logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Mariusz Uniżycki OFM
Czas ze Świętą Rodziną
Przewodnik Katolicki
 


W przedświątecznym zamieszaniu bardzo łatwo można o czymś zapomnieć. W pośpiechu układamy listę potraw na stół wigilijny i szukamy tradycyjnych przepisów, robimy zakupy, zgodnie ze wskazaniami zawartymi w bożonarodzeniowych reklamach. Jeśli siły i czasu wystarczy, idziemy do kościoła, aby wziąć udział w adwentowych rekolekcjach i koniecznie wyspowiadać się przed Pasterką.

Jeszcze choinka. Jaką wybrać? Prawdziwą? A może kupić sztuczną? Wygląda przecież i pachnie jak żywa. I wystarczy na lata. Czy wszystko już gotowe? Czy o niczym nie zapomnieliśmy? Właśnie, nie mamy opłatka... Trzeba będzie wysłać dziecko do kościoła. Zaraz, przecież były w supermarkecie! Jutro go zdobędziemy, przy okazji ostatnich zakupów. Zatem jesteśmy gotowi do świętowania! Przecież to jest Boże Narodzenie!

To nie ma nic wspólnego z Bożym Narodzeniem

Sprzedawcy samochodów przebrani za świętomikołajowe skrzaty, reklama popularnego proszku do prania wyśpiewana na melodię znanej kolędy, bożonarodzeniowa (z szopką na opakowaniu) wersja mlecznej czekolady, aniołek zachęcający do zakupu choinki po promocyjnej cenie, popularny napój gazowany pity przez rozradowane z tego powodu renifery – i wiele podobnych zabiegów handlowców i specjalistów od reklamy – nie pozwoliły nikomu zapomnieć o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. Taka handlowa wersja Adwentu. Czasem można zastanawiać się, czy w niedalekiej przyszłości nie zobaczymy w osłupieniu reklamy na przykład jednorazowych pieluszek znanej firmy, zaaranżowanej w scenerii betlejemskiej szopki z aktorką wcielającą się w postać Maryi w roli głównej i przekonującej do wyboru tej właśnie marki. Albo betlejemskiego osiołka, zachęcającego zabawnie do zakupu tradycyjnego salami. Wszystko możliwe...

To może mieć coś wspólnego...

W końcu jednak cały ten zgiełk ucichł. Po zakupach, promocjach, potem pieczeniu, smażeniu i gotowaniu, zasiedliśmy do wigilijnego stołu. Znalazł się na nim opłatek (niekoniecznie nabyty w najbliższym supermarkecie od brodacza przebranego za betlejemskiego woła) i tradycyjne potrawy, których smak pamiętamy od wczesnego dzieciństwa. Życzenia zdrowia i spełnienia wszystkich, „ale to wszystkich” marzeń, całusy rozdawane z uśmiechem. A potem z namaszczeniem spożywane barszcze (czerwony, z uszkami albo fasolą) i chłodniki, kapusty i groch, karp, którego nikt nie potrafił zabić, siedem rodzajów pierogów, zupa grzybowa, rybna i owocowa, grzyby smażone lub duszone, kluski z makiem i ryż ze śliwkami. Wszystko obficie popite kompotem z suszonych owoców. W wielu rodzinach wygasły spory i napięcia, bo zgodnie ze zwyczajem w tym dniu wszystko wszystkim wybaczamy. O północy pasterkowy dzwon ogłosi po raz kolejny wiadomość, która jest nam znana od dwóch tysięcy lat: „Wstańcie pasterze: Bóg się wam rodzi”. A w dzień Bożego Narodzenia znów zasiądziemy do świątecznego stołu i będziemy się cieszyć ciepłą, rodzinną atmosferą. Niestety, niebawem czas sielanki się skończy i trzeba będzie wrócić do pracy, codziennych obowiązków, w tym również problemów.

To jest Boże Narodzenie

Czy to jednak cała prawda o świętach Bożego Narodzenia? Kilka dni świąt, radości bycia z bliskimi, obfitego świątecznego jedzenia, odpoczynku od zajęć zawodowych? O zakupach i reklamach nie wspomnę! Można mieć wrażenie, że dla wielu ludzi (w tym również chrześcijan) niestety tak... Choć ocieramy się tak blisko o największe Misterium w dziejach ludzkości, istnieje niebezpieczeństwo, że przejdziemy obok niego. Boże Narodzenie to coś więcej niż wigilijny stół, tradycyjny makowiec, kapusta z grzybami i karp w galarecie. To nawet coś więcej niż ciepła uroczysta rodzinna atmosfera i choinkowe prezenty. Boże Narodzenie to przede wszystkim dotknięcie Tajemnicy Wcielenia. „Syn Boży stał się człowiekiem”! Niepojęty, Nieogarniony, Nieopisany, Wszechmocny Pan Dziejów, przez którego i dla którego wszystko zostało stworzone – stał się człowiekiem. „Narodził się z Maryi Dziewicy”. Ten, którego Imienia pobożny Izraelita nawet w myślach nie wypowiadał, przekroczył wszelkie wyobrażalne dla człowieka granice i stał się człowiekiem, częścią ludzkości. I nie odbyło się to w spektakularny sposób, wśród grzmotów, błyskawic i zapierających dech w piersiach nadzwyczajnych zjawisk atmosferycznych. Bóg stał się człowiekiem w zaciszu skromnej betlejemskiej szopy. Podziwiać możemy jedynie wiarę wschodnich Mędrców, którzy weszli do niej i upewnili się w przekonaniu, że Dziecko jest Nowonarodzonym Królem.

 
1 2  następna
Zobacz także
Jarosław Szczepanowski
Na świecie, w ciągu jednego dnia, ginie średnio 438 chrześcijan. Giną, bo nie chcieli wyrzec się Chrystusa. 438 męczenników dziennie! Wielu uważa, że prześladowania i męczeństwo dotyczą przede wszystkim pierwszych wieków chrześcijaństwa lub też, w okresie późniejszym, ofiar muzułmańskich podbojów chrześcijańskich ziem czy losów misjonarzy na dzikich terenach Afryki i Azji. Inni mają na myśli słynnych męczenników, takich jak: św. Bonifacy, Tomasz Becket, 800 męczenników z Otranto, Tomasza Morusa czy kardynała Fischera...
 
Ks. Jerzy Olszówka SDS
We współczesnym świecie nie ma takiej dziedziny życia, która nie podlegałaby pewnym przeobrażeniom. Zmieniają się warunki życia, zmieniają się ludzkie poglądy, obyczaje, tradycje, zmieniają się systemy wartości, wzorce postępowania, prawa rządzące życiem ludzkiej społeczności. Ten proces przemian nie ominął także sfery religijności. Choć wierzymy w tego samego Boga, w którego wierzyli nasi ojcowie i dziadowie to jednak zmienia się styl pobożności - zmienia się sposób modlitwy, sposób uczestnictwa w życiu Kościoła. Staramy się we współczesnych warunkach wciąż na nowo odczytywać niezmienną prawdę Ewangelii.
 
kl. Paweł Szlezinger SCJ
W życiu duchowym może pojawić się pokusa przedkładania pracy czy nawet podejmowania uczynków miłosierdzia nad modlitwę. Człowiek pragnie widzieć i cieszyć się owocami swojej pracy, stąd nie raz popada w nadmierny aktywizm. Przy wielkim zapracowaniu łatwo zapomnieć, że w pierwszej kolejności należy przyjść na audiencję do Kogoś, od kogo zależy wszystko. Tragizm naszego chrześcijańskiego aktywizmu polega na tym, że czynności rzeczywiście nas zaduszają. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS