Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Nie wszystkim smakuje prostota, jednak Jezus do niej zachęca. Prostota w modlitwie jest potrzebna, abyśmy mieli świadomość, że to Duch Święty dotyka serca człowieka, a nie przyjęta forma modlitwy. Im prostsza modlitwa, tym łatwiej o tę świadomość. Gorliwie powiedziane słowo „Amen” może mieć większą moc przemiany niż godzina czytania Pisma świętego. Prosta dziesiątka różańca może bardziej przemieniać niż odkrywcza duchowo książka.