenie kary za przekroczenie prawa. 

Rozmowa z ks. Romanem Poźniakiem
 
Piotr Cuber OFMConv
Obraz różnych dróg prowadzących na górski szczyt doskonale ukazuje prawdę o naszym życiu i drodze do nieba. Cel jest jeden i ten sam dla wszystkich, ale każdy może wybrać inny szlak dla jego osiągnięcia. Jedni wybierają małżeństwo inni idą drogą kapłaństwa lub życia konsekrowanego, decydując się na życie w celibacie...
 
ks. Tadeusz Marcinkowski
Trudno żyć nie spoglądając w lustro, jeszcze trudniej żyć nie patrząc na obraz Miłosierdzia Bożego, dlatego często patrzę na tę szczególną ikonę, która towarzyszy mi od dzieciństwa, „peregrynując” na wszystkich etapach mojego dotychczasowego życia, jednocześnie zapraszając do modlitwy pełnej dziecięcej ufności. W moim rodzinnym domu przez wiele lat o godzinie piętnastej, z moimi rodzicami i siostrami modliłem się „koronką do miłosierdzia Bożego”...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS