DRUKUJ
 
Joanna Węglarz
Pokolenie JP2 – wczoraj i dziś
Obecni
 


Generacja Nic

Do tej pory tych młodych ludzi nazywano „Generacją Nic” – ludźmi bez przeszłości, ale i bez przyszłości, negującymi powszechnie uznawane wartości i zasady moralne. Po śmierci Jana Pawła II coraz częściej zaczęto mówić o Pokoleniu JP2 – Pokoleniu Jana Pawła II. Określenie to nie było nowe – po raz pierwszy pojawiło się już kilka lat wcześniej, w sierpniu 1997 roku, kiedy to w Paryżu odbywały się Światowe Dni Młodzieży. Pokoleniem JP2 jedna z paryskich gazet nazwała młodych ludzi, którzy licznie stawili się na spotkanie z Ojcem Świętym[2]. Anna Mateja[3] informowała, że podczas przywitania Ojca Świętego z młodzieżą temperatura w Paryżu sięgała 35 stopni Celsjusza.

Nie przeszkodziło to jednak rzeszom młodych ludzi w przybyciu na Pola Marsowe, by modlić się wspólnie z Papieżem. On wyraźnie dawał do zrozumienia, iż przybywa tu do młodego pokolenia, borykającego się z problemami bezrobocia i ubóstwa, szukającego celu i sensu życia. Młodzi nie dostali wówczas gotowej recepty na rozwiązanie swoich problemów, usłyszeli jednak, że są światu potrzebni. Na Mszę św. kończącą wizytę Ojca Świętego oraz Światowe Dni Młodzieży w Paryżu przybyło ponad 750 tysięcy osób, w tym ku zaskoczeniu wielu Francuzów. Transmisję niedzielnej Eucharystii we francuskiej telewizji oglądało 3,5 miliona osób. Organizatorzy nie przypuszczali, że w kraju o republikańskich tradycjach, gdzie sprawy religii ograniczone są do sfery czysto prywatnej, Papież przyciągnie tak liczną rzeszę ludzi. Sądzono, iż ludzie nie zrezygnują dla Niego z urlopu. Stało się jednak inaczej. Jeden z francuskich dziennikarzy stwierdził, iż to właśnie takie spotkania sprawiają, że powstaje dziś „pokolenie Jana Pawła II”.

Dla wielu dorosłych pokolenie to było stracone: przemoc, narkotyki, upadek norm moralnych, odejście od Kościoła, skupienie się na dobrach materialnych, brak celu egzystencji, sensu życia – to wszystko sugerowało, iż młodzież nie ma przyszłości. Z jednej strony wynikało to z braku heroicznej przeszłości – ideały, o które walczyły poprzednie pokolenia: niepodległość, wolność, równość, poszanowanie dla praw – to wszystko było jej dane. Z drugiej strony do takiej sytuacji przyczynił się brak perspektyw życiowych, związany z trudną sytuacją materialną, wysokim bezrobociem. Przedkładanie spraw doczesnych nad duchowe sprawiło, iż młodzi ludzie odsunęli się od Kościoła, nie przywiązywali wagi do modlitwy, w Mszach św. uczestniczyli sporadycznie lub w ogóle się na nich nie pojawiali. Dla części młodzieży wiara stała się kwestią wstydliwą, ukrywali się z nią, nie rozmawiali na jej temat. Bycie wierzącym, praktykującym katolikiem stało się niemodne. Śmierć Jana Pawła II sprawiła, iż ponownie zwrócili się w stronę wiary. Dochodziło do zdarzeń bezprecedensowych, takich jak to, które miało miejsce cztery dni po śmierci Papieża. 6 kwietnia 2005 roku w Krakowie odbyła się niezwykła Msza św. na stadionie – Eucharystia pojednania pomiędzy drużynami Wisły Kraków i Cracovii, drużynami, skonfliktowanymi niemal od zawsze, stale przekraczającymi ramy sportowej rywalizacji. Nieraz była to wręcz wojna na śmierć i życie. Pamiętna Eucharystia miała być przełomem, kibice obu drużyn wspólnie modlili się, oddając cześć Papieżowi. Pokazali, że potrafią przebywać obok siebie w spokoju, skupieniu, bez gestów bezsensownej przemocy. Za przykładem krakowskich kibiców natychmiast poszli inni, z całej Polski.

Odnowa moralna

Przemiana, do jakiej doszło w kwietniu 2005 roku, sprawiła, iż media zaczęły dostrzegać moralną odnowę narodu. Kościoły znowu poczęły zapełniać się wiernymi, szczególnie młodzieżą; księża mówili o niespotykanej liczbie nawróceń, socjologowie o społecznym cudzie. Mimo głęboko zarysowanych podziałów w wierze, światopoglądzie, statusie społecznym Polacy zjednoczyli się we wspólnej modlitwie. Śmierć Ojca Świętego, oprócz przytłaczającego smutku, dała także nadzieję, że wreszcie coś się zmienia, że wbrew powszechnym opiniom ten świat zmierza ku dobremu, że młodzież nie jest stracona, że nauki Papieża nie są jej obce. Młodzi ludzie udowodnili, że potrafią się modlić, że nie wstydzą się swojej wiary, która przestała być tematem tabu. Ruszyły liczne inicjatywy charytatywne, mające na celu upamiętnienie osoby Jana Pawła II, takie jak „Papieska Akcja Caritas – Pokolenie JP2”, polegająca między innymi na sprzedaży koszulek z hasłem „Pokolenie JP2”.

Niestety, Pokolenie JP2 szybko włączono do walki o zyski, próbując pamięć o Ojcu Świętym wykorzystać w celach komercyjnych. Wiele czasopism zaczęło zamieszczać regularne dodatki, tzw. segregatory z życiorysem Papieża, relacjami z Jego pielgrzymek do ojczyzny, płytami z nagranymi homiliami. Księgarnie zapełniły się dodrukami i nowymi wydaniami dzieł papieskich. Niemalże natychmiast po ujawnieniu testamentu Ojca Świętego ukazał się on drukiem. Były to inicjatywy piękne, pozwalające bliżej poznać osobę i nauki Jana Pawła II, docenić Jego talent literacki oraz głęboką mądrość. Z drugiej strony trudno jednak oprzeć się wrażeniu, iż zostało to spowodowane nie tylko podziwem dla twórczości Papieża, ale też sprzyjającą koniunkturą i miało na celu również zyski ekonomiczne. Drastyczny przykład próby komercjalizacji pamięci o Janie Pawle II miał miejsce w lutym. "Rzeczpospolita"[4] podała, że pewna firma z Poznania handlująca kubkami i plastikowymi opaskami na rękę z napisem "Pokolenie JP2" zgłosiła w czerwcu ubiegłego roku do Urzędu Patentowego wniosek o rejestrację tego hasła jako znaku towarowego. Miałaby je umieszczać między innymi na kartach do gry, podkładkach do myszy, okularach przeciwsłonecznych. Wywołało to ogromne oburzenie, na forach internetowych wiele osób wyraziło swój sprzeciw wobec takiego podejścia do Pokolenia JP2. Przypomniano, że to nie tylko hasło, na którym można zarobić, ale zjawisko socjologiczne, z którym wiążą się ludzkie emocje, przeżycia, które stwarza więź między jego członkami.

 
strona: 1 2 3