logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
Być aniołem
Któż jak Bóg
 


ks. Bronisław Markiewicz
 
Był rok 1930. W procesie beatyfikacyjnym św. Dominika Savio zeznawał świadek jego życia, wychowanek salezjański Giovanni Reda. Będąc już w podeszłym wiekiem Giovanni opowiadał historię swojego spotkania z Dominikiem u św. Jana Bosko.
Bylem chłopcem... - jak wielu innych - w poszukiwaniu pracy, zajęcia..., codziennie wychodziłem na ulicę, czekając, czy ktoś się mną nie zainteresuje. Któregoś dnia podszedł do mnie ksiądz. Wyjął z kieszeni orzech i na moich oczach zgniótł go dwoma palcami. Oczy mi się zaświeciły ze zdumienia, a on bez słowa podszedł do mnie i podał mi smakowitą zawartość orzecha. Potem zapytał mnie, gdzie mieszkam, co robię... i powiedział: „To chodź ze mną..." Gdy dochodziliśmy do domu, ksiądz jeszcze przed bramą wolał: „Mamo, zobacz, kogo przyprowadziłem ". Było tam już wielu takich, jak ja.. Mama Małgorzata przywitała nas ciepło, a ksiądz przywołał drobnego chłopca, i wskazując na niego, powiedział do mnie: „On będzie Twoim «aniołem stróżem»". Był to Dominik Savio. Upłynęło niewiele czasu, a zrozumiałem, że ten chłopiec to rzeczywiście anioł.
 
Zwyczaj prowadzenia przez „anioła" przywiózł od św. Jana Bosko do Miejsca Piastowego błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz - pierwszy salezjanin na polskiej ziemi. W Turynie przebywał siedem lat, z czego trzy spędził w bezpośredniej i szczególnej bliskości ze św. Janem Bosko. Nie tylko chłopcom młodszym przydzielał starszych, ale sam był dla nich wszystkich aniołem. Wierny jego uczeń i pierwszy biograf, ks. Walenty Michułka, po latach napisze: W czasie rekreacji Ksiądz Markiewicz przechadzał się z chłopcami, opowiadał im historie, a w długie, zimowe wieczory zasiadał z nimi do szachów lub warcabów. Za to chłopcy kochali go bardzo i darzyli pełnym zaufaniem. Co z nimi miało się stać w przyszłości, o to ich głowa nie bolała, o tym myślał ks. Dyrektor. Wiedzieli natomiast, że na probostwie muszą być grzeczni, dobrzy, pilni, pracowici, posłuszni i to nie dla nagrody lub kary, lecz żeby Bogu się podobać, jak św. Stanisław Kostka, św. Alojzy, albo jak miody Dominik Savio, o którym opowiadał im ks. Bronisław Markiewicz. Słuchając z otwartymi ustami o różnych zdarzeniach z życia św. Jana Bosko lub z żywotów Świętych, zaczynali powoli rozumieć, że poza zwyczajnym ludzkim życiem jest jakieś inne życie, wyższe i piękniejsze, i że właśnie do tego życia wskazuje im drogę ks. Dyrektor. (...) Nie rozumieli wprawdzie tego życia należycie, ale wiedzieli już dużo o św. Janie Bosko, o księżach salezjanach, co to wyjechali gdzieś aż do Ziemi Ognistej, do Patagonii itd. Serca ich zaczynały bić żywiej, jakaś nieznana tęsknota zaczynała się w nich budzić. Siermiężne warunki - anielskie życie.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
o. Jerzy Gogola OCD
Pytanie zawarte w tytule referatu może być dwojako zaakcentowane: ze zdziwieniem (dlaczego?) oraz jako okazja do merytorycznej odpowiedzi. W obydwu przypadkach zdziwienie jest uzasadnione: Zadziwiający paradoks: mniszka, która od 15 roku życia nigdy nie opuściła klauzury, postawiona została na równi z hiszpańskim jezuitą, który oddał swe życie u granic Chin...
 
o. Jerzy Gogola OCD
W pewnej rozgłośni radiowej odbywała się dyskusja o autorytetach. Zapytano młodą dziewczynę: „Czy na przestrzeni dziejów świata i Kościoła żył człowiek, który dziś dla Ciebie jest wzorem do naśladowania?” Odpowiedziała zdziwionemu redaktorowi, że nie ma...
 
o. Jerzy Gogola OCD
Stojąc nad grobami tych, co odeszli, człowiek w pewnym sensie dotyka śmierci, doświadcza jej nieuchronności, dostrzega jej majestat. Czasami nawet ją zrozumie. Stojąc nad kamienną płytą grobu człowiek widzi inny świat - świat umarłych, chociaż świat żywych przepływa obok bezwiednie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS