DRUKUJ
 
ks. Michał Piela SDS
W cieniu Krzyża
materiał własny
 


B. J.: Teraz rozumiem, dlaczego w zgromadzeniu utarła się opinia o tym, że nasz Założyciel był człowiekiem słabym, o osłabionej odporności nerwowej, lękliwym czy o słabym zmyśle organizatorskim. Jak ksiądz ukazał wobec tego w biografii krytycznej przygotowanej do procesu beatyfikacyjnego ten problem naszego Założyciela?
 
M. P.: Zarówno ja, jak i mój najbliższy współpracownik ks. Stephan Horn SDS, v-ce postulator procesu beatyfikacyjnego, dostrzegaliśmy coraz wyraźniej z biegiem czasu ten problem. Chciałbym w tym miejscu nawiązać do mojego bardzo osobistego doświadczenia. Przygotowując rozdział dotyczący misji w Assam (Indie), wielokrotnie miałem trudność udania się do mojego biura gdzie przeprowadzałem badania i pisałem biografię. Z ponad dwóch tysięcy zachowanych listów misjonarzy skierowanych do Ojca Założyciela większość z nich dotyczyła trudności zarówno materialnych jak i personalnych w Prefekturze Apostolskiej. Wielokrotnie mówiłem sobie: „Dzisiaj nie idę pracować bo już nie mogę czytać tych skarg skierowanych do Ojca Jordana. Tylko trudności i trudności, nieustanne problemy”. Przytłoczył mnie i przerósł w tym momencie ogrom cierpień Założyciela, który jakże musiał cierpieć przy lekturze tych listów i w przeciwieństwie do mnie, zwykłego czytelnika tych listów, on musiał na nie odpowiadać i rozwiązywać zaistniałe problemy.  Wówczas odkryłem jak wielkim tytanem ducha był nasz Założyciel. Któż może mówić tu o słabości Założyciela? Byłoby to nieporozumienie. Ale zarówno ja jak i ks. Stephan Horn chcieliśmy zweryfikować te nasze odkrycia niezależnymi badaniami naukowymi. Skorzystaliśmy więc z pomocy sławnego profesora grafologa, który dokonał unikalnych badań pisma Ojca Jordana pochodzącego z różnych okresów jego życia.
 
B. J.: Muszę powiedzieć, że uprzedził mnie ksiądz z tymi badaniami grafologicznymi, ponieważ chciałem właśnie o nie zapytać. Może postawmy to pytanie w następujący sposób: Co te badania wykazały jeśli chodzi o osobowość i psychikę Ojca Jordana? Czy można na ich podstawie obalić stereotyp jakiś czas temu powszechny wśród współbraci o słabościach i nieudolnościach naszego Założyciela?
 
M. P.: Wcale nie przesadzając mogę na to pytanie spokojnie odpowiedzieć w następujący sposób: Wszystkie wymienione wyżej cechy charakteru Ojca Jordana i jego osobiste cierpienia zostały w końcu właściwie ustawione i zinterpretowane. Już pismo z pierwszego z badanych listów, jaki napisał Jordan w wieku 28 lat, ukazuje go jako człowieka niezwykle zrównoważonego z bardzo mocnym mechanizmem samokontroli. Określenie fachowca, że Jordan w tym wieku był pasjonatem prawie flegmatykiem ukazuje jak bardzo mocno pracował nad sobą i się kontrolował. Drugi z listów pisany w wieku 56 lat, a więc w okresie jego największych cierpień ukazuje go jako pasjonata prawie choleryka. Zdaniem profesora Nazareno Pallafieri jest to człowiek, który nie walczy z innymi, ale jest to „Bojownik Boży”, który walczy w sobie o najwyższe ideały ludzkie i religijne, świadom swego słabego zdrowia i bardzo mocno zmęczonej i wyczerpanej odporności psychicznej. Mogło by się wydawać więc, że Ojciec Jordan zmuszony był z tymi cierpieniami dotrwać do końca życia. Ale pismo  trzeciego z badanych listów jaki Ojciec Franciszek napisał w wieku 68 lat, a więc dwa lata przed śmiercią, przynosi nie waham się powiedzieć rewelacyjne odkrycie. W tym okresie życia Ojciec Założyciel jest pasjonatem zrównoważonym o znamieniu jakie określa się w nauce prawie idealny czy inaczej mistyk.
  
 
strona: 1 2 3 4