O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
„Introwertyzm” i „ekstrawertyzm” to pojęcia wprowadzone przez C. G. Junga, które w psychologii oznaczają – mówiąc najogólniej – rodzaje temperamentów, czyli sposoby odbierania rzeczywistości i radzenia sobie z nią. Introwertycy swoją uwagę kierują głównie do wewnątrz, skąd czerpią energię (są spokojni, wyciszeni, zdystansowani, lubią być sami, ale nie samotni). Ekstrawertycy – przeciwnie, zwracają się do zewnątrz i energię czerpią z kontaktów z ludźmi i ze światem (są towarzyscy, dużo mówią i lubią, gdy coś się dzieje).