Dyplomatyczna kurtuazja w relacjach z Watykanem i twarda linia wobec Kościoła wewnątrz kraju. Pół miliona katolików kroczy w pokojowych procesjach. Modlą się wśród ruin kościołów zawłaszczonych przez rząd. Bici i więzieni, ale wciąż się nie poddają...
Pewnego dnia o. Marian przyprowadził mnie na plac przed świątynią boga Jagannath, która jest jednym z najświętszych miejsc hinduizmu. W czasie świąt przybywa do niej nawet milion pielgrzymów! Zapytałem o. Mariana, po co tam przyszliśmy? – rozpoczyna swoją opowieść o. Henryk Kałuża, werbista i postulator procesu beatyfikacyjnego o. Mariana Żelazka.
Trzeba życie brać na co dzień, tak jak idzie. Akceptować zawsze okoliczności, które są, ludzi, których spotykamy, to wszystko nas kształtuje i my kształtujemy innych. No przecież jak rozmawiamy z kimś, możemy komuś pomóc, dać nadzieję. Dużo zależy od nas, co wybieramy z życia, co chcemy zapamiętać...
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Przebite Serce Chrystusa w sposób szczególny i naoczny pozwala zobaczyć nieskończoną miłość Boga, który dla zbawienia człowieka poniósł śmierć krzyżową. Serce jest znakiem i symbolem miłości. Trafnie napisał św. Bonawentura, że Serce Jezusa zostało zranione, abyśmy przez „widzialną ranę” ciała, dostrzegli „niewidzialną ranę” Boskiej miłości.