DRUKUJ
 
ks. Michał Piela SDS
W cieniu Krzyża
materiał własny
 


B. J.: Jest to naprawdę fascynujące słuchając o tych najnowszych badaniach naukowych nad pismem Ojca Jordana. Zadziwia przede wszystkim to, że te niezależne badania pisma ukazujące osobowość i psychikę Założyciela pokrywają się z księdza badaniami nad życiem Ojca Jordana jako historyka. Czy mógłby ksiądz na koniec podać przykłady, wracając jeszcze raz do zasadniczego tematu naszej rozmowy, które z tych cierpień najbardziej ukształtowały go na drodze, która wierzymy, że zaprowadziła go do świętości?
 
M. P.: Przyznam się, że mnie również w niezwykle pozytywny sposób zaskoczyły wyniki badań grafologicznych. Nie będę ukrywał, że potwierdzają one moje badania historyczne. Chciałbym tutaj podać bardzo ewidentne przykłady, niejako przykładając do wyniku badań grafologicznych pisma Założyciela, konkretne wydarzenia z jego życia. Pierwsze z badanych jego pism pochodzące z okresu, kiedy miał 28 lat, prowadzi nas aż do życia prenatalnego Jana Chrzciciela Jordana. W ty okresie życia odziedziczył od matki lęk związany z zapewnieniem utrzymania rodziny przy niezwykle trudnych warunkach materialnych. Z badań profesora Pallafieri wynika również, że matka pragnęła mieć raczej córkę niż syna, co niewątpliwie miało znaczenie również w jego życiu psychicznym. Bardzo rozbudowany mechanizm samokontroli w życiu młodego Jordana potwierdza i wyjaśnia wszystkie okoliczności, jakie doświadczał w swoim młodzieńczym życiu, a które zaprowadziły go do dojrzałych decyzji, wytrwałości i pokonywania trudności na drodze realizacji swojego, uświadomionego sobie powołania kapłańskiego. Przywołane już wcześniej w naszej rozmowie cierpienia Ojca Jordana, zwłaszcza te z lat 1904 – 1906 są jednoznacznie poparte wynikami badań jego pisma w wieku 56 lat (1904): Ojciec Jordan w tym okresie to „Bojownik Boży” niestrudzenie i konsekwentnie walczący o najwyższe ideały ludzkie i religijne. Dodam tutaj, że niejedna psychika wobec takich doświadczeń i ciosów powinna się załamać. Ukoronowaniem walki duchowej jest dojście prawie do ideału, kiedy Ojciec Jordan w ostatnich latach życia jawi się nam jako mistyk całkowicie pogodzony z losem, ufający Bożej Opatrzności, zanurzony niejako w Bogu.
 
B. J.: To już ostatnie pytanie, które nasuwa się po całej naszej rozmowie samo: jakie wnioski dla nas dzisiaj płyną z przykładu życia Ojca Jordana, któremu nie zostały oszczędzone cierpienia? Czego nas one uczą i czy mogą być dzisiaj dla nas życiową lekcją?
 
M. P.: Chciałbym wskazać na dwa podstawowe wnioski: Dla wielu młodych ludzi, którzy wybierają drogę powołania i myślą, że nie poradzą sobie, czują się słabi i dla wielu tych którzy są już na tej drodze, ale maja wiele trudności Ojciec Jordan pragnie odpowiedzieć: Nawet z uwarunkowaniami dziedzicznymi łącznie ze słabością czy to zdrowia fizycznego czy psychicznego można i trzeba zaufać Panu. W cieniu Jego krzyża dokona się niezwykła przemiana każdej osobowości i charakteru. Nasuwa się wniosek, że Pan Bóg nie usuwa nam słabości ani nie oszczędza cierpień, ale właśnie przez nie prowadzi nas do zwycięstwa.
 
Drugi wniosek, jaki bym tutaj wyciągnął to ten, że w życiu Ojca Jordana dokonała się prawdziwa inkarnacja jego cierpień w zjednoczeniu z cierpieniami Zbawiciela. Jest to coś z tego Pawłowego powiedzenia, że w naszym życiu dopełniamy cierpień Chrystusowych.
 
Nie był więc Ojciec Jordan cierpiętnikiem i nie próbował podejmować cierpienia dla cierpienia, ale przyjmując to co niosło codzienne życie, mozolnie „budował” siebie oraz dzieło apostolskie, którego jesteśmy spadkobiercami. Widzimy jasno w jakim trudzie ono powstało, prawdziwie w cieniu krzyża. Potrzeba więc nam wszystkim wielkiej odpowiedzialności za to, czego jesteśmy dziedzicami.
 
B. J.: Dziękuję za rozmowę.
 
wywiad przeprowadził
ks. Bronisław Jakubiec SDS
 
 
strona: 1 2 3 4