logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Przemysław Radzyński
Człowiek dla człowieka. Całodobowo
eSPe
 


Z Michałem Niemcem rozmawia Przemysław Radzyński. O wierze w młodzież i jej wierze opowiada Michał Niemiec, młody krakowski katecheta.
 
Kim jest katecheta?
 
Widzę, że zaczynamy od niełatwych pytań (śmiech). Zapewne w różny sposób można zdefiniować kogoś, kogo określamy mianem katechety. Moją pierwszą myślą jest to, że katecheta to ktoś, kto towarzyszy drugiej osobie na krótkim odcinku drogi poznawania Boga. Jako świadek Tego, którego głosi, ale i jako starszy brat (w przypadku katechetek – starsza siostra:). To człowiek dla człowieka. Nie tylko w czasie 45-minutowej lekcji, ale również (a może przede wszystkim) poza zajęciami katechezy. W klasie, na szkolnym korytarzu, poza szkołą…
 
Poza szkołą?
 
Ostatnio papież Franciszek zwrócił uwagę na różnicę między „być katechetą” a „pracować jako katecheta”. Nie ukrywam, że dopiero wówczas uświadomiłem sobie różnicę. Bycie katechetą to nie tylko odpracowanie „etatu” w szkole. To przede wszystkim bycie dla tych młodych, którzy w natłoku codziennych swoich problemów na różne sposoby szukają Boga. Czasem niektórym wystarcza to, co jest na lekcji katechezy, inni sami coś doczytają – potem się pochwalą i nieraz mile zaskakują swoją wiedzą i zaangażowaniem. Ale są i tacy, którzy potrzebują po prostu „pogadać”. Staram się wtedy znaleźć czas na jakiś spacer i rozmowę. Niektórzy oczywiście nie mają na tyle odwagi lub problemy są na tyle trudne, że wolą rozmawiać przez „bezpieczny kanał” – wtedy rozmawiamy na Facebooku, nieraz do późnych godzin nocnych.
 
Może to brzmi, jakby katecheta nie miał już życia prywatnego – spokojnie, tak nie jest. Wszystko ma swój czas i miejsce. Niemniej jednak uważam, że bycie katechetą to całodobowa gotowość bycia człowiekiem dla człowieka. Nie da się na pół gwizdka. Ale zapewniam, że ta posługa daje naprawdę dużo prawdziwej radości.
 
Czyli nie jesteś katechetą dla swoich uczniów tylko w szkole? Jak reagują na Ciebie np. na ulicy?
 
Zawsze, jak tylko ktoś przechodzi, z uśmiechem mówi „dzień dobry” lub „szczęść Boże”. I ja staram się ich zauważać i z uśmiechem odpowiadać na pozdrowienie. Niejednokrotnie miałem przypadki, że mijała mnie grupka uczniów z radosnym okrzykiem: „dzień dobry!”. Jednego razu wchodzę do tramwaju, a ze środka pojazdu słyszę głos dwudziestu kilku chłopców wracających ze szkoły, którzy wykrzykują szczerze: „szczęść Boże!”. A za chwilę któryś dodaje: „panie profesorze, czy to w tę środę jest kartkówka z religii”? (śmiech).
 
Jaka jest młodzież, którą uczysz?
 
Bardzo dobra – inaczej bym nie uczył (śmiech). A mówiąc poważnie jestem jeszcze początkującym katechetą. Pracowałem w Zespole Szkół Techniczno-Ekonomicznych w Myślenicach – tam miałem pod opieką ponad 360 uczniów (z 12 klas zawodowych i technikum), teraz pracuję drugi rok w IV Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie – do tej pory zdążyłem poznać podobną liczbę uczniów, co w poprzedniej szkole. Tych, których spotkałem, szczerze cenię, podziwiam i szanuję. Naprawdę trafiłem na dobrych ludzi. Dużo się od każdego i każdej z nich uczę. Sądzę, że ogólnie młodzież jest dobra, tylko czasem któraś „owca” jest po prostu pogubiona czy poraniona i głośno próbuje ten ból wypowiedzieć swoim sposobem bycia.
 
Jesteś młodym katechetą. Pracujesz w liceum, więc z uczniami dzieli Cię niewielka różnica wieku. To atut czy przeszkoda?
 
To zależy, ale generalnie raczej atut. Wśród pracowników szkoły nieraz byłem mylony z uczniem. Nawet moja pani dyrektor, przedstawiając nowego katechetę Radzie Pedagogicznej poprosiła mnie: „panie profesorze, proszę się przedstawić czy jest pan uczniem czy nauczycielem…” (śmiech). Zazwyczaj takie sytuacje są bardzo pozytywne. Jeśli chodzi o relację z uczniami uważam, że młody wiek jest atutem. Uczniowie mają świadomość, że i ja niedawno przechodziłem podobne problemy, które oni przeżywają w obecnym czasie i przez to łatwiej ich zrozumiem niż ktoś starszy. Poza tym, to że ktoś młody, prawie w ich wieku, zgadza się z nauką Kościoła i stara się żyć wiarą w Trójjedynego (wbrew temu, co czasem lansują media) jest dla nich argumentem za tym, że Kościół jest nie tylko dla tych, którzy ukończyli „dziesiąt” lat i są na emeryturze, ale i dla nich, dla młodych. Jasne, że na początku zawsze uczniowie „wypróbowują” nauczyciela, na ile sobie mogą pozwolić. Ale jeśli zobaczą, że katecheta ich szanuje, to i oni wtedy szanują katechetę, niezależnie od tego ile ma lat.
 
1 2  następna
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Nasza dzisiejsza praca jest wprost nawiązaniem do tych sytuacji. Człowiek, który przebywa w więzieniu jest zagubiony. Najczęściej sam doprowadził do tej niewoli, a trwając w niej bez odniesienia do Pana Boga Jego miejsce mogą zająć inne rzeczy. Dlatego staramy się, na ile to możliwe, wskazać im, że Pan Bóg się nimi opiekuje, że Pan Bóg jest przy nich przez ludzi, których stawia na ich drodze. 

O pracy kapelana więziennego i charyzmacie zakonu trynitarzy opowiada o. Rafał Piecha OSST, który na co dzień pracuje w Zakładzie Karnym w Krakowie-Nowej Hucie w rozmowie z Przemysławem Radzyńskim.
 
ks. Radosław Warenda SCJ
Gubimy się nieco w pojęciu dźwigania krzyża. A to lubując się w patrzeniu na krzyże innych, które dają złudzenie, jakoby do moich ramion lepiej pasowały, niż to, co jest, a to w samym podejściu do cierpienia. Czy można je sensownie znosić, skoro nie ode mnie ono zależy? Spada na człowieka ot tak. Gdzie wolność, o której tyle Bóg mówi i sam jej nie gwałci?
 
Jan Bilewicz
Seksualność w dużym stopniu kształtuje życiowe losy człowieka. Każdego z nas. Dla jednych jest dobroczyńcą. Łączy z drugą osobą, męża i żonę więzią niezwykle mocną. Przez akt małżeński dwoje ludzi może prawdziwie, autentycznie oddać się sobie, wyrażając w ten sposób największe zaufanie i miłość. Kiedy rzeczywiście to czyni, staje się nie tylko aktem fizycznym, ale głębokim duchowym przeżyciem, z którego płynie radość i szczęście, ponieważ człowiek głęboko w sercu pragnie takiego oddania się drugiej osobie i życia z nią w głębokim związku.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS