DRUKUJ
 
Krzysztof Osuch SJ
Hymn o Miłości – Ona sama wystarczy
Mateusz.pl
 


Prosić o dar miłości

Święty Ignacy Loyola, zaczynając rekolekcje Fundamentem, nic o miłości nie mówi, lecz ją znamiennie „szyfruje”. Wydaje się, że z dość oczywistego powodu niejako „chowa” ją pod imieniem: „stworzony” – człowiek jest stworzony. Tego wątku nie rozwijam, natomiast robiąc duży przeskok, przywołam ostatnią kontemplację, zwieńczającą całą drogę Ćwiczeń. Dopiero tu i teraz wszystko może być nazwane najwłaściwszym imieniem, imieniem Miłości! Tak jak uczynił to św. Paweł w swoim Hymnie o Miłości.

Św. Ignacy we wspomnianej kontemplacji (Dla uzyskania miłości) zaleca, by jeszcze raz, z jakąś nową intensywnością, wprost i bardzo starannie przypatrywać się wszystkim wielkim dziełom Boga. Każe to jednak czynić, w taki sposób, by koniecznie dojrzeć we wszystkim Miłość! Nie jest wszystko. Każe też, i to kilkakrotnie, żarliwie o tęż Miłość prosić. Po złożeniu Bogu wszystkiego w darze o „coś” jednak prosi. O co? Właśnie o miłość: Daj mi jedynie miłość twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza.

Rekolektant oświecony światłem czterech Tygodni Ćwiczeń powinien dobrze wiedzieć (niejako o każdej porze dnia i nocy), że liczy się tylko miłość.

I to Boska Miłość! Ta, która z góry zstępuje. Która jest w Bogu i … Którą jest Bóg.

Jak często zwykłem prosić Boga, Który Jest Miłością, o największy Jego dar – o Miłość?

Tak, o ten wielki Dar należy prosić często i żarliwie!

Żeby jednak nie było niejasności, powiedzmy, że (właściwie nigdy) nie trzeba prosić o to, aby Bóg Ojciec zechciał nas miłować. To mamy dane z góry i od zawsze. „Co najwyżej” mamy się stopniowo doinformowywać, że Bóg, nasz Stwórca i Ojciec, miłuje nas w sposób Boski i właściwie dla nas niepojęty, nieprzejrzany. – Nie ma zatem potrzeby prosić i błagać Boga, by On zaczął kochać nas (wreszcie)! Sednem Ewangelii jest właśnie to, że jesteśmy miłowani za darmo, w sposób absolutnie uprzedzający i bezwarunkowy oraz „przed wiekami”.

I na powyższym „tle” podkreślmy, że powinniśmy jednak często prosić Ducha Świętego o to, by On rozlał, i wciąż na nowo rozlewał, Boską Miłość w naszych sercach (por. Rz 5, 5). Jedno z drugim się nie kłóci. Przeciwnie. Modlitwa prośby otwiera nasze serca na dar, którym Bóg Ojciec pragnie nas napełnić.

Kontrolnie pytajmy

Mając w pamięci treść Hymnu o Miłości i to, co dotąd powiedziałem, zauważmy, że (chyba nazbyt często) zadowalamy się stanem naszych serc, myśli i uczuć.

Dość łatwo tolerujemy np. gniew wobec bliźnich. Jest nawet na „rynku usług”, powiedziałbym nie dość dokładnie, rodzaj „kultu” gniewu. Mówi się czasem o nim tak, jakby był ważniejszy od miłości i więcej znaczył dla prawidłowego rozwoju osoby niż właśnie miłość.
 
strona: 1 2 3 4