DRUKUJ
 
ks. kardynał Stanisław Nagy
Cud w Betlejem...
Źródło
 


Jego obecność w szopie betlejemskiej

Pomińmy to na razie milczeniem, a przejdźmy do drugiego, głównego etapu historycznego bytowania Chrystusa w wymiarach ludzkiej egzystencji, a więc do okresu publicznej działalności, Męki, a wreszcie tragicznej Śmierci na Golgocie. Na tym etapie jest nadal z ludźmi, tyle że bardziej wyraziście dla ludzi, "dla nas i dla naszego zbawienia". A finał, swoisty finał tego bycia dla człowieka stanowi niestwierdzalny w momencie zaistnienia, a tylko w zewnętrznych przejawach Jego spotkań - w uwielbionej postaci Zmartwychwstałego - z Apostołami i uczniami. Zwieńczeniem tego finału było chwalebne Odejście, które jednak równocześnie wiązało się z pozostaniem z Apostołami, reprezentującymi Kościół, "po wszystkie dni, aż do skończenia świata" - mocą dokonanego dzieła zbawienia, złożonego w rękach zesłanego na ziemię Ducha Świętego.

Ale i na tym mistyczno-zbawczym wymiarze bycia Boga-Zbawiciela z ludźmi i dla ludzi się nie skończyło. Ten mistyczno-zbawczy wymiar zyskał swoje ucieleśnienie w postaci nowej, zaskakującej, bo na swój sposób przypominający Jego obecność w szopie betlejemskiej, w postaci zdanego na ludzką łaskę dziecięcia leżącego w żłóbku.

Boże Narodzenie w tajemnicy Eucharystii

Już na etapie swej publicznej działalności Chrystus zaskoczył swoich słuchaczy, nie do zrozumienia dla nich, zapowiedzią chleba, który zapewniał ludzkie życie, dając do poznania, że chleb ten będzie Jego Ciałem, które można będzie i trzeba będzie spożywać. Poprzedza to w sławnej mowie o Eucharystii (J 6,25-70) niemal traktatem apologetyczno-dogmatycznym na temat eucharystycznej tajemnicy Boga Wcielonego aż do granic obecności w odrobinie eucharystycznych postaci stanowiących pokarm dla ludzi, na ścieżce ziemskiego życia. Cud Eucharystii ma więc być znakiem weryfikującym prawdę o rzeczywistości Wcielenia, jak manna starotestamentalna (J 6,28-40). A jego zawartość treściowa jest zaskakująca i trudna do ludzkiego zrozumienia, czego Chrystus jest w pełni świadom, ale nie skłoni Go to jednak do rezygnacji z niej nawet za tę cenę, że z powodu jej głębi ludzie będą próbowali od Niego odchodzić (por. J 6,60-67).

Ale zostawmy ten tok ewangelicznego wykładu Jezusa na temat eucharystycznego cudu, a wróćmy do tajemnicy nocy betlejemskiej i jej niemniej rewelacyjnej wymowy. Tam wtedy aniołowie z nieba przyprowadzili w pobliże Jezusowego żłóbka pasterzy, a gwiazda na niebie - Trzech Mędrców do miejsca, w którym się znajdował (por. Mt 2,9-12). Ręka Boża więc sprawiła jedno i drugie udane spotkanie z cudem Bożego wkroczenia w świat ziemskiej rzeczywistości, i to w tak skromnej i niepozornej postaci, jaką była okruszyna życia narodzonego Niemowlęcia i jest do końca czasów odrobiną chleba ukrytego w zaciszach kościelnych tabernakulów. W ten sposób realizuje się ciągle, rozpoczęta cudem Nocy betlejemskiej, tajemnica Bożego Emmanuela, a więc "Boga z nami" ludźmi i dla ludzi.

"To czyńcie na moją pamiątkę"

Chrześcijaństwo jest nie tylko światem Boga, który pozostaje z ludźmi mocą stałej obecności w postaci konsekrowanych chleba i wina. Obecność postaci eucharystycznych jest pochodną wcześniejszej ontologicznie obecności, jaką jest realizująca się w ofierze Mszy świętej obecność tamtej - zbawczej obecności Chrystusowej Ofiary złożonej przez Niego na Golgocie z jej skutkami, jakie spowodowała dla zbawienia ludzkości. Wtedy przez fizyczną śmierć jednała ona ludzi z Bogiem, otwierając dla nich szansę stawania się dziećmi Bożymi, dając początek nowemu Przymierzu i powstaniu Nowego Ludu Bożego.
 
strona: 1 2 3