Ludzie średniowiecza traktowali życie poważnie i kochali konkret. Nie znaczy to, że lekceważyli rzeczywistość duchową. Wręcz przeciwnie. Dla nich Bóg, aniołowie i diabły byli nie mniej konkretni niż ludzie z krwi i kości, a Niebo, Czyściec i Piekło nie były abstrakcyjnymi ideami, ale miejscami pełnymi życia. Wiedzieli doskonale, że to, co niewidzialne, i to, co dotykalne zmysłami, wzajemnie się przenika, tak że wszystko, co zrobią na ziemi, ma i będzie miało konsekwencje w wieczności.
Pracuję na misjach w Peru, nad Amazonką, od blisko 34 lat. Zostałam tam posłana jako misjonarka świecka przez Archidiecezję Krakowską. Po tylu latach doświadczenia misyjnego i na dzisiejszy stan misji - realizowanych w Wikariacie św. Józefa znad Amazonki, uważam że najważniejszą definicją duszpasterstwa jest bycie z ludźmi. Trzeba być blisko nich, szczególnie tych najbardziej opuszczonych, być prawdziwie obecnym wśród nich i dla nich, nawiązywać osobiste relacje, umieć im towarzyszyć w normalnym, codziennym życiu.