Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Niewiele innych ksiąg Pisma Świętego budzi tak wielkie zainteresowanie i emocje jak Apokalipsa. Było tak chyba od samego początku. A to dlatego, że wizja końca świata zawsze jednocześnie ludzi fascynowała i przerażała, zaś Apokalipsa wydaje się o tym właśnie mówić. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czy ostatnia księga Biblii to po prostu scenariusz końca świata? Niekoniecznie.