O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Słowo „mistyka”, a tym bardziej „mistycyzm” mylą raczej niż informują o czym mowa. Wolę język Webera i Schelera, jako że odrzucają oni schematy pojęciowe, jakie owe słowa milcząco uznają. Użyto słowa „mistyka”, by potępić – ”odczarowanie świata” polegało na tym, że „mistyką” nazwano to, co pomówiono o głupotę i odsądzono nie od wiary tylko, ale i czci – do tego stopnia skutecznie, że znaczeniem słowa „mistycyzm” stały się przypisane „mistyce” przewinienia.
Z profesorem Zygmuntem Baumanem rozmawia Stanisław Obirek SJ